Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Obrona Herostratesa
#1
Rozszarpały jelenia, Akteona, własne psy.
Skonał za to, że liznął spojrzeniem
dosiadającą księżyca odbitego w jeziorze.

Dobrze, teraz niech ktoś mi powie,

komu potrzebna bogini, biegająca po lesie?
Albo ten cud świata w Efezie, świątynia
na chwałę owej dzieciobójczyni przeszywającej córkę
w objęciach skamieniałej Niobe.

Niech zgorze!

Spopielić! Zwęglić w pożodze, wreszcie.
Niechaj z trwogi kapłanki wrzeszczą.

To sprawiedliwość, żadna zemsta. Na pewno nie
dla sławy, choć szewc bez butów chodzi
i nie zaszkodzi, żeby mnie znano,
wspominając, co ranek przy śniadaniu.

Przecież bronię zasad tylko i własnego zdania.

Jej bliźniak, Apollo, pieniacz, hołubiący muzy.
Spaliłbym i opluł również wszystkie wiersze.
Wielkość tkwi we mnie, burzę, więc jestem sacrum.

Jednako, wy profani dłużni mi zadośćuczynienie,
choćby post factum, bowiem prowadzicie na śmierć.
Nie uda się wam wymazanie imienia, bo przecież
do dobra maluczkich chciałem się przyczynić.

Sami widzicie, oprawcy, że nie ma we mnie winy.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
Antyczna inspiracja i dobre wykonanie.
Biorę go w całości bez zastrzeżeń Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości