Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Palec w oku
#1
Dziecino marzysz o cudzie.
Ale jedyny dostępny to zamiana w wino.
Ewentualnie nikomu niepotrzebne
rozmnożenie.

Dłubię w absolucie,
a może to puszka sardynek
w pomidorowym sosie.
O metalicznym posmaku.

Jak pierwsza krew, przelana
w obronie jak najbardziej winnych.
Umazanych po czubek głowy
grzechem pierworodnym.

Lub, co bardziej prawdopodobne,
niepokalanym poczęciem.
Na szczęście teologia nie jest mocną stroną
zwolenników teori o niebiosach.

Ni z tego, ni z owego spadających na głowy
rozmodlonych.
Zdarzają się też omdlenia wywołane
nadmierną dawką cnoty.

Utraconej w okolicach raju.
Lecz to inna historia, nie mająca
nic wspólnego z natrętnym objawieniem.

Najwyżej pokutą.
Odpowiedz
#2
Cudze widzicie swoich nie znacie.

O gołębiach?

Żartowałem.
Odpowiedz
#3
Szorstka, męska liryka, podszyta prozą. No, panie Sztelak, dłubiesz w absolucie, szyderco, bezczelnie grasz na świętych motywach... Jak i na nosie czytelnika Wink
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Podoczepiam  się  Big Grin   Bardzo  ciekawie  ale  moim skromnym niebieskim  zdaniem  trza by było  tu i owdzie  coś  wywalić i  to postaram się w twoim wierszu  na  niebiesko zaznaczyć i uzasadnić  Smile

Dziecino marzysz o cudzie.
Ale jedyny dostępny to zamiana w wino.
Ewentualnie nikomu niepotrzebne
rozmnożenie.

Dłubię w absolucie,
a może to puszka sardynek
w pomidorowym sosie. -  zbędne  dopowiedzenie , nie  wnosi  nic  żadnego skojarzenia choć niektórzy zapewne  pomyśleli  o  czerwonym morzu ale ... jakoś  nijak sie to ma  do treści :Big Grin  wystarczy  sama  puszka  sardynek która wprowadza dowcip , a sos pomidorowy zwyczajnie zagęścił atmosferę Big Grin 
O metalicznym posmaku.

Jak pierwsza krew, przelana - a nie ciekawiej i bardziej  metaforycznie  było by  napisać "jak czerwone wino, przelane"
w obronie jak najbardziej winnych. - powtórzenie  jak ( zbędne) 
Umazanych po czubek głowy
grzechem pierworodnym.

Lub, co bardziej prawdopodobne,
niepokalanym poczęciem.
Na szczęście teologia nie jest mocną stroną
zwolenników teori o niebiosach. - teorii niebieskich (niebiańskich) kilku , nie jednej .

Ni z tego, ni z owego spadających na głowy - znienacka lepiej tu pasuje 
rozmodlonych.
Zdarzają się też omdlenia wywołane - zmieniamy  "też" na "i" po to by wyostrzyć troszku  humor 
nadmierną dawką cnoty.

Utraconej w okolicach raju.  -  na rogatkach edenu  zabrzmi lepiej  i pociągnie  humor 
Lecz to inna historia, nie mająca
nic wspólnego z natrętnym objawieniem.

Najwyżej pokutą.



Tak  niebieski  widzi  twój  wiersz . Czy  źle ? Czy dobrze?  W każdym razie tak sobie go  poczytuję :Smile Pozdro
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości