Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ostatnie przygody Felka Ananasa
#1
WCZORAJ

Jak to się zaczęło...
Około 2 lata temu, no może rok – w każdym razie, kiedy chodziłem jeszcze do podstawówki, nudziłem się w sali informatycznej, gdyż pani powiedziała, że możemy robić na komputerach co chcemy. Wtedy jeszcze wolno pisałem na klawiaturze. No więc zacząłem pisać... Zacząłem pisać głupie zdania, lecz śmieszne... W końcu dwóch moich kolegów z klasy (pozdro dla Kloca i Poczty) przysiadło się do mnie i ustaliliśmy, że każdy będzie pisał po jednym zdaniu...
Tak właśnie powstał Felek...

I co dalej...?
Nasze pierwsze pięć rozdziałów przygód Felka nosiło tytuł ,,Przygody Felka Ananasa”. Było ono tak śmieszne, że nie sposób mi tego opisać. Co tydzień mieliśmy godzinę na napisanie nowego rozdziału. To było za mało. Zostawaliśmy po lekcjach i (po rozmawianiu z wychowawcą i nauczycielem od informatyki) zasiadaliśmy na przerwach. Najlepsze było jednak to, że nie było żadnych przemyśleń na temat przygód Felka. Pisaliśmy to teraz i nie było innej opcji.

Fabuła
Opowiadanie to nie miało zbytniej fabuły. Raz to Felek był graczem Tibii, a raz policjantem, czy też przemytnikiem. Był tylko jeden cel – BOLS. Czyli rodzaj wódki, jaki Felek, wraz z przyjaciółmi (głuchawym Zdzisiem, czy z grubym Mietkiem) lubili i pili. Na przykład napadali na wytwórnię i fabryki BOLSów, po to by zgasić pragnienie.

Nie z każdych BOLSów człowiek żyje...
Wkrótce opowiadanie zaczęło się poszerzać. Felek miał wielu przyjaciół, oraz (jak to zwykle bywa) dziewczynę, którą później jednak będzie musiał zabić. Ale fabuły nie będę zdradzał. Felek wstąpi do CIA, oraz rozwiąże zagadkę swojego ojca. Założy zespół rockowy, czy też zostanie rolnikiem.

Humor
Tylko tym ,,żył” Felek. Jak pamiętam już pierwszy rozdział zaczynał się słowami: ,,Dawno, dawno temu, kiedy był dopiero pierwszy odcinek mody na sukces...” Było śmieszne, poprzez teksty, nie wzięte z internetu, tylko najczęściej z głowy. Było nam raz przeczytać parodię ,,Gwiezdnych Wojen”, gdzie akcja działa się w świecie prawdziwych ,,Star Wars’ów”. Jednak nasze opowiadanie posiadało dużo ortograficznych błędów. Jeden z takich tekstów to na przykład ten: ,,Felek podchodząc, podszedł do Mietka, do którego podszedł”. Było dużo niedociągnięć, ale jak to powiedział mój kolega: ,,Co parę słów jest z czego się śmiać, co sprawia że jest to śmieszniejszą książką niż Kapitan Majtas”. Lektura nie posiadała wulgarnych słów, oraz treści pornograficznych. Nie obrażała też rządu, ani kraju. Obrażała tylko czasami gry i seriale, lecz w sposób delikatny.

Brak pomysłów?!
Tak więc pisaliśmy, pisaliśmy i napisaliśmy. Potem, zaczęliśmy pisać ,,Felek i katastrofa”. Jednak po paru rozdziałach spostrzegliśmy że to już nie jest takie śmieszne. Wychodziło to bardzo bezsensownie. Więc skończyliśmy pisać...

DZIŚ


Dzisiaj tylko wspominam te czasy. Pewnego dnia usłyszałem od kolegi, że czyszczą wszystkie kompy w szkole. I że Felka usunięto. Myślałem o tym przez chwilę, myślałem o tym że, mógłbym poszukać dobrego wydawnictwa i wydać książkę.

Nadzieja...
Wyprzedźmy ten czas i przesuńmy się do wczorajszego dnia ( 03.10.09), kiedy to przyjechał do mnie kumpel i powiedział mi, że jednak nie usunięto przygód Felka.

...wygasła
Przyjechałem do starej szkoły razem z płytą i dyskietką, by wrzucić to na swój komputer i opublikować na forum. Jednak CD-ROM był chyba zepsuty, gdyż nie czytało płyty. Włożyłem dyskietkę i... niby czytało, lecz potem automatycznie dyskietka wychodziła. Był to stary komputer, choć nie sprawdzałem czy ma wejście USB i czy mogła być jeszcze jakaś nadzieja. Nie było nadziei.

Koniec
No, więc ,,Przygody Felka Ananasa” można tylko przeczytać na jednym komputerze. Może kiedyś pojadę tam z Pen-Drivem i spróbuje coś wykombinować...
Lecz na razie napiszę jeszcze parę nowych rozdziałów, by ,,pomścić” Felka. Jednak te rozdziały będą niczym w porównaniu do tamtych przygód, gdyż będę pisał sam...
Nie tak jak kiedyś...
Już nie będzie tak śmiesznie...


OSTATNIE PRZYGODY FELKA ANANASA

WSTĘP


4025r. p.n.e. (po naszej erze). Stawy Rozłączone. To tutaj wczoraj zebrała się grupa Wrzodów, by zniszczyć grupę Felków. Wszyscy zginęli. Został tylko jeden Felek, który właśnie zamieszkał w Polsce. Miał głowę w kształcie niebieskiej wiewiórki oglądającej w telewizji mecz piłkarski. A swój odbyt miał w kształcie ananasa.
Tak powstał Felek Ananas...


Felek kupuje kompa

Był to poranek, kiedy Felek siedząc wstał z łóżka na którym leżał. Usiadł na fotelu i się nudził. Minęły dwa lata, kiedy Felek wstał i usiadł na huśtawce i się nudził. Po za siedzeniem i nudzeniem się, Felek leżał i się nudził. Nie było co robić. Felkowi nawet nie chciało się pić BOLSów. Na dworze był skwar, a Felek lubił skwar...
- Ej, narratorze! Nie skwar, tylko skwarki czopie! Ty czopku jeden! – krzyczał Felicjan.
- Jaki Felicjan?! Ty siwa blondynko jedna, nażarłaś się gorzkiego cukru i teraz ci się miesza w głowie jak po Wizirze! Ty biały murzynie jeden!
Dobra, dobra! Uspokój się! Tak więc, jak mówiłem Felek okropnie się nudził. Usiadł przed telewizorem i oglądał jego ulubiony serial - reklamy... Wtem ujrzał reklamę komputera specjalnego do grania w FPS’y. Felek się spurał na dywan.
Postanowił iść do sklepu i kupić kompusia. Cofnijmy się o 99999999999999999 lat, gdy Felek w drodzę obrabował 50 fabryk produkujących wódkę BOLS. Kiedy Felek kupił kompa, nazwał go Edward, po jego mamie...yyy...to znaczy babci... Żeby zrobić miejsce na komputer, Felek musiał wyrąbać przez okno telewizor, dywan, 5 szaf, latarkę z szuflady, gówno na wycieraczce... a nie, wyrzucił wycieraczkę, ale gówno zostawił... wziął odkurzacz, którym odkurzał 2 metry kwadratowe... yyy, to znaczy trójkątne i drugi odkurzacz, którym odkurzał odkurzacz, którym odkurzał 2 metry tójkątne.... uff, ale się zmęczyłem. – mówił narrator
- Ej, chwila, jeżeli ja jestem narratorem, to kto napisał ,,mówił narrator”? – zapytał się narrator
- Narrator narratora.... – odparł Felek
Ech, no więc Felek, wziął do ręki instrukcję, jak podłączyć komputer. Przeczytał tam, że trzeba kabel podłączyć do gniazdka. Pomyślał, że przecież na jego podwórku jest gniazdo, na drzewie. Wspiął się na nie i spadł, zahaczając o wierze Eifla. Po 999999999999 latach, Felek już umarł, ale gdyby umarł nie byłoby w tej książce dalszych rozdziałów, tak więc Felek po 999999999999 latach się skapnął że to o gniazdko elektryczne chodzi. No więc Felek... hyh... zaschło mi w gardle! – mówił narrator
- Masz, napij się BOLS’a! – krzyknął do niego BEZELL, twórca tej książki.
No więc Felek zainstalował oprogramowanie ,,Windows xD” i załączył Edwarda. Felek buszował po necie i natrafił na forum vantasy.fora.pl gdzie zobaczył takiego posta: ,,No, najlepiej jest jeszcze jak się komp zawiesza xD” Felek postanowił więc zawiesić kompa, bo miał przecież Windowsa xD. Postanowił zawiesić go na ścianie. A gdy go zawiesił, pomyślał żeby go powiesić. No więc założył pętelkę na monitor i powiesił go na żyrandolu. Jednak monitor spadł i się potrzaskał. Felek zrobił pogrzeb i usiadł i się nudził...





Felek odwiedza babcię

Pewnego dnia, Felek postanowił odwiedzić babcię. Więc wsiadł do autobusu, lecz kierowca się go spytał
- Gdzie jedziemy?
- Do babci! – odparł Felek
- Siadaj! – krzyknął kierowca, gdyż myślał, że to o jego babcię chodzi – To będzie jakieś 9999999,99 zł.!
- Tak drogo?! – zapytał się Feluś
- Przecież babcia mieszka w Argentynie!
- Ale moja w Czarnobylu!
- Aha, dobra siadaj, mniej więcej wiem gdzie to jest! – rzekł kierowca, po czym położył cegłę na pedał gazu i poszedł spać.
Jechali tak dwa dni, po czym Felek sobie przypomniał, że jego babcia nie żyje. Pojechał więc na cmentarz do Petersburgu. Tam napadła na niego grupa Wrzodów.
- Zabiję was, wy gnidy śmierdzące!!! – krzyczał Felek, po czym nacisnął B wpisał Marvin, potem jeszcze raz B i wpisał Guardian. Jednak Wrzodzie dupy wołowe też były sprytne. Ściągnęły sobie hacka na mocnego pierda i charknęli odbytnicami w kierunku Felka.
- Ty gadzie zielony! Kisiel ci leci! – darli się jak stare prześcieradło.
- O wy ruskie mendy! – powiedział Felek i zadzwonił po Chucka Norrisa, który swoimi włosami na klacie udusił przeciwników. Później Felek krzyknął:
- ŻAL!!!
...i poszedł się wysrać.


FELEK CHCE DO KLOPA


Godzina 14.30.008. Felek wrócił właśnie ze szkoły i rzucił plecakiem o ścianę krzycząc:
- Co dziś na obiad?!
Mama Felka odpowiedziała również krzycząc:
- Śniadanie!
- Ale co na obiad?! - Krzyczał zdenerwowany Felek
- No śniadanie! – odpowiadała mama
- A co na kolację?
- Obiad! – rzekła mama
- A co konkretnie?! – zapytał Feluś
- Zupa z trupa!
- Dobra też jest zupa z bobra!
- Lepsza z wieprza! – mówił Felek – Idę na dwór!
I poszedł, jednak zatrzymał go Mietek.
- Siemka, dasz dwapieńdziesiąt? - mówił
- Nie, spadaj!
- Słucham?!
- Nie mów słucham, bo cię wy....
- Dobra, dobra... To dasz kasę?
- CO?!
- Jajco! Jeden : zero!
- Dasz kasę, albo cię przerobie na schabowego!
- Fikasz?! Pierdnę i znikasz!
Nie wierzysz?! Pierdnę i leżysz!
Pierdnę podwójnie, to leżysz w trumnie!
- Spadaj, mendo ruska! – krzycząc krzyknął Mietek, który krzyknął krzycząc...
- Kurde, srać mi się chcę! Chce do kibola!
- Gdzie!?
- Tam gdzie król z koniem wjeżdża, czyli do instytutu WC, co oznacza Wytwórnia Czekolady! – krzyczał Felek
- Czyli?!
- *****!R@*^^)%(!*_&%!!!! DO ŚWIĄTYNI DUMANIA, TAM JEST TAKI ZŁOTY TRON, A OBOK NIEGO PAPIRUSY!!!!! ROZUMIESZ DEKLU?!?! – krzyczał Felek, niczym srając kot na pustyni
- Nie...
Felek tak się wkurzył, że miał poczerwienioną dupę. Próbował się uspokoić, więc śpiewał, co go uspokajało:
- Wlazł kotek na płotek
Pierdzielnął go młotek
Siekiera dobiła
I kotka zabiła
Dobiła siekiera
I kocio umiera
Więc kotek nieżywy
Wpierdzielił w pokrzywy.
- Już!!!??? – niecierpliwił się Mietek
- Czekaj! Jeszcze jest wersja śląska, posłuchaj:
Wlozł kot
Na płot
I spodł...
- DOBRA!!!! – krzyczał Mietek – Idź się już wysraj do klopa, bo ci dam takiego kopa, że dostaniesz dopa!
- Dobra, idę!
I poszedł...


Felek i Nufio


Kolejny dzień w szkole... Felek kolejny raz tłumaczył się nauczycielce od polaka, że koza zjadła mu zeszyt.
- Szedłem sobie ulicą, a ona wyszła zza krzaków i zjadła mój zeszyt! – tłumaczył się Felek
Nim nauczycielka zdążyła coś powiedzieć, zabrzmiał dzwonek. Felek razem z Mietkiem wyszli na przerwę, gdzie na korytarzu zatrzymał ich Nufio (ich rywal)
- Spurałem się – rzekł Mietek do Felka
Felek nic nie odpowiedział. Nufi podszedł z Kartoflem do Felusia i Miecia i zaczęli gadać:
- Dobra, czopy! Zaraz się z wami tak rozprawię że zrobicie stolca! – mówił Rufio
- Mamy cię tak głęboko w dupie, że powietrze i światło nie dochodzi! – krzyczał Mietek
- Słyszałeś, Rufi? – gadał Kartofel – Oni nam grożą!
HAHAHAHAHOHOHOHUHUHUHIHIHIHIHEHEHEHEHYHYHY!!!!! – śmiał się Kartofelek z Rufim.
Rufi podszedł do Mietka i tak mu kopnął w zad (czy co on tam ma), że wywaliło go do Londynu.
- ŁOHOHO! Ale wyrwało mu dupę!!! – krzyczał z podnieceniem w brzuchu Kartofel – Kopnąłeś mu że aż po Glasgow! Teraz ja! Tak mu kopnę, że mu...
- N-nie! Proszę! Ja nic nie zrobiłem! Błagam!!! BUUUUU!!! – szlochał Felek klękając przed Kartoflem – Plis me!
- Nie żałuj mendelejewa zajszczanego! Lunij mu! – krzyczał Rufik
Kartofel się rozbiegał...
- Ale się uspokój, kartofelku...! Ty mój ziemniaczku... Proszę – mówił Feluś
- Nie ma litości dla 1c!!!
- RATUNKU!!!!!!!!!!!!! HELP ME!!!!!!!! POMOCY!!!!!!!! S.O.S!!!! KROPKA, KROPKA, KRESKA!!!!!!! NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! – krzyczał Felek
- Giń ściero z ceraty!!!! – darł się Ziemn...yyy...to znaczy Kartofel i pobił Felka.
Felek trafił do Lublińca...

FELEK W 80 DNI DOOKOŁA ŚWIATA


Dawno, dawno temu... Za górami, za lasami, za dużymi pośladami... Żył se Felek.
Dalej mi się nie chciało wymyślać
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Powiem krótko 9/10 , jak dla mnie śmieszne .
,,the last good bye, whne you will join me in tis river, R.I.P DIMM''

[Obrazek: tumblr_m9w66uw9Jr1r9huebo1_250.gif]
Odpowiedz
#3
Powiem w skrócie: głupie. I o to chodzi, bo to jest takie głupie (Szczególnie sam początek), że aż śmieszne. Ogólnie styl niełzy, pisane (jak mniemam, celowo) bez sensu, raczej bez jakiś razących błędów (nie zwracałęm uwagi, więc jest dobrze). Co więcej - śmieszne. 9/10.
"Sic transit gloria mundi." - "Tak przemija chwała świata."
Odpowiedz
#4
A ja myślę, że aby takie pierdoły wypisywać to trzeba mieć na prawdę nielichą fantazję .
Łap BEZELL dychę (i odpuść sobie warny, bo smutno było by tutaj bez Ciebie): 10/10.
[Obrazek: eyes480c.jpg]

Mruczę, więc jestem!



Odpowiedz
#5
Rzeczywiście trochę debilne ;] niektóre dowcipy były nawet śmieszne, ale ogólnie to średnio. Może to i moje skrzywienie, że nie podoba mi się takie trochę "bezpośrednie" poczucie humoru typu: "pocałuj mnie w dupę... a ty mnie w dupę", ale dam 6/10 za pomysł i ogólną chęć pisania komedii, co nie jest rzeczą łatwą
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości