Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O tym, jak kaczy tandem z misiem królestwo rozyebali
#1
O tym, jak kaczy tandem z misiem królestwo rozyebali

Zdarzyła się razu pewnego w leśnym królestwie misia Bronka Roztropka rzecz dotąd niespotykana - przybyli posłańcy z sąsiedniego królestwa, by w imieniu swego pana, króla Johna Bielick'a, oferować łaskawie i w promocji Pakt. Pakt ten był szansą na współpracę i przyjaźń, na miłość aż po grób i związek nie do rozerwania. Król misiek Bronek miał też nadzieję na zniesienie pewnych niewygodnych ograniczeń na granicy obu królestw, które przeszkadzały mu bardzo w imporcie tamtejszego pysznego miodku.
Zwołał więc czym prędzej swoją Wielką Radę i kiedy orle poselstwo w świetnych humorach udało się w drogę powrotną, wokół króla misia Bronka zebrali się jego najbliżsi doradcy: premier Kaczor Biały z nieco kwadratowym dziobem i szambelan, mniejszy Kaczor Żółty z posiwiałą już głową byli stronnikami króla, Kot Ognisty reprezentował
opozycję, a baranek Migaczek, mniej więcej, zachowywał neutralność.
- Patrzcie - rzekł król - jakiego nam fajnego pakta przysłali. Musimy go tylko przyjąć i w naszym królestwie, aby sprawiedliwość dziejowa wśród wszystkich ludów nastała!
- Ale królu - dopytywał się Kot Ognisty - o co w tym właściwie chodzi?
- Nie mam pojęcia - zarechotał baranek Migaczek - ale głosuję za!
- Sprawa wygląda tak: - zignorował go król misiek Bronek. - Jak to podpiszemy, będziemy im oddawać połowę tego, co upolujemy i zbierzemy, wysyłać nasze samice do zarządzania polityką pokoleniową w ich nowych prowincjach, cokolwiek by to było; udostępnimy im nasze drzewa, rzeki i dukty, oraz płacić będziemy podatek za każdego naszego obywatela, jako że nasi przodkowie przybyli właśnie stamtąd, więc właściwie jesteśmy ich obywatelami żyjącymi i pracującymi na lepsze życie tutaj, a oni nic z tego nie mają. A także od tej części tego, co upolujemy bądź zbierzemy, i co w ogóle u nas rośnie, bo jest przecież bardzo prawdopodobne, że tutejsze rośliny także stamtąd przybyły. To oburzające, dlaczego wcześniej o tym nie pomyśleliśmy? To jak okradać własną matkę!
- Zgubił nas owczy pęd do bogactwa - wtrącił się ponownie baranek Migaczek.
- O niczym innym nigdy w życiu nie marzyłem - westchnął egzaltowanie Kaczor Żółty, machając skrzydełkami - niż pomóc w biedzie naszym przyjaciołom ze Zjednoczonego Królestwa Króla Johna Bielick'a!
- To jeszcze nie koniec! - Krzyknął radośnie król misiek Bronek. - W zamian za to, oni zbudują nam tu kilka baz wojskowych! Dostaniecie za to furę okruchów, a ja koszyk jagód!
- O, jak super! - Kłapnął dziobem Kaczor Biały. - My nigdy nie mieliśmy baz wojskowych!
- Ani nawet wojska! - Dołączył się Kaczor Żółty. - Hura!
- Hura! Podpiszmy pakta!
- Głosujmy! Kto za?
- Ja! Ja też! I ja!
I tak trwała radość na tronowej polanie dworu króla misia Bronka, i jedynie Kot Ognisty prychał i parskał na to przedstawienie.
- Czy wam się nie zdaje - pytał - że my na tym tylko stracimy?
- Stracimy?! - Wybałuszył gały Kaczor Biały. - Tyś chyba coś palił, Kocie!
- Tak! - Dołączył się Kaczor Żółty. - Poza tym nie ma się czego obawiać, podpisanie pakta niczego przecież nie zmieni!
- No to po co go podpisywać? - Zbaraniał Kot, ale nikt go już nie słuchał. Wszyscy cieszyli się z dowodu przyjaźni i zaufania, jak obdarzył ich wspaniałomyślnie jego łaskawość król John Bielick.
- Przygotujcie edykty! - Zawołał król misiek Bronek. - Własnoręcznie napiszę odezwę, w której poinformuję wszystkich mieszkańców naszego lasu o tym wspaniałym wydarzeniu!

Nazajutrz wiele zwierząt zgromadziło się na głównej polanie, gdzie codziennie spotykano się, handlowano, załatwiano sprawy. Wszyscy zebrali się wokół pnia Dębu Narodowego.
- "...w dóhu pżyyaźni y wspułpracy dzielić siem óczciwie, a nie w bulu y rzalu, tym co się prawnie komu nalerzy" - czytał Borsuk. - Niech to diabli, kto to pisał?
- Ani chybi sam król misiek Bronek! - Zarechotała z ziemi Żaba. - Czytaj dalej, Borsuku!
- "...myeszkaniec karzdy tej krajny zobowyonżon bendzie co tydzień połowę tego, co zbyeże, oddawać..."...
Cisza zapadła wokół dębu, mowę wszystkim odjęło. Każdy próbował jakoś ułożyć w głowie to, co właśnie usłyszał.
- Ochujeli tam doszczętnie! - Kumknęła wreszcie Żaba. - Czy wy, ludzie, też to słyszycie? Czytajcie, Borsuku!
- "... oddawać, co drógom curkę do placuwek dyplomatycznych wysy...", nie no, kurwa, Bronek się kleszczem zaraził?
- To żaden żart - usłyszeli nagle zza pleców głos Kota Ognistego; rozstąpili się przed nim, wpuszczając go do środka zgromadzenia.
Czytaj, Borsuku, dwa ostatnie punkty.
- "Polowanie, zbyeranie, sporzywanie produktuw z lysty w załonczniku A jest zabronione, hyba rze kópiło siem ye od kupcuw w stolycy krulestwa Dżona Bielyka...
- Skandal!
- Zdzierstwo!
- Zmowa!
- Mafia!
- "Wszelkie oznaki niezadowolenia bondź protesty uznane som za nielegalne. Tak postanawyam ya, krul..."
- Hańba! - Zaperzył się Dzik. - Kocie, jak to się stało?
- Król misiek Bronek...
- Ma malutki ogonek! - Wtrącił się ktoś ponurym głosem.
- ... i Kaczory nawet okiem nie mrugnęli, baranek Migaczek jak zwykle nie wiedział o co chodzi, a mojego głosu już nikt nie słuchał.
- To przecież absurd - odezwała się z gałęzi Sowa. - To nas czyni kompletnie zależnymi od ZK! Dlaczego król to podpisał, Kocie?
- Dostał wielki kosz jagód - prychnął Kot Ognisty. - Kaczor Żółty twierdzi, że to nas obroni przed Złym Niedźwiedziem ze Wschodu, który to podobno, jak wiecie, wynajął myśliwych, by zestrzelili jego brata, gdy odlatywał na zimę. Kaczor Biały zaś, że to nas ochroni przed Świniem z Zachodu, który to rzekomo jego dziadka siłą do armii wcielił i do walki z naszymi zmuszał. Tak naprawdę zaś obaj dostali furę okruchów chleba...
- Sprzedajny drób! - Splunęła Żaba.
- Najgorsze jednak jest to - mówił dalej Kot Ognisty - że pozwolili Bielick'owi wprowadzić tu swą armię! Ci złodzieje i mordercy rozgrabili inne królestwa, przejedli swoje zapasy, i teraz ich straszą pustki w spiżarniach!
Grom oburzenia przetoczył się po zgromadzonych zwierzętach. Podniosły się protesty, jedni nie wierzyli, drudzy bladli ze strachu, jeszcze inni pałali słusznym gniewem.
- Uciszcie się! - Krzyknął Kot Ognisty. - Po to tu do was przyszedłem! Musimy działać razem! Musimy pójść pod Krolewską Norę i przemówić im do rozsądku! Wymusić na nich odstąpienie od pakta, albo abdykację!
- Tak jest!
- Dobrze mówi!
- Chodźmy! Chodźmy teraz!
- Spokojnie! Poczekajcie - powstrzymał ich Kot. - Wróćcie do domów, przygotujcie się. Poinformujcie rodziny, znajomych, naostrzcie kły i pazury! Spotkamy się tu wszyscy jutro o świcie, gotowi i zorganizowani!
Tak też się stało. Zwierzęta rozeszły się, gotowe walczyć jutro o swoje prawa.

I tym sposobem, następnego dnia niedługo po świcie, króla misia Bronka wyrwały z przyjemnej chwili zamyślenia nad szklaneczką miodku, którą zwykł rozpoczynać każdy kolejny dzień urzędowania, jakieś krzyki z placu przed Norą.
- Hę? - Burknął, po czym podszedł do okna i odsunął story. Widokiem zaś za oknem wielce był zaskoczon.
Oto wszystkie chyba zwierzęta z lasu zebrały się i krzyczeć a skandować hasła na jego widok zaczęły, wymachując do tego transparentami z różnymi hasłami. Największy z nich, na wprost królewskiego okna, głosił: Bronek, kretynie, skąd weźmiesz sadło na zimę!
- To skandal! - Krzyczał oburzony Kaczor Biały, wchodząc do gabinetu króla misia Bronka. - Czego chce ta hałastra, ta banda z lasu?! Proszę sobie wyobrazić, królu, co znalazłem dziś rano w moich trzcinach! - To rzekłszy, rzucił na ziemię jakiś w jaskrawym kolorze przedmiot.
- Co to jest? - Zapytała jego królewska mość, kompletnie tym wszystkim przytłoczona.
- Gumowa kaczuszka z orlim piórem w dupie, ot co!
- Ale o co im wszystkim chodzi?
- O pakta, którego podpisaliśmy - wyjaśnił Kaczor Żółty, również zaszczycając gabinet swoją obecnością. - Te matoły jak zwykle nic
nie zrozumiały, i jak zwykle im mniej zrozumiały, tym głośniej krzyczą!
- A to pewnie sprawka Liska Anonimka - Kaczor Biały ze złością kopnął płetwą swego gumowego pobratymca. Rozległo się żałosne piśnięcie.
- Myślicie - zapytał król misiek Bronek, odzyskując godność i respekt - że powinniśmy byli się ich najpierw spytać, co o tym sądzą?
- Bez żartów, wasza mość! - Żachnął się Kaczor Biały. - Co to niby ma być, demokracja? Powinieneś ogłosić, królu, stan wyjątkowy!
- Posłać po Wilki, niech rozgonią tę hołotę i będzie porządek! - Dołączył się Kaczor Żółty. - Jebać plebs, królu, co nas ich opinia!
- Macie rację, panowie, macie rację - stwierdził król misiek Bronek, przywołując w pamięci smak bielickowych jagód. - Jakbyśmy tu dla nich byli!
I tak oto kaczy tandem, do spółki z królem miśkiem Bronkiem, republikę w lesie rozyebali w pył i drzazgi, ucząc w ten sposób swój lud ogłady i posłuszeństwa wobec jedynej uznawalnej, niezależnej władzy, i głos tego ludu w rzyci sobie mając.

Wszelkie podobieństwo przypadkowe, i tak dalej.
Odpowiedz
#2
Napisane dość dobrze, wprawdzie było parę błędów w dialogach i kilka powtórzeń, ale chyba nic więcej. Co do treści, takie dziecinne przedstawienie otaczającej nas rzeczywistości, ani to wyszukane, ani nic. A na końcu te przekleństwa tylko pogorszyły odbiór.

5,5/10
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#3
Przyznam, że nie jestem fanem tego typu parodii... Delikatnie zmienione personalia, mało subtelne aluzje, oczywisty morał wyłożony kawę na ławę... i jeśli odnieść to wszystko do naszej sytuacji politycznej, to mam parę uwag:
- Dlaczego kaczory się ze sobą zgadzają?
- Czemu kot jest postacią pozytywną?
- I nie przypominam sobie, by w zamian za podpisanie pakta Bielick oferował cokolwiek Smile

Natomiast jestem fanem króla misia o bardzo małym rozumku i jego niepoprawnej "polszczyzny"

Cytat: - Gumowa kaczuszka z orlim piórem w dupie, ot co!
a ten tekst jest genialny Big Grin
Odpowiedz
#4
Cytat:"...w dóhu pżyyaźni y wspułpracy dzielić siem óczciwie, a nie w bulu y rzalu, tym co się prawnie komu nalerzy"
Padam na kolana, mistrzu Big Grin

I tyle dobrego. Bo ogółem to zepsułeś - było zbyt przejrzyście i oczywiście.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości