Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nowości wydawnicze
#1
Przemysław Witkowski „Preparaty”

[Obrazek: pd_208714.jpg]
Wydawnictwo: Biuro Literackie
10 stycznia 2010

„Preparaty” to debiutancki tomik wierszy Przemysława Witkowskiego, laureata nagrody im. Jacka Bierezina 2009 oraz finalisty projektu Połów 2009, i zarazem swoista autobiografia, zapis fragmentów życia, powrót do krainy dzieciństwa. Wiersze tego młodego Wrocławianina cechuje nerwowy i emocjonalny rytm, choć nie brak w nich lekkiego sentymentalizmu. Radosław Wiśniewski, poeta i redaktor naczelny czasopisma literackiego "Red", o "Preparatach" pisze tak:
W przypadku książki Przemysława Witkowskiego „Preparaty” mamy do czynienia z pewną przewrotnością i kontrapunktem między zawartością a tytułem. Preparat to coś, co służy do zimnego, zobiektywizowanego poznania, wyabstrahowane z danych zakłócających martwe fragmenty materii. Tymczasem o poezji Witkowskiego można powiedziec wiele, ale na pewno nie to, że jest zimną, zobiektywizowaną grą z czytelnikiem. Co to – to nie. To poezja gorąca, poezja doświadczenia i zaskakujących emocjonalnych zwrotów.

Tomik dostępny w księgarniach już od stycznia 2010 roku.

Zainteresowanym polecam artykuł Aldony Kopkiewicz z „Dwutygodnika. Strona kultury” (Nr 30/2010) (KLIK)


Małgorzata Krupińska-Cyprysiak „Garderoba”

[Obrazek: 0bb888bc_jpg-s1]
Wydawnictwo: Papierowy Motyl
10 maja

10 maja odbyła się premiera debiutanckiego tomiku wierszy Małgorzaty Krupińskiej-Cyprysiak. Swoją przygodę z poezją zaczęła niedawno, w 2007 roku. O "Garderobie" Iza Korsaj z Kolektywu Sztuki mudzaba.pl napisała:

Garderoba pełna jest komódek, szafek i szuflad. W ich wnętrzu poukładane równiutko w rzędach spostrzeżenia, bystre obserwacje. Z szafonierki dyskretnie wychylają się erotyki, wśród waliz i kuferków, na których opiera się życie emigranta. W „garderobie” brakuje różowych okularów. Zamiast nich – spojrzenie na świat we wszystkich życiowych odcieniach. Tęsknota, emocjonalne i egzystencjalne zawieszenie między dwoma światami. Tym, który kiedyś był domem, i tym, który staje się nim teraz. Powolne oswajanie Dublina. Irish insomnia. Życie ze świadomością, że nie ma nic trwałego. Auto-ironia, przejmujące odczuwanie upływającego sekundami bytu, dojrzała, szczera kobiecość. A wszystko zamknięte w przestronnej garderobie, gdzie można zanurzyć się w barwne materiały utkane ze słów.


Adam Zagajewski „Wiersze wybrane”

[Obrazek: pd_224553.jpg]
Wydawnictwo: a5
12 maja 2010

Najobszerniejszy, a jednocześnie najbardziej osobisty zbiór wierszy Adama Zagajewskiego w wyborze Poety jest autorskim przewodnikiem po jego dotychczasowej twórczości. "Wiersze wybrane" pozwalają czytelnikowi prześledzić zmiany poetyki Zagajewskiego - od wczesnych pełnych sprzeciwu wierszy z czasów Nowej Fali po refleksyjne i kunsztowne utwory z lat późniejszych. Książka zawiera wybrane przez Autora wiersze z tomów: "Komunikat", "Sklepy mięsne", "List", "Oda do wielości", "Jechać do Lwowa", "Płótno", "Ziemia ognista", "Pragnienie", "Powrót", "Anteny" oraz "Niewidzialna ręka", a także nowe utwory.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)

Artur Szlosarek „Święto szparagów”

[Obrazek: pd_224554.jpg]
Wydawnictwo: a5
12 maja 2010

Szlosarek odebrał lekcję literatury. Z uwagą przypatruje się ciemnym poetom. Skłania się ku pisarzom mowy odświętnej. Ceni metafizyczny słuch, odwagę w stawianiu pytań, poznawczą zachłanność. Pisze wiersze świadome siebie, niepokorne wobec utartych norm, niepokojące. Szuka w języku wyłomów, ukrytych przejść. Wysoki ton poezji łamie zgrzytem ćmiącego absurdu. Jej siłę powierza paradoksalnej wyobraźni.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Grażyna Banaszkiewicz „Świat bez pomysłu”

[Obrazek: pd_224590.jpg]
Wydawnictwo: Media Rodzina
12 maja 2010

Kolejny tomik poetycki poznańskiej dziennikarki, autorki scenariuszy telewizyjnych i filmów dokumentalnych. Kameralność, dyskrecja, wrażliwość i powściągliwość to cechy wyróżniające te subtelne liryki zebrane pod wspólnym tytułem "Świat bez pomysłu". Jest w tym świecie miejsce na smutek, malancholię, ale też ironię i dystans do tego, co boli i nie daje spokoju.Oprawę graficzną tomiku stanowią prace krakowskiego artysty Adama Wsiołkowskiego.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Ewa Lipska „Pogłos“

[Obrazek: pd_218537.jpg]
Wydawnictwo: Literackie
13 maja

13 maja w Wydawnictwie Literackim ukazał się najnowszy tomik wierszy Ewy Lipskiej zatytułowany „Pogłos”. Osiemnaście wierszy i trzy małe poematy prozą, tyle twórczości znajdziemy w tomiku jednej z najwybitniejszych poetek współczesnych, należących do generacji Nowej Fali. Tytułowy „pogłos” to metafora powracającej uparcie przeszłości, zachęta do przemyślenia własnego życia, do spojrzenia raz jeszcze na przestrzeń i czas egzystencji, na siebie i na innych. W „Pogłosie” nie brak też wyjazdów, powrotów i ucieczek, nie brak przeszukiwania czasu i przestrzeni, nie brak myśli o umieraniu. Zarazem jednak na plan pierwszy wysuwa się miłość. Poetka mówi o niej po swojemu - oszczędnie i głęboko.

(z recenzji prof. Mariana Stali)
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#2
Miroslav Žamboch, Jiří W. Prochazka "Agent JFK 1. Przemytnik"

[Obrazek: 7437921ff0d4f6686599e0dbb908c9bc__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
maj 2010

Były kapitan jednostek specjalnych, weteran operacji wojskowych i uczestnik tajnych misji pewnego dnia otrzymuje niezwykłą ofertę od dziwnej dwójki pracowników jeszcze dziwniejszej agencji. Jednak zanim zdąży ją przyjąć lub odrzucić, nieoczekiwanym zbiegiem okoliczności zostanie przeniesiony do świata, w którym w 1938 roku armia czechosłowacka nie wydała granic republiki nazistowskim Niemcom. Do świata czarowników – inkwizytorów, pracujących dla rządu, do świata, gdzie najwięcej pieniędzy można zarobić na przemycie i sprzedaży substancji o magicznej aktywności.

Brutalne strzelaniny, wojna na torach, dzikie pościgi za gangsterami i podstępne sztuczki czarowników – to chleb powszedni tych, którzy chcą szybko się wzbogacić. Jednak JFK nie pragnie zostać milionerem w świecie, który nie jest jego. Chce wrócić do domu. Jednak w ten sposób krzyżuje szyki tajemniczej Agencji i łamie reguły, o których istnieniu nie ma pojęcia.

Poznaje prostą, okrutną i śmiertelnie niebezpieczną prawdę:
Na swój świat musimy zasłużyć! (źródło: fabryka.pl)




Brandon Sanderson "Siewca wojny"

[Obrazek: Duzy-czarny_rycerz2_06bcd_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
30 kwietnia 2010

"Siewca wojny" to opowieść o dwóch siostrach, które urodziły się księżniczkami, o Królu-Bogu, który ma poślubić jedną z nich, pomniejszym bóstwie, które nie wierzy w siebie, i o nieśmiertelnym człowieku, starającym się naprawić błędy, jakich dopuścił się setki lat temu.

W ich świecie ci, którzy zginęli w chwalebny sposób powracają jako bogowie i żyją w zamknięciu w stolicy Hallandren. W tym samym świecie o potędze magii stanowi moc zwana BioChromą, oparta na Oddechach, które można zbierać jedynie pojedynczo od konkretnych osób.
Dzięki Oddechom i czerpaniu koloru z nieożywionych przedmiotów Rozbudzający są w stanie zarówno dopuszczać się nikczemności, jak i tworzyć cuda. Siri i Vivenna, księżniczki Idris; Dar Pieśni, zniechęcony bóg odwagi, Król-Bóg Susebron i tajemniczy Vasher - Siewca Wojny, zetkną się z jednymi i drugimi. (źródło: mag.com.pl)




Lauren Kate "Upadli"

[Obrazek: FallenPL-doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
19 maja 2010


W Danielu Grigori jest coś boleśnie znajomego.
Luce Price zwraca uwagę na tajemniczego i zdystansowanego Daniela już pierwszego dnia w szkole Sword & Cross w dusznej Georgii. On jest jedynym jasnym punktem w miejscu, gdzie nie wolno korzystać z komórek, inni uczniowie to świry, a każdy ich ruch śledzą kamery.
Choć Daniel nie chce mieć nic wspólnego z Luce - i robi wszystko, żeby dać jej to wyraźnie do zrozumienia - dziewczyna nie potrafi się powstrzymać. Przyciągana niczym ćma do płomienia, musi dowiedzieć się, jaką tajemnicę ukrywa Daniel... nawet gdyby to miało ją zabić.
„Upadli” to powieść ekscytująca i romantyczna, połączenie wciągającego thrillera i historii miłosnej. (źródło: mag.com.pl



Marek Krajewski "Erynie"

[Obrazek: 93521_erynie_200.jpg]
Wydawnictwo: Znak
17 maja 2010

Lwów, maj 1939 roku. W strasznych męczarniach ginie mały chłopiec. Wieść o rytualnym mordzie dokonanym przez Żydów obiega miasto. Wybucha panika. Czyje dziecko będzie następne?
Całe miasto liczy na komisarza Edwarda Popielskiego. Jednak komisarz nie chce poprowadzić sprawy. Nie tym razem.

Widmo zbliżającej się wojny i paraliżujący strach rządzą Lwowem, tylko jego przestępczy świat wciąż żyje według starych reguł. Każdy zna tu Popielskiego, który działa wyłącznie nocą. Nikt nie chce z nim współpracować. Nikt nie chce mu się narazić.

Miasto przesiąknięte zbrodnią przesłonił cień Erynii bogiń zemsty. (źródło:znak.com.pl)
Odpowiedz
#3
Eduardo Mendoza „Brak wiadomości od Gurba”

[Obrazek: Mendoza_brakwiadomosciodGurba_500pcx.jpg]
Wydawnictwo: Znak i S-ka
13 maja 2010

"Brak wiadomości od Gurba" przypomina nam, że Eduardo Mendoza jest pisarzem obdarzonym fenomenalnym poczuciem humoru.
Kosmici odwiedzający Ziemię nie mają łatwego życia, nawet gdy już uda im się (co mogliśmy obejrzeć w „Facetach w czerni”) z trudem przystosować do głęboko nienormalnych warunków panujących na tej prowincjonalnej planecie. Ci, którzy nie posiedli sztuki mimikry, często marnie kończą – jak choćby wspominany w „Śniadaniu mistrzów” Kurta Vonneguta zatłuczony przez tubylców kijem golfowym kosmita imieniem Zog, który „przybywa na Ziemię latającym talerzem, by powiedzieć, jak zapobiegać wojnom i leczyć raka. Przywozi te wiadomości z planety Margo, której mieszkańcy porozumiewają się za pomocą pierdnięć i stepowania”.
Wielkiej urody minipowieść Eduarda Mendozy opiera się na podobnym pomyśle – oto na przedmieściach Barcelony ląduje statek obcych. Obcych jest dwóch. Jeden z nich, Gurb, idzie na zwiad i znika jak kamień w wodzie. Drugi, mocno zniecierpliwiony, musi po pewnym czasie ruszyć na poszukiwania towarzysza. Problem w tym jednak, że ów kosmita nie ma zielonego pojęcia o cywilizacji homo sapiens, a szczególnie o jej ekstremalnej barcelońskiej wersji.
Żeby odnaleźć Gurba, musi metodą prób i błędów przeniknąć do wnętrza tego świata... Mendoza wielokrotnie udowodnił, zwłaszcza trylogią o damskim fryzjerze, że ma wybitne poczucie humoru – tyleż anarchizujące, co politycznie niepoprawne. „Brak wiadomości od Gurba” to również rzecz prześmieszna, będąca oczywiście raczej satyrą na absurdy wielkomiejskiego życia niż próbą opowiedzenia historii z gatunku SF. Droga do człowieczeństwa prowadzi tu bowiem głównie przez koszmarne pijaństwo i obżarstwo, chaotyczne wydawanie pieniędzy oraz żałosny podryw.
Nie bez powodu przywołałem wcześniej osobę Kurta Vonneguta – hiszpański pisarz idzie tu jego śladem, kpiąc bez ograniczeń, a całość zamykając w lapidarnej, prostej formie literackiej. Powiastka Mendozy ma szansę stać się obiektem kultu choćby ze względu na kapitalne obserwacje obyczajowe. Gdyby dobrze się rozejrzeć, z pewnością znaleźlibyśmy wokół nas co najmniej kilku zakamuflowanych kosmitów.


(źródło: http://www.dziennki.pl)



Jacek Puchalski „Pociotek Huxleya”

[Obrazek: pd_224969.jpg]
Wydawnictwo: Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu
17 maja

Jako poeta Jacek Puchalski zadebiutował w 1992 r. Na łamach wydawanego w Nowym Jorku `Przeglądu Polskiego`. Napisał publikowane na łamach `Dziennika Nowojorskiego` Sonety Jazzowe, zbiór miniatur poetyckich poświęconych gigantom jazzu, ze wstępem Stanisława Barańczaka. Prowadząc aktywne życie muzyka jazzowego, przez okres dwóch lat Puchalski wydawał własny miesięcznik `Nadrzeczywistość`. W 2007 r. poeta, gitarzysta i wokalista w jednej osobie nawiązał współpracę z legendą perkusji jazzowej Lennym Whitem, z którym nagrał swoją autorską płytę. Tomik Pociotek Huxleya w całości powstał w 2009 r.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Grzegorz Miecugow „Przypadek”

[Obrazek: 134435-450.jpg]
Wydawnictwo: Bellona
18 maja 2010

Powieść "Przypadek” to pierwsza książka beletrystyczna Grzegorza Miecugowa. Nazwisko autora, który jest znanym dziennikarzem telewizyjnym, może sugerować, że "Przypadek” to powieść z kluczem. Jednak Czytelnik nie znajdzie w powieści żadnych odniesień do polityki, którą autor zajmuje się na co dzień.
"Przypadek” to opowieść o nieufności i próbie ucieczki od własnego losu człowieka, który przeżył silny wstrząs emocjonalny. Akcja powieści osadzona jest w polskich i niemieckich realiach czasu kryzysu ekonomicznego i toczy się przez trzy jesienne tygodnie, które mają Marcinowi Szusterowi pozwolić zmienić swoje życie i zacząć je od nowa. Akcja, momentami sensacyjna, opowiada o realiach polskiej rzeczywistości początku stulecia, ale momentami odnosi się do kosmosu i wiary, co o tyle nie zaskakuje, że Grzegorz Miecugow jest absolwentem Wydziału Filozofii UW.


(źródło: http://www.kultura.banzaj.pl)


John Irving „Ostatnia noc w Twisted River”

[Obrazek: 93581_ostatnia-noc-w-twisted-river_200.jpg]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
18 maja 2010


KSIĄŻKA ROKU 2009 WEDŁUG DZIENNIKA „FINANCIAL TIMES”!
BESTSELLER „NEW YORK TIMES”, „WALL STREET JOURNAL”, „LOS ANGELES TIMES” ORAZ „PUBLISHERS WEEKLY”

Najnowsza powieść autora „Świata według Garpa”

New Hampshire, rok 1954. Spławianie drewna powoli staje się przeżytkiem. W podupadającej osadzie Twisted River kucharz o trudnym do wymówienia nazwisku Dominic Baciagalupo prowadzi stołówkę dla robotników z tartaku. Niefortunna pomyłka jego dwunastoletniego syna Danny`ego wyzwala lawinę zdarzeń, które na zawsze odmienią jego życie. Zmuszeni do ucieczki, ojciec i syn rozpoczynają pięćdziesięcioletnią podróż w poszukiwaniu szczęścia i utraconej tożsamości. Przeszłość, która nie daje o sobie łatwo zapomnieć, rzuca ich z miejsca na miejsce, zaś próby odbudowania normalnego życia skupiają się wokół kulinarnych poczynań Dominika i kariery literackiej Danny’ego. Czy kiedykolwiek uda im się odzyskać spokój i znaleźć to, czego szukają?

Najnowsza powieść autora „Świata według Garpa” obfituje w wypadki dramatyczne i mrożące krew w żyłach, ukazane z charakterystyczną dla Irvinga kąśliwością i dystansem na tle przemian zachodzących w Ameryce drugiej połowy dwudziestego wieku. To powrót Irvinga, jakiego pamiętamy z „Hotelu New Hampshire” i „Regulaminu tłoczni win”. Powrót w wielkim stylu.


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Bernhard Schlink „Coraz dalej od miłości”

[Obrazek: pd_222087.jpg]
Wydawnictwo: Muza
18 maja 2010

Bernhard Schlink jest obywatelem świata, który dzieli swój czas między Berlin a Nowy Jork. Omawiany zbiorek jest dobitnym tego wyrazem – poszczególne historie szybko przenoszą czytelnika na różne kontynenty, do kolejnych miast i metropolii. Jak nietrudno się domyślić, tematem przewodnim całości jest miłość i tęsknota za nią – zasadniczo zrelatywizowana do stosunków damsko-męskich; jedynym wyjątkiem jest tutaj "Syn" traktujący o miłości ojcowskiej.
Bohaterowie Schlinka zawieszeni są często pomiędzy stabilizacją i komfortem własnego życia a wypaleniem i znudzeniem, które skłaniają ich do podejmowania ryzyka. Niektórzy z nich nie mogąc oswoić upływu czasu, desperacko próbują uchwycić się czegoś nowego, inni muszą zmierzyć się z przeszłością własną lub bliskich. Wraca podejmowany chętnie przez niemieckiego autora temat rozrachunków z historią Niemiec - nazizmem, zaczadzeniem komunistyczną ideologią czy podziałem Berlina. Wątki rozliczeniowe pojawiają się nie przy okazji, ale wpisane są integralne w fabułę poszczególnych opowiadań. W "Dziewczynce z jaszczurką" pewien obraz ogniskuje losy dwóch pokoleń – ojca, którego wojenna przeszłość nie jest do końca jasna i syna, który rozdrapuje bolesne rodzinne rany. W "Zdradzie" personalne relacje komplikuje uwikłanie w kolaborację z komunistycznymi służbami. W "Obrzezaniu" jesteśmy świadkiem walki stereotypów, które odciskają piętno na związku pewnego Niemca i Żydówki – ich pełne wzajemnych oskarżeń dialogi stają się wyrazem tego, w jak absurdalny i dotkliwy zarazem sposób historia przekłada się czasem na teraźniejszość.
Szczególnie interesujące wydają się opowiadania "Tamten mężczyzna" i "Groszek cukrowy". W tym pierwszym wdowiec odkrywa po śmierci żony – dzięki listom – że łączył ją romans z pewnym mężczyzną. Korzystając z faktu, że tamten nie wie o jej śmieci, podejmuje ryzykowną grę, kontynuując korespondencję. Z czasem decyduje się poznać nieznajomego osobiście. W "Groszku cukrowym" Thomas, człowiek sukcesu, próbuje dzielić swój czas pomiędzy trzy kobiety – żonę Juttę i dwie kochanki – Veronikę i Helgę. Najpierw czuje się panem sytuacji, zwłaszcza, że wszystkie miłości jego życia do pewnego stopnia aprobują ten chory układ, ale z czasem zaczyna mu doskwierać rozdarcie i brak czasu. Nie potrafiąc uporządkować swojego życia, wybiera ucieczkę w samotność, która kończy się dla niego tragicznie. Ale nie jest to jedyna puenta tego znakomicie poprowadzonego opowiadania.
"Coraz dalej od miłości" to naprawdę godny polecenia zbiór – Schlink posiada dar opowiadania o rzeczach ważnych w sposób przystępny i bezpretensjonalny, bez niebezpiecznego zadęcia i budowania natrętnych przesłań. Jego proza bardziej skłania do myślenia niż wywołuje silne emocje. Wybory bohaterów determinowane są przez różne czynniki, ale głównym przesłaniem "Coraz dalej od miłości" wydaje się być to, że miłość nie może istnieć bez prawdy, obojętnie jaką - za jej odkrycie – przyszłoby zapłacić cenę.


(źródło: http://www.przystań-literacka.pl)


Krzysztof Daukszewicz „Niby wiersze Byłoniebyło”

[Obrazek: pd_224980.jpg]
Wydawnictwo: Bellona
18 maja 2010

Doskonały i wzięty obserwator naszego życia politycznego i społecznego, subtelny szyderca pokazujący jego ułomności. W tym tomiku autor prezentuje głębokie pokłady swego emocjonalnego ciepła wewnętrznego,
romantyczne wręcz "rozdarcia i zwątpienia". Wiersze Daukszewicza to kolejna odsłona wielopłaszczyznowej osobowości autora - tym ciekawsze, że pozwalają na identyfikację czytelnika z doznaniami twórcy. Ich kontemplacja to czas refleksji i czas głębokiego wewnętrznego relaksu.


(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Anita Werner, Paweł Siennicki „Dwa ognie”

[Obrazek: 135171-180.jpg]
Wydawnictwo: Literackie
20 maja 2010

Pasjonująca książka również dla tych, którzy nie lubią polityki
Wybór dwudziestu siedmiu najlepszych wywiadów, przeprowadzonych z osobami z „pierwszych stron gazet”. Rozmowy reprezentują dziennikarstwo najwyższej próby, gdzie nie ma tematów tabu, ani masek, za którymi zazwyczaj ukrywają się politycy. W ogniu pytań wybitnych dziennikarzy, rozmówcy odkrywają swoje tajemnice. Ujawniają czasem brutalną prawdę, ale też swoje ludzkie słabości, smak porażki, niekiedy nawet zaskakującą wrażliwość. Tym sposobem powstał zbiorowy portret najważniejszych ludzi naszej dekady.



Chcieliśmy docierać do emocji naszych rozmówców, odkrywać je i ujawniać. W przypadku polityków mogło się to wydawać trudne, ale nie było niemożliwe. Tak jak w grze w dwa ognie, która polega na wzajemnym „zbijaniu się” piłką, pomagała dynamika i szybkość, celne pytania, często bardzo bezpośrednie. Działało, nasi rozmówcy odkrywali się przed nami, pokazując czasem ostre zęby, a czasem wrażliwość, o jaką nigdy byśmy nie posądzali bohaterów z pierwszych stron gazet.

(fragment wstępu)

(źródło: http://www.wydawnictwoliterackie.pl)


Jarosław Klejnocki „Człowiek ostatniej szansy”

[Obrazek: pd_224464.jpg]
Wydawnictwo: Literackie
20 maja 2010

W Polsce, Wielkiej Brytanii i Szwecji ktoś bestialsko morduje antykwariuszy. Wszyscy giną od cięcia samurajskim mieczem. Morderstwa łączy coś jeszcze – u każdego z zabitych znajdowane są cenne starodruki ukradzione z biblioteki w Krakowie. Rusza międzynarodowe śledztwo koordynowane z Polski przez komisarza Ireneusza Nawrockiego, szefa nowo powstałej policyjnej komórki specjalnej S-3. Nawrocki wraz ze swoim asystentem Mirkiem oraz byłym oficerem GROM-u Priwitzem w poszukiwaniu zabójcy prześwietlają antykwaryczny rynek… nie wiedzą, że śmierć już na nich czyha.

(źródło: http://www.kultura.banzaj.pl)


Krzysztof Kąkolewski „Co u pana słychać?”

[Obrazek: 465046_Co_u_pana_slychac.jpg]
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
25 maja 2010

Książka, która w momencie pierwszego druku wzbudzała wielkie kontrowersje, doczekała się kolejnego wydania!
Dziesięciu byłych nazistów wysokiej rangi. Dziesięć reportaży o powojennej moralności zbrodniarzy hitlerowskich.
Profesor Hans Fleischhaker – nazistowski antropolog, który jeździł do Auschwitz badać ludzkie czaszki. Hermann Stolting – prokurator, którego wyroki śmierci wykonywano dokładnie co trzy minuty. Otto von Fircks, Aleksander Dolezalek i Konrad Meyer – realizatorzy Generalplan Ost, nowej, nazistowskiej wielkiej wędrówki ludów. Reinhard Hoenh – promotor chemicznej sterylizacji Słowian. Heinz Reinefarth – generał odpowiedzialny za pacyfikację zrzucającej kajdany Warszawy. Heinz Rolf Höppner – który wespół z Adolfem Eichmannem pozbawił życia cztery i pół miliona ludzi. WilhelmKoppe – generał policji i SS, którego sam Himmler uważał za zbyt skrajnego w działaniach. Hubertus Strughold – twórca medycyny kosmicznej, na potrzeby której eksperymentował na więźniach obozu w Dachau, poddając ich ciała nieziemskim warunkom.
Ci ludzie stanowili część największego w historii planu ludobójstwa. Wszystkich odwiedził Krzysztof Kąkolewski, zadając na wstępie jedno pytanie: „Co u pana słychać?”.


(źródło: http://www.kultura.banzaj.pl)

Josif Brodski "Znak wodny"

[Obrazek: pd_220003.jpg]
Wydawnictwo: Znak i S-ka
26 maja 2010

O Wenecji napisano całą bibliotekę. Wśród niezliczonych książek poświęconych Serenissimie Znak wodny Josifa Brodskiego zajmuje miejsce wyjątkowe. Rosyjski poeta,
od kiedy w 1972 roku znalazł się na wygnaniu, spędzał w Wenecji każde Boże Narodzenie
i część mglistego, chłodnego stycznia. Fantasmagoryczny obraz ukochanego miasta zawarł w wierszach (dołączonych do tego tomu), a przede wszystkim w tytułowym eseju - pokazującym, iż w prozie bywał poetą równie wspaniałym jak w poezji.
Włoskiemu wydaniu Znaku wodnego autor nadał tytuł Fondamenta degli Incurabili - „Nadbrzeże Nieuleczalnych”. Nazwa pochodzi od weneckiego nadbrzeża oraz położonego
w pobliżu znanego szpitala. Brodski zawarł w niej świadomość zarówno nieuleczalnej choroby własnego serca, jak i swojej nieuleczalnej miłości do Wenecji - miasta równie chorego i skazanego. Nikt przedtem ani potem nie opisał go w sposób równie hipnotyzujący.
Książka zawiera także ”weneckie” wiersze Brodskiego w tłumaczeniu Katarzyny Krzyżewskiej oraz 16 kolorowych fotografii z Wenecji autorstwa Joanny Gromek-Illg.


(źródło: http://www.znak.com.pl)


Magdalena Kawka „Sztuka latania”

[Obrazek: pd_225090.jpg]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
27 maja 2010

Od kiedy tak naprawdę zaczyna się dojrzałość? Czy wtedy, gdy dumni odbieramy dowód osobisty? A może wtedy, gdy wreszcie zyskujemy pewność, że nasze wybory są słuszne? Tylko czy taka pewność w ogóle jest możliwa? Tego rodzaju pytania od dawna nurtują Zośkę, trzydziestopięcioletnią bohaterkę „Sztuki latania”.

Mam trzydzieści pięć lat i w moim życiu nic się nie dzieje. Mam pracę, której nie znoszę, rodziców, którzy nigdy mnie nie rozumieli, nie mam planów, marzeń, ambicji. A najgorsze, że nie mam sił na zmiany. Gdyby teraz pojawił się rycerz na białym koniu i chciał mi rzucić do stóp swoje królestwo, dostałby w pysk za to, że chce mi zburzyć tę moją śmierdzącą stabilizację. Do dupy z tym wszystkim!

Pewnego dnia dochodzi do wniosku, że zmarnowała całe swoje życie. Decyduje się więc na zmiany.

Matka Zosi uważa, że każdy człowiek powinien pozostawić po sobie coś namacalnego: dzieci, wiersze, w ostateczności nawet ręcznie wykonany sweter… Zośka nie ma dzieci, nie pisze wierszy, nie potrafi też robić na drutach. Trwa w przekonaniu, że nie uda się jej nawet zdobyć uznania własnej matki. Po drodze wplątuje się w trudne związki, a na słonecznej wyspie Rodos przeżywa tragedię, która, paradoksalnie, leczy ją z lęku przed lataniem i przed życiem...


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Jerzy Pomianowski „Kontrabanda”

[Obrazek: pd_225958.jpg]
Wydawnictwo: Austeria
27 maja 2010

Kontrabanda to zbiór wierszy pisanych skrycie, latami objętych zakazem druku i czytania. Wszyscy niemal ich autorzy byli prześladowani przez władze, skazani na zapomnienie. Osip Mandelsztam skonał w drodze na Kołymę, Martynow i Smielakow odsiedzieli swoje, Anna Achmatowa była gnębiona i szczuta na osobiste zlecenie Stalina. Obecne tu wiersze niemieckich szyderców z grupy Neue Sachlichkeit, ciskał w ogień na berlińskim placu Opery Reichsminister Goebbels.Niemniej - nie są to manifesty polityczne. Nie nadają się na wiece, nie przydadzą się raperom ze szklanej menażerii TV. Te utwory pisali lirycy; nawet pokutny wiersz Borusa Słuckiego jest osobistym zwierzeniem. Byli wierni prostej zasadzie swojego metier: odsłaniać nam własny, prywatny obraz świata.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)

Renata Senktas „Bardzo”

[Obrazek: pd_226126.jpg]
Wydawnictwo: Austeria
28 maja 2010

Renata Senktas (ur. 1979) wiersze i szkice krytycznoliterackie publikowała m.in. w `Studium`, `Czasie Kultury`, `Kwartalniku Artystycznym`, `Dzienniku Portowym`, `Literaturze na Świecie`, a także w antologii poezji kobiet pt. Solistki. Bardzo jest jej debiutem książkowym.


Sebastian Fitzek „Odłamek”

[Obrazek: pd_226180.jpg]
Wydawnictwo: G+J
2 czerwca

Marc Lucas doświadcza strasznego cierpienia: w wypadku samochodowym, który sam spowodował, ginie jego żona, a wraz z nią nienarodzone dziecko. Odłamek, który przy zderzeniu wwiercił mu się w tył głowy, sprawia nieustający ból – ale znacznie bardziej bolesna jest rana na duszy.

Pewnego dnia Marc odkrywa w gazecie anons. Prywatna klinika psychiatryczna poszukuje do udziału w nowatorskim eksperymencie osób, które przeżyły straszliwą traumę. Budzi się w nim nadzieja, że uda się mu uwolnić od dręczącego wspomnienia.
Kiedy po pierwszych testach w klinice wraca do domu, zaczyna się prawdziwy horror. Klucz nie pasuje do mieszkania, przy dzwonku istnieje obce nazwisko. Otwierają się drzwi i Marc staje twarzą w twarz ze zjawą.


(źródło: http://www.kultura.banzaj.pl)
Michał Dobrakowski „Dwa światy”

[Obrazek: okladka-180.jpg]
Wydawca: Branta
7 czerwca 2010

Seraj to niepodległe państwo o wiekowej historii zapisanej na kartach pilnie strzeżonych ksiąg i przekazów. Stolica tego izolującego się kraju leży u podnóża skalnego masywu o nazwie Talafúr z niedostępnym wierzchołkiem skrytym w chmurach.

Co się na nim znajduje?
Tego nie wie nikt. Serajskie władze i elity od setek lat utrzymują, że tylko wzniesienie Schodów prowadzących na sam szczyt pozwoli odkryć tajemnicę góry.
Czy mówią prawdę?
Młody naukowiec o imieniu Bled – podobnie jak znakomita większość Serajan – nie miał powodu, aby w to nie wierzyć. Jednak nieoczekiwany splot wydarzeń ukazał przed nim oblicze ojczyzny, które było dalekie od jego wyobrażeń – mroczne i zagadkowe…


(źródło:www.kultura.banzaj.pl)


Anton Cziż „Boska trucizna”

[Obrazek: 136068-180.jpg]
Wydawnictwo: Otwarte
14 czerwca 2010

Sankt Petersburg, rok 1905.

W śnieżnej zaspie zostaje znalezione ciało młodej kobiety. Okoliczności śmierci bada radca kolegialny Wanzarow. Pozornie banalna sprawa niespodziewanie się komplikuje. W śledztwo zostają wmieszani ekscentryczni naukowcy, piękności w woalkach oraz tajne carskie służby. Czy rozwiązanie zagadki kryje się w świętych tekstach kultu aryjskiego boga Somy?

"Boska trucizna" to mistrzowsko skonstruowany kryminał. Rosja w przededniu rewolucji jest tłem dla trzymającej w napięciu intrygi. Kapitalny język i poczucie humoru autora dodają smaku opowieści o zbrodni i tajemniczym napoju.


(http://www.kultura.banzaj.pl)


Kristina Ohlsson „Niechciane”

[Obrazek: okladka-180.jpg]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
15 czerwca 2010

Trzymający w napięciu skandynawski kryminał następczyni Henninga Mankella.

Największym koszmarem rodziców jest myśl, że ich dziecko mogłoby zniknąć. Właśnie to przytrafia się pewnej matce w zatłoczonym pociągu relacji Göteborg - Sztokholm. Żaden z pasażerów nie przypomina sobie kilkuletniej dziewczynki, która przepadła bez śladu...

Śledztwo w tej tajemniczej sprawie prowadzą detektyw Alex Recht i cywilny analityk policyjny, Frederika Bergman. Podczas przesłuchania matki zaginionej dziewczynki Frederika odkrywa niepokojące szczegóły z jej życia rodzinnego. Kto i dlaczego porywa dzieci? Czy policji uda się rozwiązać tę zagadkę? Z pozoru rutynowe dochodzenie przybiera nieoczekiwany obrót i przeradza się w dramatyczną walkę o życie.


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Eric Frattini „Wodny labirynt“

[Obrazek: okladka-180.jpg]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
15 czerwca 2010

Porywający thriller historyczny!

Afdera Brookes, młoda, błyskotliwa historyczka i archeolog, otrzymała w spadku po babci klucz, otwierający skrytkę w American Bank, w której przechowywany jest antyczny manuskrypt. Z pomocą Maximiliana Kronauera, księdza jezuity, kobieta rozpoczyna podróż z Zurychu przez Kair, Aleksandrię, Genewę, Hong Kong aż po Wenecję, w poszukiwaniu znaczenia tajemniczego dokumentu… Tymczasem kardynał Lienart z Watykanu robi wszystko, by prawda, zawarta w rękopisie, nigdy nie wyszła na jaw. Co by się stało, gdyby początki chrześcijaństwa wyglądały inaczej, niż nam mówiono?

Gdyby nikt nam nie powiedział, jaka jest tradycyjna interpretacja Pasji Chrystusa, czy bylibyśmy w stanie stwierdzić, wyciągając wnioski tylko z popełnianych czynów, a nie z komentarzy do nich, kto tak naprawdę kochał Chrystusa: zazdrosny Judasz, czy też tchórzliwy Piotr?


(źródło: http://www.proszynski.pl)
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#4
Olga Gromyko „Wiedźma opiekunka” cz.1
[Obrazek: e1b170a53e7419537d8c2e4a5b97826d__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: czerwiec 2010
W. Redna powraca…i jest jeszcze w.redniejsza!

Czas rozpocząć prawdziwe życie. I to nie byle gdzie – na młodą czarownicę czeka już posada w Dogewie. Tak, tak, Wolha kończy swoją edukację na magicznym uniwersytecie. I to z wyróżnieniem!
Pomiędzy nią, a dyplomem stoi już tylko jedna, jedyna przeszkoda. Staż. Na zamku.
U wyjątkowo niewydarzonego władcy.

Diabeł może by sobie w takiej sytuacji nie dał rady, ale baba…

Olga Gromyko
Jej pierwsza książka, “Zawód: wiedźma”, wydana została w Rosji 2003 roku. O tamtej pory łączny nakłady w języku rosyjskim przekroczyły milion egzemplarzy. W Polsce W.Redna podbiła serca czytelników i czytelniczek w piorunującym tempie. I oto w zasięgu ręki kontynuacja losów utalentowanej magiczki o nieprzeciętnej intuicji i wściekłej inteligencji.

(Źródło: fabryka.pl)


Peter V. Brett „Pustynna Włócznia”
[Obrazek: 1f9a8cf8b494a2b0d5b0444b68e1e30e__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: czerwiec 2010

Sto tysięcy ludzi walczących ramię w ramię liczy się o wiele więcej niż sto milionów kulących się ze strachu.

Dlaczego cierpimy? Przez alagai!
Dlaczego Hannu Pash jest konieczna? Przez alagai! Bez alagai cały ten świat byłby niebiańskim rajem, spoczywającym w objęciach Everama...
Jaki masz cel w życiu? Chcę zabijać alagai!
A jak umrzesz? W szponach alagai! Dal’Sharum nie umierają w łóżkach ze starości! Nie padają ofiarą słabości bądź głodu! Dal’Sharum giną w bitwie, walczą, póki nie zasłużą na raj.

Śmierć alagai! Chwała Everamowi!

(Źródło: fabryka.pl)


Alastair Reynolds „Otchłań Rozgrzeszenia”
[Obrazek: OtchlanRozgrzeszenia_-_doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 28 mają 2010

Jest XXVII wiek. Człowiek już dawno podzielił się na kilka podgatunków, a zmodyfikowane zwierzęta stanowią część ludzkiej społeczności. W galaktyce znów grasują Inhibitorzy, wyrafinowane maszyny, które tępią wszystkie istoty inteligentne. Ocaleńcy z poprzedniej wojny wyruszają w kierunku odległego gazowego giganta. Tam, na lodowym księżycu Hela, żyje ktoś, kto umiałby pokonać odwiecznego wroga. Na Heli panuje dziwna teokracja. Źródłem tamtejszej religii było nietypowe zjawisko astronomiczne, a ośrodkami kultu są wielkie wędrujące po globie katedry, które zmierzają ku otchłani. Do jednej z katedr trafia wrażliwa, lecz bezkompromisowa nastolatka Rashmika. Dziewczyna potrafi kontaktować się z istotami z sąsiedniej kosmicznej brany. Czy dzięki swym parapsychicznym zdolnościom ocali ludzkość?

„Otchłań Rozgrzeszenia” jest kontynuacją poprzednich powieści Reynoldsa. Spotykamy w niej postaci znane z „Przestrzeni Objawienia”, „Arki Odkupienia” i „Migotliwej Wstęgi” – sędziwego Clavaina, bohaterską Khouri, kapitana Brannigana, waleczną hiperświnię Scorpia. Powieść można jednak czytać zupełnie niezależnie. Znajdziemy tu nowe wątki, nowych bohaterów, niezwykłe sytuacje i nietypowe zjawiska astronomiczne.

(Źródło: mag.com.pl)



Christopher Moore „Gryź, mała, gryź”
[Obrazek: GryzMalaGryz-doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 16 czerwca 2010

Abigail von Normal, pozbawiona radości życia, tajemnicza nastoletnia królowa nocnego San Francisco i zastępcza partnerka przypadkowego wampira Tommy’ego, powraca w trzecim tomie wampirycznej trylogii. Dowiedzcie się, co się stało z Jody, wampirem Floodem, olbrzymim kotem Chetem, Smerfetką, Zwierzakami i pozostałymi Waszymi ulubieńcami!
Dalsze przygody bohaterów autora "Ssij, mała, ssij", "Baranka" i "Najgłupszego anioła" ukażą się 16 czerwca nakładem Wydawnictwa MAG

„W mieście San Francisco grasuje duży ogolony kot-wampir o imieniu Chet i tylko ja, Abby Normal, rezerwowa pani nocy w Greater Bay Area, i mój kochanek z fryzurą rodem z mangi, Pies Fu, stoimy pomiędzy wygłodniałym monstrum a krwawą masakrą ludności”.
Aha. I to ma być romantyczna powieść?
Tak. Tyle że bez smęcenia. Widzicie, niektórzy kochankowie urodzili się, by uciekać, a Jody i Tommy urodzili się, by gryźć. A raczej odrodzili, skoro zostali wampirami. Dobrze, że łączy ich wieczna miłość, bo ich gotycki Piętaszek w osobie Abby Normal uwięził ich w brązowym posągu.
Abby też chce pić krew, ale chwilowo zajmują ją inne sprawy, takie jak para czerwonych, winylowych koturnów Skankenstein, sięgających ud, czy jej kończący studia chłopak, Steve. No i jeszcze wampiryczny kot Chet, który z każdą chwilą staje się coraz większy i mądrzejszy – oraz bardziej spragniony. Abby myślała, że ona i Steve poradzą sobie z kicią sami, mais non...

Zanim zdążycie powiedzieć „OKMB! CJK?”, Tommy i Jody uwolnią się z zamknięcia i połączą siły z Abby, Steve’em, ekipą z Safewaya, Cesarzem San Francisco i jego wiernymi psami, homoseksualnym gotyckim kumplem Abby – Jaredem - oraz elitą miejscowej policji, Riverą i Cavutem, by dopaść ogromnego kota i ocalić miasto. Wtedy zabawa zacznie się na dobre.

(Źródło: mag.com.pl)


Charlaine Harris „Martwy dla świata”
[Obrazek: Martwy_dla___wiata-doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 30 czerwca 2010

Sookie ratuje półnagiego wampira z amnezją, nie wie jednak, że trafi w sam środek wojny, którą toczą między sobą czarownice, wilkołaki i wampiry!
Sookie Stackhouse pracuje jako kelnerka w małomiasteczkowym pubie w Luizjanie. Jest ładna i dobrze wykonuje swoją pracę. Niestety, nierzadko bywa samotna i ma niewielu przyjaciół, ponieważ nie każdemu podoba się jej dar - dar telepatii. Zresztą, Sookie również niechętnie spotyka się ze zwykłymi mężczyznami, którym potrafi czytać w
myślach.Woli towarzystwo wampirów, do umysłów których nie jest w stanie zajrzeć.
Może właśnie z tego względu zabiera do domu półnagiego Erica… Eric nie pamięta zdarzeń z przeszłości i nie wie, kim jest, lecz Sookie go zna, tyle że... Kiedyś był potężnym, przerażającym luizjańskim szeryfem,a teraz - gdy cierpi na amnezję - zmienia się w słodkiego, wrażliwego, bezradnego przystojniaka, któremu dziewczyna nie potrafi odmówić pomocy ani... swoich wdzięków.
W trakcie prywatnego śledztwa Sookie odkrywa, że czarownica, która pozbawiła Erica pamięci, nastaje także na jego życie. Konflikt narasta, a stąd już prosta droga do potyczki, w której wampiry i wilkołaki zjednoczą się przeciwko groźnym czarownicom.
Stanowiące połączenie gotyckiego thrillera z horrorem powieści Charlaine Harris, z Sookie Stackhouse w roli głównej, opowiadają o świecie mieszkających na Południu Stanów Zjednoczonych istot nadnaturalnych: wampirów, wilkołaków i zmiennokształtnych. Ich przygody bywają zabawne, choć częściej tak przerażające, że mogą przyprawić czytelnika o nocne koszmary.

(Źródło: mag.com.pl



Brent Weeks „Poza cieniem”
[Obrazek: Poza_cieniem_-_doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 30 czerwca 2010

Logan Gyre jest królem Cenarii, oblężonego królestwa, dysponującego szczątkową armią i odrobiną nadziei. Ma jedną szansę i desperacki i ryzykowny pomysł, który może zniszczyć jego kraj.
Na północy nowy Król-Bóg ma plan. Jeśli go zrealizuje, nikt już nie zdoła go powstrzymać.
Kylar Stern nie ma wyboru. Żeby ratować przyjaciół – i być może wrogów – musi dokonać niemożliwego: zamordować boginię.

Poza cieniem – to gęste od zwrotów akcji zakończenie trylogii „Anioła Nocy”.

(Źródło: mag.com.pl[/color]
Odpowiedz
#5
Amos Oz „Jak uleczyć fanatyka”

[Obrazek: jak.uleczuc.fanatyka.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
17 czerwca

Amos Oz, izraelski pisarz o światowej renomie i autorytet moralny w swoim kraju, w trzech krótkich, pełnych pasji i błyskotliwego humoru esejach bada naturę fanatyzmu i zastanawia się, jakie remedium zastosować na tę chorobę. Przekonuje też, że konflikt palestyńsko-izraelski może zostać zażegnany, i w eseju „Pomiędzy dwiema racjami” podsuwa realistyczne rozwiązanie. Eseje Amosa Oza, pierwotnie wygłoszone w formie wykładów w Tybindze w Niemczech, po ataku terrorystycznym 11 września 2001 roku, nabierają szczególnej aktualności w obliczu zaogniającego się konfliktu na Bliskim Wschodzie, a argumenty pisarza brzmią teraz z jeszcze większą mocą.

Rzadko się zdarza czytać książki tak znakomite, tak dowcipne, na tak fundamentalny temat. Amos Oz w zdumiewająco jasny sposób pokazuje naturę fanatyzmu i podaje sposoby na jego uniknięcie.
Marcin Król, „Dziennik”

Amos Oz jest głosem rozsądku wyłaniającym się z chaosu.
Nadine Gordimer

Ten zbiór esejów, choć mały, zawiera w sobie sporą dawkę realizmu i optymizmu.
„Library Journal”

Skromna ale wyjątkowo ważna lektura. Obojętnie czy przyznasz Ozowi rację czy zechcesz się z nim spierać, pewne jest, że nie można go zignorować.
„Atlanta Jewish Times”


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Ferenc Máté „Mądrość Toskanii”

[Obrazek: madrosc.toskanii.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Ptószyński i S-ka
6 lipca 2010 roku

Jak obudzić w sobie Toskańczyka?

Ferenc Máté mieszka w Toskanii już ponad dwadzieścia lat. Opowiadając o swoich doświadczeniach, przytaczając anegdoty i ciekawe historie, przybliża nam idyllę toskańskiego życia – bliskość natury, zżytą społeczność sąsiadów, silne więzi rodzinne, aktywny sposób spędzania czasu, zdrową i smaczną kuchnię, bogatą tradycję, proste wartości. Książka uwodzi opisami i humorem, który ujął miliony czytelników na całym świecie. Inspiruje i zaprasza każdego z nas do odnalezienia własnej małej Toskanii…

Máté przeciwstawia toskańską mądrość konsumpcyjnemu modelowi życia, które większość z nas wiedzie – z bezosobową kulturą wielkomiejską i spadkiem poczucia bezpieczeństwa. Zastanawia się, co się stało z naszymi niegdyś przyjaznymi i opiekuńczymi sąsiadami, spokojnymi niedzielami, samodzielnością, indywidualnością, dzieciństwem naszych pociech oraz stabilnym życiem? Dla kontrastu opisuje wielowiekowe toskańskie tradycje, nakazujące cieszyć się skromnym życiem i darzyć miłością proste rzeczy, choćby takie jak rodzinny interes, duży ogród warzywny, wysokiej jakości produkty miejscowych rzemieślników, a także niezależność, które składają się na solidny fundament społeczny. Czerpiąc ze swoich toskańskich doświadczeń, autor podpowiada nam, w jaki sposób możemy wieść „dobre życie” w swoich małych ojczyznach. Wystarczy tylko chcieć i ożywić zapomniane uczucie do prostego codziennego życia, jedzenia przygotowanego z pasją, spokoju oraz, co najważniejsze, przyjaźni z innymi.


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Karina Obara „Gracze“

[Obrazek: pd_229801.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B
26 lipca 2010 roku

Krajowa pisarka i jej pasjonujący thriller kryminalny! Cezary i Michał to nastolatkowie z dwustutysięcznego miasta. Namiętnie grają w gry komputerowe. Michał wychowywany jest przez matkę prostytutkę i ich relacje są bardzo trudne; Cezary pochodzi z typowej mieszczańskiej rodziny, w której rodzice starają się przekazać dzieciom najważniejsze wartości, tłumaczą, czym jest dobro i zło. Pewnego dnia w głowach Cezarego i Michała rodzi się szalona myśl, by wcielić w życie motywy z ulubionej gry - Misji. Chłopcy zamierzają dokonać brutalnego morderstwa - wierzą, że jeśli rozprawią się z "ludzkimi śmieciami", świat zmieni swe oblicze. Ich zamiary przypadkiem odkrywa lokalna dziennikarka Sabina Krop. Sabina, samotna i nieszczęśliwa, jest uzależniona od przesiadywania wieczorami na czatach intenetowych, co stanowi dla niej sposób na odreagowanie stresującej pracy. Czy zdoła zapobiec tragedii, która może rozegrać się tuż obok? Sabina próbuje przeszkodzić "graczom", a jej walka doprowadzi do zaskakującego odkrycia.

`Gracze to powieść o szaleństwie nastolatków; napisałam ją takim językiem, by to szaleństwo zobrazować. Pisałam tę książkę jednym tchem, jakbym chciała przeżyć w literaturze coś, co każdemu z nas, rodziców, mogłoby się przytrafić. W ten sposób czułam, że mierzę się z lękiem, przeżywam go, trawię, nasiąkam nim do tego stopnia, że się nim staję, aż w końcu wychodzę poza niego i przestaję go odczuwać. I znów mogę kochać swoje dzieci z wiarą, że moja miłość je ocali - choć jest to rzecz, której my, rodzice, możemy być najmniej pewni, wiedząc, że w wirtualnym świecie, w którym nasze dzieci spędzają coraz więcej czasu, pewne jest tylko to, że ten świat je podnieca.`
Karina Obara


(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Lindsey Davis „Żelazna ręka Marsa“

[Obrazek: pd_228089.jpg]
Wydawnictwo: REBIS
20 lipca 2010 roku

Germania, rok 71. Marek Dydiusz Falko wyrusza odnaleźć zbiegłego dowódcę legionu. Przedzierając się wzdłuż Renu, próbuje też zapomnieć, że jego dziewczynę, którą pozostawił w Rzymie, gorąco adoruje cesarz Tytus. Jego jedynymi sprzymierzeńcami są zgraja rekrutów, ich zgorzkniały centurion, samotny pies i jego młoda pani; wspaniałe wsparcie dla agenta, który próbuje powstrzymać barbarzyńskie hordy.

(źródło: http://www.gandalf.com.pl)


Nora Roberts „Obietnica śmierci”

[Obrazek: obietnica.ssmierci.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
27 lipca 2010 roku

Detektyw Eve Dallas zostaje wezwana na miejsce zbrodni. Ofiarą jest policjantka, ukochana zaprzyjaźnionego z Eve lekarza medycyny sądowej. Kobietę zamordowano na klatce schodowej domu, najprawdopodobniej z jej własnej broni. Narzędzia zbrodni nie znaleziono. Eve traktuje sprawę osobiście, tym bardziej że niebawem na jej biurko trafia przesyłka z bronią ofiary oraz liścikiem od mordercy. Eve nie da się jednak zastraszyć. Przesłuchuje współpracowników ofiary, dociera do jej informatorów, przygląda się zamkniętym już śledztwom.

Wkrótce okazuje się, że zamordowana, przed przyjazdem do Nowego Jorku, spotykała się z synem króla podziemia na wschodnim wybrzeżu. Czy była skorumpowana? Czy jej śmierć jest związana z dawnym romansem? Czy fakt, że syn gangstera w dniu śmierci kobiety przebywał w Nowym Jorku i nie posiada przekonującego alibi, wystarczy, by zamknąć sprawę?


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Alison Gopnik „Dziecko filozofem. Co dziecięce umysły mówią nam o prawdzie, miłości oraz sensie życia”

[Obrazek: dziecko.filozofem.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
22 lipca 2010 roku

Autorka pokazuje, że umysłowość dziecka jest znacznie bogatsza niż umysłowość osoby dorosłej. Podczas gdy dorośli często funkcjonują jak sterowane z zewnątrz automaty, przeżywając kolejne monotonne dni, dzieci podchodzą do życia niczym podróżnicy do nieznanych krain. Według Gopnik, dzieci tworzą „wydział do spraw rozwoju i badań” gatunku ludzkiego, podczas gdy dorosłym przypisuje zajmowanie się produkcją i zarządzaniem. Dzieci, niczym mali naukowcy, wyciągają wnioski w oparciu o analizy statystyczne, przeprowadzają przemyślne eksperymenty oraz stawiają twórcze hipotezy, które trudno byłoby wymyślić przeciętnemu dorosłemu.

SPIS TREŚCI

WPROWADZENIE
Rozdział 1. Alternatywne światy – dlaczego dzieci udają?
Rozdział 2. Wyobrażeni towarzysze: w jaki sposób fikcja mówi prawdę?
Rozdział 3. Ucieczka z platońskiej jaskini: jak dzieci, naukowcy oraz komputery dochodzą do prawdy?
Rozdział 4. Jak to jest być dzieckiem? Świadomość i uwaga
Rozdział 5. Kim jestem? Pamięć, self oraz szemrzący strumień dziecięcej paplaniny
Rozdział 6. Rzeka heraklita oraz rumuńskie sieroty: jak początek naszego życia kształtuje naszą późniejszą egzystencję?
Rozdział 7. Nauczyć się kochać: więź i tożsamość
Rozdział 8. Miłość i prawo: korzenie moralności
Rozdział 9. Dzieci i sens życia
Wnioski
PRZYPISY
BIBLIOGRAFIA


(źródło: http://www.proszynski.pl)


Kirstan Hawkins „Kapelusze doñi Nicanory“

[Obrazek: kapelusze.doni.nicanory.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
27 lipca 2010 roku

Urocza, zabawna, pełna ciepła i magicznego realizmu opowieść osadzona w przestrzeni małego, odciętego od świata miasteczka w Ameryce Południowej, którego mieszkańcy żyją z dala od pośpiechu i zgiełku współczesności, obojętni na zachodzące wokół nich zmiany. Aż do dnia, kiedy na przyczepie pick-upa przyjeżdża zagadkowy Gringito. Od tego momentu nic już nie będzie takie samo…

(źródło: http://www.proszynski.pl)


Mark Stand „Krok przed ciemnością”

[Obrazek: Krok-przed-ciemnoscia_Mark-Strand,images...1406-4.jpg]
Wydawnictwo: Znak
30 lipca 2010 roku

„Nawet na pozór najprostsze z tych wierszy kryją w sobie wielość znaczeń lub subtelną, złożoną wielopiętrowość. I nawet najczarniejsze z nich, najbardziej melancholijne czy najbardziej metafizyczne zyskują lekkość przez humor. W żadnym też, nawet najbardziej lirycznym i nasyconym melancholią, nie ma cienia sentymentalizmu. Kryształowy głos tego poety, niezwykle silny, zaskakujący czasem niespodziewanym słowem, niezwykłym porównaniem, elementem surrealizmu albo groteski, tworzy unikalną poetycką przestrzeń”.
- ze wstępu Agnieszki Kołakowskiej


(źródło: http://www.znak.com.pl)


Bartek Chaciński „Wyż nisz. Od alterglobalistów do zośkarzy. 55 małych kultur”

[Obrazek: Wyz-nisz-Od-alterglobalistow-do-zoskarzy...1410-1.jpg]
Wydawnictwo: Znak
2 sierpnia 2010 roku

„Najnowsza książka Bartka Chacińskiego - autoraWypasionego..., Wyczesanego... i Totalnego języka najmłodszej polszczyzny - to jedyny i niezastąpiony przewodnik po plątaninie nisz, w którą zamieniła się kultura XXI wieku.

„Jestem niezbyt hipsterskim blogerem, pokoleniowym grunge'owcem z odrobiną alterglobalizmu pod czerwono-żółto-zieloną czapką, przez chwilę nawet backpackerem, za starym na hiphopowca, za młodym na punkowca, choć gdy słyszę riffy, budzi się we mnie widmowy gitarzysta. Ale na cyberpunku się znam. Kiedyś udało mi się nawet połączyć w sobie depesza z metalem. Byłem erpegowcem, a przez niektórych uważany jestem za audiofila. Cosplay mnie nie bawi, choć sam kiedyś napisałem fanfika. PUA uważają mnie za hejtera, podczas gdy jestem tylko sceptykiem. Niezależnym, ale bez uwielbienia dla indie, mocno lubiącym LGBT, pod warunkiem, że ci punkowego etosu nie porzucają dla depresji w stylu emo.
A Wy?””
[fragment książki]


(źródło: http://www.znak.com.pl)


Jürgen Thorwald „Godzina detektywów“

[Obrazek: Godzina-detektywow_Jurgen-Thorwald,image...1308-1.jpg]
Wydawnictwo: Znak

Kolejna - po Stuleciu detektywów - odsłona pasjonującej historii narodzin nowoczesnej kryminalistyki.

Czym byłyby osiągnięcia wybitnych detektywów i policjantów bez żmudnej pracy specjalisty kryminologa i biegłego sądowego? To dzięki ich badaniom możliwe stało się rozwiązanie skomplikowanych zagadek kryminalnych na podstawie tak znikomych śladów, jak niedopałek papierosa, włosy w dłoni ofiary czy grudka ziemi na butach mordercy. Jürgen Thorwald w swej klasycznej już książce odsłania przed nami tajemnice najbardziej przełomowych odkryć w dziedzinie kryminalistyki z początku XX wieku. Dowiemy się z niej m.in., jak nauczono się odróżniać krew ludzką od zwierzęcej, w jakich okolicznościach odkryto grupy krwi, kiedy rozpoczęto identyfikację przestępców na podstawie analizy plam nasienia, śliny i potu oraz jaką rolę odegrały pewne owady w schwytaniu „piwnicznego mordercy” w przedwojennym Paryżu. A wszystkie te opowieści zilustrowane są autentycznym przypadkiem kryminalnym i historią śledztwa sprzed lat, dzięki czemu książkę Thorwalda czyta się jak powieść kryminalną, od której nie sposób się oderwać.


(źródło: http://www.znak.com.pl)
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#6
Andy McDermott „Łowcy Atlantydy”

[Obrazek: 008793m.jpg]
Wydawnictwo: Amber
Lipiec 2010

Zaginiona cywilizacja

Atlantyda. Największa zagadka przeszłości wciąż pozostaje nierozwiązana. Wciąż fascynuje i zagraża dzisiejszym poszukiwaczom. Rodzice młodej archeolog Niny Wilde przypłacili życiem próbę odnalezienia zatopionej wyspy, a ona od tej chwili postanowiła poświęcić się rozszyfrowaniu tajemnicy...

Zabójcza tajemnica

Na oczach Niny mit staje się rzeczywistością – przekraczającą najśmielsze marzenia pokoleń odkrywców... i śmiertelnie niebezpieczną. Z otchłani przeszłości wyłania się zaginiony ląd i sekret zapomniany od tysięcy lat. Sekret, który może unicestwić naszą cywilizację... (źródło: wydawnictwoamber.pl)


Richelle Mead „Marzenia sukuba”

[Obrazek: 008724m.jpg]
Wydawnictwo: Amber
Lipiec 2010

Przybierają postać nieziemsko pięknych kobiet. Wabią mężczyzn i budzą w nich pożądanie. Sukuby - uwodzicielskie i mordercze demony…

Seks to najlepsza broń - zwłaszcza w przypadku sukuba.

Ale nie w przypadku Georginy, która wciąż szuka sposobu, jak zatracić się w miłosnym uniesieniu, nie zabijając przy tym niechcący swojego śmiertelnego ukochanego.

A teraz jeszcze te sny. Ktoś – lub coś – wysysa nocami jej energię i podsuwa dziwne wizje. Georgina szuka odpowiedzi u tłumacza snów, ale jego demoniczny czar wprowadza w jej uczucia jeszcze większy zamęt. Jeśli szybko nie odkryje, kto żeruje na jej snach, może już nigdy nie będzie spać spokojnie – a wraz z nią cały śmiertelny i nieśmiertelny świat skazany na zagładę przez potężnego wroga ludzi i demonów… (źródło: wydawnictwoamber.pl)


Karen Traviss „Komandosi Imperium. Legion 501”

[Obrazek: 008697m.jpg]
Wydawnictwo: Amber
Lipiec 2010

Byli prawą ręką Republiki. Teraz są żelazną pięścią Imperium…

Wojny Klonów się skończyły. Byli komandosi Republiki są rozproszeni. Darman i Niner służą pod dowództwem Lorda Vadera w legionie szturmowców, który poluje na ocalałych Jedi. Lecz nie tylko oni stają wobec takiego wyzwania. Pod brutalnymi rządami Imperium dawne sojusze i nienawiści nie mają już znaczenia. Gdy nad galaktykę nadciąga nowa groźba, stary przyjaciel może okazać się śmiertelnym wrogiem… (źródło: wydawnictwoamber.pl)



Catherynne M. Valente „Palimpsest”

[Obrazek: UW_-_Palimpsest_-_doREC_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
30 lipca 2010

Między życiem i śmiercią, snem i jawą, przy dworcu kolejowym poza krańcami świata znajduje się miasto Palimpsest. Trafienie do niego jest cudem, tajemnicą, darem i przekleństwem; podróż jest zastrzeżona dla tych, którzy zawsze wierzyli, że istnieje jeszcze inny świat poza tym, który na co dzień postrzegamy. Ci, który dane jest do niego trafić, zostają naznaczeni – po upojnej nocy na ich skórze pojawia się wytatuowana mapa cudownego miasta. Do tego królestwa pociągów-widm, lwich kapłanów, żywych kanji i kanałów pełnych śmietanki przybywa czworo podróżnych: Oleg - ślusarz z Nowego Jorku; November – pszczelarka; Ludovico – introligator, specjalista od oprawiania białych kruków; i młoda Japonka imieniem Sei. Każde z nich straciło coś ważnego – żonę, kochanka, siostrę, cel w życiu. to, co znajdą w Palimpseście, przejdzie ich najśmielsze wyobrażenia. Cudownie napisany i zachwycająco pomysłowy „Palimpsest” to książka dla wszystkich tych, którzy kochają stare mapy i odczuwają tęsknotę na dźwięk turkoczącego nocą pociągu. Współczesne arcydzieło, opowiedziane niepowtarzalnym głosem i z wyjątkową wrażliwością. (źródło: mag.com)

Hamilton F. Peter „Pustka: Sny”
[Obrazek: Hamilton_du__y_ksiazka_duza_.jpg]
Wydawnictwo: MAG
27 lipca 2010

Rok 3580.
W centrum Drogi Mlecznej znajduje się czarna dziura zwana Pustką – sztuczny wszechświat, stworzony miliardy lat temu przez obcych. Jej otoczka jest bardziej zabójcza niż horyzonty zdarzeń naturalnych czarnych dziur. Aby funkcjonować, Pustka stopniowo pożera materię Galaktyki. Odwieczni wrogowie Pustki – rasa raielów – bez większego powodzenia usiłują powstrzymywać ten proces.


Pustka to pierwsza z Trylogii Pustka, świat wykreowany przez ekstrapolację współczesnego poziomu nauki i technologii, pełen idei i gadżetów. Niezwykłe pomysły biotechnologiczne, gadżety i kreacje technologiczne potwierdzają niekwestionowaną pozycję Hamiltona jako lidera współczesnej brytyjskiej space opera. (źródło: mag.pl)



Tomasz Kołodziejczak „Czarny Horyzont”

[Obrazek: cfd5e1f92ee2561fb290ed5a997125b5__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
sierpień 2010

Szukaliśmy życia w Kosmosie. Zagłada przyszła z innego wymiaru

Czas Gehenny. Europa jest trupem. Świat dogorywa.

Jegrów nie wolno się bać. Czerpią siłę ze strachu przeciwnika. Są mistrzami w pogoni za ofiarą. Nie walczymy z nimi jako emisariusze Dobra. Nie jesteśmy jakoś szczególnie dobrzy. Ale oni na pewno są źli. Zatem walczymy z nimi jako emisariusze normalności. Obrońcy ludzi, którzy chcą żyć w pokoju. Jak Ci nasi przodkowie, którzy stawali przeciwko Leninowi, albo Hitlerowi. Nie byli aniołami, a ich Polska nie była rajem. Lecz to nie znaczy, że zasłużyli na piekło jakie im zgotowano.

Walczymy bo nie mamy innego wyboru. I żeby Polska nie zginęła… (źródło: fabryka.pl)


Steve Perry „Matadora”

[Obrazek: 2581dc0b5bccbffa90d0a1a78a7c7a8d__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Sierpień 2010

KSIĄŻKA AUTORA POWIEŚCI ZE ŚWIATA GWIEZDNYCH WOJEN, OBCEGO I CONANA!

Droga to życie. Życie to walka.

Dirisha wie to lepiej, niż ktokolwiek inny. Nie wolno ani na chwilę stracić czujności, nie wolno ani na chwilę zapomnieć, że za rogiem może czyhać śmierć.

Szkoła Matadorów, miejsce, gdzie tacy jak ona mają uczyć się od siebie nawzajem, oferuje jej wytchnienie. Ale czy na długo?

Zostań Matadorem. Bądź zawsze gotowy do walki.
Na śmierć i życie. Z każdym. O wszystko. (źródło: fabryka.pl)



Ilona Andrews „Magia uderza”

[Obrazek: 8a8940467098265f0b8acf16480be13a__136_.jpg]
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Sierpień 2010

Niesamowite... ostre, mroczne fantasy.
Patricia Briggs

Tam, gdzie magia uderza i odchodzi niczym przypływ, Kate Daniels stawi czoła największemu wyzwaniu.
Derek, przyjaciel Kate zostaje skatowany niemal na śmierć. Śledztwo w sprawie, naprowadza najemniczkę na trop dostępnego tylko dla wybranych, pozbawionego zasad, brutalnego turnieju walk. Kate i Curran odkrywają spisek, który może na zawsze odmienić społeczność zmiennokształtnych.

Kate Daniels to potężna kobieta - silna i obdarzona poczuciem humoru.
Nic na to nie poradzisz, że wybuchasz śmiechem gdy czytasz jej dowcipne, cięte riposty którymi toruje sobie drogę przez całą powieść.
Chants, Amazon.com

Podobała mi się każda z części serii. Uwielbiam historie, w których bohaterowie są nakreśleni solidnie i realistycznie. Uwielbiam powieści z silną kobiecą bohaterką.
Marie Anette, Amazon.com

Muszę przyznać, że chwilę zajęło mi wciągnięcie się w tą serię, a to dlatego, że to bardziej treściwy kawał opowieści. Czy było warto? Z całą pewnością!
M. Lee, Amazon.com (źródło: fabryka.pl)
Odpowiedz
#7
Wiktor Jerofiejew „Bóg X”

[Obrazek: pd_229787.jpg]
Wydawnictwo: Czytelnik
30 lipca 2010 roku

O miłości napisano tyle głupot, że można zaryzykować stwierdzenie, że w ogóle nic nie napisano. Niewykluczone, że miłość do kobiety to w istocie wydana reszta, drobne, które zostają mężczyźnie w dłoni po jego miłości do Boga, ale w obliczu powszechnie znanego zaniku uczuć religijnych wysoki kurs nominalny miłości rozmienia się dziś powszechnie na uczucie do płci (w zasadzie) odmiennej.
Tom opowiadań, reportaży i szkiców obyczajowych "Bóg X" jest uznawany za jedną z najbardziej kontrowersyjnych, skandalizujących i prowokacyjnych książek dobrze znanego czytelnikowi polskiemu rosyjskiego prozaika Wiktora Jerofiejewa (ur. 1947). Autor zebrał w nim pisane w latach 1997-2001 teksty, których wiodącym motywem jest miłość. Uczucie to traktowane jest jednak przez autora dość swoiście: obok rozmaitych aspektów `zwykłej` miłości dwojga osób, poznamy tu również miłość do ojczyzny, do kryminałów, do Eskimosów, a nawet do... głupoty czy więzienia; dowiemy się także czym było Morze Czarne miłości oraz jak być niekochanym. Wysłuchamy specyficznej `spowiedzi` dzieci Puszkina, które próbują określić i scharakteryzować uczucie, jakie żywili do swego ojca, oraz przekonamy się, jak można skojarzyć pojęcie miłości z postacią Rasputina. Różnorodny ton wypowiedzi, od psychodelicznej groteski w opowiadaniu Wszystko będzie dobrze, poprzez zabawną anegdotę w autoironicznym tekście Jerofiejew kontra Jerofiejew, aż po niemal socjologiczną analizę społeczno-psychologiczną w eseju Miłość do Wschodu, powoduje, iż książka ta - choć chwilami brutalna, a nawet okrutna i szokująca - zapewnia urozmaiconą i niekonwencjonalną lekturę.


(źródło: http://www.gandalf.com)


Igor Newerly „Chłopiec z salskich stepów”

[Obrazek: pd_231586.jpg]
Wydawnictwo: Świat Książki
30 lipca 2010 roku

Poruszającą historię swego bohatera, Włodzimierza Łukicza Diergaczowa, autor poznał z pierwszej ręki: obaj zaprzyjaźnili się w obozie w Oświęcimiu. Na podstawie jego wspomnień powstała barwna opowieść o chłopcu, wychowywanym na ulicy wśród "bezprizornych", któremu udało się zostać lekarzem. I wtedy wybuchła wojna... Pełna przygód epopeja o radzieckim wychowaniu, godności, poniewierce i ucieczce z niewoli, by popaść w następną...

(źródło: http://www.gandalf.com)



Stanisław Dygat „Disneyland”

[Obrazek: disneyland.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
5 sierpnia 2010 roku

Jedna z najpopularniejszych powieści Stanisława Dygata pełna przewrotnej ironii i specyficznego Dygatowskiego humoru.

Architekt Marek Arens, któremu sławę przyniosła lekkoatletyka, spotyka na balu maskowym tajemniczą, intrygującą Jowitę. Dziewczyna jednak znika bez śladu. Mimo że Marek rozmawiał z nią zaledwie chwilę i widział tylko jej oczy pod czarczafem, nie może o niej zapomnieć... Czy Jowita to kobieta z krwi i kości, czy wytwór jego wyobraźni? Wkrótce Marek poznaje studentkę Agnieszkę, w której się zakochuje. Podejrzewa, że jest ona Jowitą... 

„Disneyland” to powieść o pogoni za marzeniami, o pogoni za miłością i szczęściem. To również realistyczny wycinek rzeczywistości lat 60. XX wieku – środowiska artystycznego i intelektualnego. Wspomnienia głównego bohatera oraz rozważania o sprawach dla niego najważniejszych – miłości i wierności, przyjaźni i lojalności, kobiecości i męskości, poszukiwaniu sensu życia – sprawiają, że powieść jest i będzie zawsze aktualna.

„Disneyland” został zekranizowany przez Janusza Morgensterna w 1967 roku – film zatytułowano Jowita (nagroda za reżyserię na festiwalu w San Sebastian). Autorem scenariusza był Tadeusz Konwicki, a dialogów – Stanisław Dygat. W filmie wystąpili m.in. Daniel Olbrychski, Barbara Kwiatkowska, Kalina Jędrusik i Zbigniew Cybulski.

(źródło: http://www.proszynski.pl)



Emily A. Craig „Tajemnice wydarte zmarłym”

[Obrazek: 250909.jpg]
Wydawnictwo: Znak
17 sierpnia 2010 roku

Fascynująca opowieść wprost z najsłynniejszych miejsc zbrodni w Ameryce - dla wszystkich fanów serialu ”Kości”.
 
Tajemnicze zwłoki wyłowione z rzeki. Zagadkowe kości znalezione w łożysku górskiego strumienia. Zwęglone szczątki ludzkie w spalonej leśnej chacie. W takich przypadkach policja zwykle wzywa Emily Craig, antropologa sądowego stanu Kentucky. Doktor Craig w swej pracy zajmuje się badaniami kości i szkieletu. Na tej podstawie stara się ustalić prawdziwe przyczyny czyjejś śmierci i pomaga w ustaleniu tożsamości niezidentyfikowanych ofiar.
Autorka opisuje kilkanaście śledztw, w których brała udział, poczynając od pojedynczych morderstw, kończąc zaś na masowych tragediach jak masakra na farmie Waco w Teksasie czy zamach na World Trade Center. Opowiada o tym, jak dokonuje rekonstrukcji twarzy bestialsko zamordowanej kobiety, bada kości nieznanego mężczyzny znalezione wysoko w górach - czy należały do bezdomnego włóczęgi czy też do biznesmena, który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Czasem jej praca dotyczy nierozwiązanych spraw sprzed wielu lat, jak choćby w przypadku „Brezentowej Panny”, młodej dziewczyny zamordowanej przez nieznanego sprawcę jeszcze w latach sześćdziesiątych. Do najbardziej osobliwych śledztw w jej karierze należało jednak rozwikłanie zagadki tajemniczej nogi znalezionej na gruzach wysadzonego w powietrze budynku federalnego w Oklahoma City.
Zapraszamy do lektury o niezwykle dramatycznej, ale także ekscytującej i często zaskakującej pracy antropologa sądowego i o tym, jakie sekrety skrywają zmarli.

(źródło: http://www.znak.com.pl)



Sylwia Siedlecka „Szczeniaki”

[Obrazek: 5c3735b25a6bf2914b5d580c3a65a266.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B.
18 sierpnia 2010 roku

"Szczeniaki", debiutancki zbiór opowiadań Sylwii Siedleckiej, to hołd złożony wyobraźni i wolności pisarskiej. W polskiej prozie pojawił się nowy, wyrazisty talent.
Beniamin i Ole urodzili się zrośnięci plecami. Przeżyje tylko jeden. Który z chłopców zapłaci najwyższą cenę za życie brata? Lena jest agentką nieruchomości, ale tak naprawdę handluje śmiercią - interesują ją wyłącznie mieszkania z umierającymi ludźmi. Cyrkowy karzeł został porzucony przez matkę, kobietę piękną i sprzedajną. Przed odejściem zdążyła mu pokazać miłość i podarować kota, który ginie kopnięty przez jednego z kochanków. Pan Bóg zastanawia się, co zrobić z dziećmi, które nie mogą trafić do nieba tylko dlatego, że nie zostały ochrzczone. W końcu... nie robi nic. 
Siedlecka mówi o tym, co trudne i bolesne, miesza starość z dzieciństwem, wiąże krańce życia. Akcja tych onirycznych opowiadań rozgrywa się nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy, bo zawsze i wszędzie ludzie odczuwają pustkę.Szczeniaki to książka wywołująca i podziw, i zgrozę.

„Wchodził do nieba, a ja szedłem za nim. Przywitało go światło miliona jarzeniówek, a w powietrzu czuć było formaliną. Na pierzastych obłokach siedziały aniołki, pulchne jak z wiejskiego odpustu, tyle że wywrócone trzewiami na zewnątrz, całe w dziurkach i szwach. Jeden sfrunął z chmury, wziął pod pachę wujka, drugi mnie, i polecieliśmy w górę, choć myślałem, że już wyżej nie można. Stanęliśmy przed dużą lodówką, a ona się otworzyła i wyszedł z niej Bóg. Mnie jakby nie zauważał, popatrzył na Edwarda i powiedział:
- Zaprawdę powiadam ci, Edwardzie, masz zimne ręce. Zaprawdę powiadam, masz odmrożony palec. Chodź, Edwardzie, zrobię ci herbatę.”
fragment

(źródło: http://www.wab.com.pl)



Bengt Jangfeldt „Majkowski. Stawką było życie”

[Obrazek: 931b37bff431030ba99c173b1f71cbd5.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B.
18 sierpnia 2010 roku

Opowieść o człowieku, który po rewolucji październikowej stał się bohaterem państwa radzieckiego. Pisał zaangażowane wiersze i malował plakaty propagandowe. To także historia burzliwego trójkąta miłosnego, który Majakowski tworzył z Lili i Osipem Birkami. Jedne z najpiękniejszych wierszy miłosnych w rosyjskiej poezji to te, w których wychwalał swoją muzę, Lili. Stawką było życie jest też opowieścią o człowieku, który z czasem coraz bardziej krytycznie oceniał skutki rewolucji i z przerażeniem patrzył, w jakim kierunku podąża komunizm.
Opierając się na nieznanych dotąd listach i dokumentach, odkrytych w tajnych archiwach, Jangfeldt z rozmachem opisuje życie Majakowskiego w środowisku artystycznym rewolucyjnej Rosji, wnikliwie analizuje najważniejsze utwory poety, barwnie opisuje jego relacje z kobietami. Tropi jego fobie i obsesje. Z biografii wyłania się portret artysty w służbie ideologii i w pogoni za własnymi pragnieniami. To także kronika mrocznych czasów formowania się Związku Radzieckiego.

(źródło: http://www.wab.com.pl)



Mariusz Surosz „Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”

[Obrazek: a537bbb749803d9d4f3708605c2d7834.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B.
25 sierpnia 2010 roku

Piwo i knedliki, wojak Szwejk, Helena Vondráčková i Karel Gott - to dla większości Polaków skończony obraz naszych sąsiadów Czechów. Niektórzy dodadzą jeszcze Hrabala, Kunderę i czeskie kino, aksamitną rewolucję, Václava Havla i Złotą Pragę.
Mariusz Surosz w szesnastu esejach poświęconych ważnym, choć w większości mało znanym w Polsce postaciom opowiada o ludzkich losach, ukazuje dramaty i tragedie, jakich wielka historia nie skąpiła Czechom w XX stuleciu. Pisze o astronomie, który porwał za sobą dziesiątki tysięcy Czechów i Słowaków, aby walczyć o utworzenie państwa, o największej miłości Franza Kafki, o playboyu, którego śmierć stała się symbolem końca demokracji w Europie Środkowej, o filozofie broniącym zakazanego przez władze zespołu rockowego, o murarzu, który został wydawcą książek i był za to prześladowany, o poecie - laureacie Literackiej Nagrody Nobla... Ale też o naziście, który nienawidził Czechów, a miał nad nimi władzę niemalże absolutną, i o komuniście, który zaprzedał swój naród...Surosz obala stereotypy dotyczące Czechosłowacji. Pozwala dokładniej poznać drogę Czechów do wolności. Pokazuje świat dotychczas obcy większości Polaków.
„Pepiki" to określenie świadczące o braku wiedzy o historii i kulturze Czechosłowacji. Pepiki Mariusza Surosza to książka, która tę lukę wypełnia.
(źródło: http://www.wab.com.pl)



Michał Olszewski „Zapiski na biletach”

[Obrazek: f25fe1333e26fa625b489d0d1bc0cfc3.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B.
1 września 2010 roku

Zapiski na biletach to przewrotny hołd złożony egzotycznej i tajemniczej krainie, dla niepoznaki nazywanej Polską. Przewrotny, bo często pełen bezsilnej wściekłości. Hołd - bo jest to kraj niezwykły, w którym szczury jeżdżą pociągami jak pełnoprawni pasażerowie, a podróż autostradą A4 może zmienić się w głęboko metafizyczne doznanie. Każdy współpasażer czy urzędnik gminny ma swoją historię i zawsze jest to historia godna wysłuchania. Wbrew książkowej geografii kraj Michała Olszewskiego leży gdzieś na styku szczególnie ruchliwych płyt tektonicznych. Niedokończony, popękany, buzuje dziką i niebezpieczną energią. Przeszłość nadal czeka na wyciągnięcie ręki. Przyszłość wykuwa się na placach budów. 
Polska z Zapisków... to kraj, który nadal jest wielką niespodzianką. I nic nie wskazuje na to, by przestał nią być.

Wasilij Grossman „Wszystko płynie”

[Obrazek: 51d59dd01eccdfa4fd209a9c84bf72ac.jpg]
Wydawnictwo: W.A.B.
1 września 2010 roku

W lutym 1961 roku, po całodziennej rewizji w mieszkaniu Grossmana, kagiebiści skonfiskowali wszystkie kopie Życia i losu - nawet bruliony i kalkę z maszyny do pisania. Jakimś cudem zostawili jednak w spokoju maszynopisy kolejnej, kto wie, czy nie bardziej nieprawomyślnej, powieści Wszystko płynie.
ZSRR, niedługo po śmierci Stalina. Po blisko trzydziestu latach więzień łagrów Iwan Grigorjewicz wychodzi na wolność. Nikt na niego nie czeka. Ukochana kobieta dawno wyszła za mąż, stryjeczny brat obawia się, że utrzymywanie kontaktów z Iwanem może zaszkodzić jego karierze naukowej. Były łagiernik nie oczekuje jednak zbyt wiele. Usiłuje rozpocząć nowe życie i przystosować się do radzieckiej rzeczywistości.
W opis wydarzeń związanych z powrotem Iwana wplecione są jego wspomnienia z więzienia i obozów, refleksje na temat wolności, zniewolenia i mechanizmów działania władzy oraz historie ludzi - współlokatorki Iwana, która była świadkiem głodu na Ukrainie, ukraińskiej rodziny Karpienków, starego bolszewika, który padł ofiarą wielkiej czystki, żony wroga ludu aresztowanej i wywiezionej do łagru.
Wszystko płynie to nie tylko niepospolite dzieło literackie i głęboki traktat historiozoficzny, ale także autentyczna i poruszająca opowieść o ludzkich losach.
Żyje zbudowane przez Stalina państwo pozbawione wolności. Nie wymknęła się z rąk partii stworzona przez Stalina potęga przemysłu, sił zbrojnych, organów ścigania. Niewola po dawnemu triumfuje niezmiennie od morza do morza. Prawo wszechobecnego teatru nadal obowiązuje, wciąż działa ten sam system wyborów, ciągle tak samo pozostają skute niewolnictwem robotnicze związki zawodowe, ciągle tak samo bezgranicznie zniewoleni chłopi nie mają dowodów osobistych, ciągle tak samo, z równym talentem, pracuje, jazgocze i skrzeczy w antyszambrach inteligencja wielkiego kraju.
(fragment)

(źródło: http://www.wab.com.pl)



Anthony Giddens „Klimatyczna katastrofa”

[Obrazek: Klimatyczna.katastrofa.jpg&w=200]
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
2 września 2010 roku

Książka dla wszystkich zainteresowanych przyczynami kryzysu naszej cywilizacji.

Zmiana klimatyczna różni się od wszelkich innych problemów, przed jakimi stajemy dziś jako ludzkość. Jeśli nic nie zrobimy, konsekwencje dla życia ludzkiego na Ziemi będą katastrofalne. 

Polityczne działania i interwencje na poziomach lokalnych, krajowych i międzynarodowych będą miały decydujący wpływ na to, czy będziemy mogli ograniczyć globalne ocieplenie, a także jak zaadaptujemy się do tego, co już się wydarzyło. Giddens twierdzi, że obecnie nie mamy systemowej polityki dotyczącej zmiany klimatycznej. Polityka prowadzona tak jak zwykle nie pozwoli nam poradzić sobie z problemami, przed którymi stajemy, a recepty przedstawiane przez tych, którzy obecnie najczęściej rzucają wyzwanie konwencjonalnej polityce – ruch ekologiczny – są już u źródła skażone. Giddens wprowadza szereg nowych koncepcji i propozycji, by zapełnić tę lukę i analizuje dogłębnie związki między zmianą klimatyczną a bezpieczeństwem energetycznym.

(źródło: http://www.proszynski.pl)
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#8
Pan Lodowego Ogrodu, t.4
Jarosław Grzędowicz



[Obrazek: thumb_2693_okladka_sredni.jpeg]

Świat lodowego ogrodu

Władza uzależnia, szczególnie w połączeniu z magią. Wyobraź sobie, że stałeś się bogiem – ktoś miałby cię tego stanu pozbawić? No fuckin’ way! Nie liczą się sentymenty, dobro wspólne, misja i przyjaźń.

Pan Lodowego Ogrodu to powieść napisana z rozmachem godnym dzieł Hieronima Boscha, Stevena Spielberga, J.R.R. Tolkiena czy George'a R.R. Martina.

Nikt nie wie, co się dzieje z grupą naukowców. Vuko Drakkainen ma ich odnaleźć i sprowadzić na Ziemię lub zabić i zatrzeć ślady. Z taką misją przybywa na Midgaard - świat kryjący w sobie rasę istot rozumnych oraz magię. Tymczasem, niektórzy już dawno zginęli, inni sięgnęli po magię i obwołali się bogami. Nikt nie chce wracać.

Żaden z nich nie odda łatwo władzy, jaką zdobył. Vuko przemierza krainy Midgaardu szukając sojuszników by ukończyć misję. Czy wykona zadanie?

Pan Lodowego Ogrodu to czterotomowa powieść napisana przez Jarosława Grzędowicza. Premiera czwartego i ostatniego tomu będzie miała miejsce 30 listopada 2012r.

http://fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/pan...du-t-4-488



Starcraft 2: Punkt krytyczny
Christie Golden


[Obrazek: thumb_2583_okladka_sredni.jpg]

data wydania: 2013

KRÓLOWA OSTRZY UPADŁA

NADCHODZI SARA KERRIGAN

– Jim, wiem, co zrobiłam. Pamiętam... Miliony zabitych... PRZEZE MNIE!

– To bez znaczenia. Sara Kerrigan, Królowa Ostrzy... Nie rozumiesz – westchnęła Kerrigan. – I pewnie nigdy nie zrozumiesz. Mam to wrodzone, tę zdolność niszczenia. Wszystkiego, czego dotknę, wszystkiego, na czym mi zależy... Dlatego zergi mnie wybrały, Jim. Dlatego, że WSZYSTKO NISZCZĘ...



Powieść ukazuje nieznane dotąd fragmenty przeszłości Jima Raynora i Sary Kerrigan. Otwiera okno na świat namiętności, akcji i przygody. „StarCraft II: Punkt krytyczny” opisuje zdarzenia rozgrywające się między tym, co zaszło w „StarCraft II: Wings of Liberty”, a co dopiero się zdarzy w „StarCraft II: Heart of the Swarm”.



I choć nie ma już Królowej Ostrzy, to Sara Kerrigan żyje. Kobieta, która niegdyś władała niezliczonymi umysłami obcych i wiodła zergów do gwiazd, została zdetronizowana przez tego samego człowieka. Teraz fl ota Dominium Arcturusa Mengska depcze jej po piętach i żąda krwi. Dla Jima Raynora będzie to sprawdzian jego siły, sprytu i lojalności, skoro wbrew wszystkiemu pragnie chronić kobietę, którą kocha.

http://fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/sta...-krytyczny


Przebudzenie Lewiatana
James S. A. Corey



[Obrazek: thumb_2576_okladka_sredni.jpg]

data wydania: 2013-02-08

Słowo od autora przekładu:

James S. A. Corey debiutuje na polskim rynku czytelniczym powieścią "Przebudzenie Lewiatana". Jest to doskonała, napisana z rzadko spotykanym rozmachem space opera. Autor rysuje przed oczami Czytelnika bardzo przekonujący obraz skolonizowanego przez ludzi i targanego antagonizmami pomiędzy Planetami Wewnętrznymi i jego resztą Systemu Słonecznego, ze wszystkimi najrozmaitszej natury powikłaniami politycznymi i społecznymi. Książa napisana jest tak, że zawiera wszystko, co kochają czytelnicy - wartką akcję, doskonale przedstawione charaktery, a także swoisty, cierpki humor wypowiedzi bohaterów i sytuacji. Już na pierwszych stronach Czytelnik zderza się z problemem, w jaki żaden z nas nie chciałby zostać wplątany - a potem jest jeszcze bardziej ciekawie. Przytulony do skalistej asteroidy statek kryje w sobie tajemnicę, od której zależy pokój i przyszłość Systemu Słonecznego. Czy zechcecie ją poznać?

http://fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/prz...iatana-448

Drugi Mesjasz
Glenn Meade


[Obrazek: thumb_2592_okladka_sredni.jpg]

data wydania: 2013-02-08

Kolejne szokujące doniesienia o życiu Jezusa Chrystusa nie robią już na nikim wrażenia. A co jeżeli istnieje dowód na to, że nasza wiara opiera się na osobie, która nie była tą, za którą się podawała?

Dwa tysiące lat wiary w złodzieja tożsamości?

Odkryte w 1947 r. zwoje znad Morza Martwego rzuciły nowe, sensacyjne światło na chrześcijaństwo. Jedna z kluczowych osób, odpowiedzialnych za najnowsze odkrycie, ginie w zagadkowych okolicznościach zanim prawda o istnieniu Drugiego Mesjasza wstrząśnie fundamentami wiary. Rusza śledztwo, ale wiadomym jest, że katastrofalny kryzys nie jest Kościołowi potrzebny.

Czasy i tak są ciężkie. Konklawe wybiera nowego papieża. Charyzmatyczny duchowny rozpoczyna swój pontyfikat w atmosferze histerii karmionej przepowiedniami o przyjściu Antychrysta. Czy człowiek noszący na palcu Pierścień Rybaka, a w sercu brzemię mrocznych tajemnicy jest zdolny uratować Kościół? Jaką cenę przyjdzie za to zapłacić?

Archeolog Jack Cane i izraelska policjantka Lela Raul muszą rozwiązać zagadkę Drugiego Mesjasza i ujawnić sekret, kryjący się za objawieniem Chrystusa. Zanim zostaną uciszeni na wieki, a zwój stracony na zawsze.

Dwoje ludzi rzuca się do gonitwy w poszukiwaniu prawdy. Zabójców wyprzedzają tylko o mały krok.

http://fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/drugi-mesjasz


Ucieczka Eisensteina
James Swallow

Warhammer 40k


[Obrazek: thumb_752_okladka_sredni.jpg]

data wydania: 2013

Kapitan Gwardii Śmierci Nataniel Garro, świadek straszliwej masakry sił Imperium na Isstvanie III, porywa okręt i rusza na Terrę, żeby ostrzec Imperatora o zdradzie Horusa. Jednak uciekający „Eisenstein” zostaje uszkodzony przez wrogi ostrzał i gubi się w osnowie – dziedzinie Mrocznych Potęg. Czy Garro i jego ludzie zdołają stawić czoła siłom Chaosu i dostarczyć wieści Imperatorowi, zanim knowania Horusa wydadzą plon?

http://fabrykaslow.com.pl/zapowiedzi/uci...isensteina





Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#9
Skok w potęgę
Stephen R. Donaldson


[Obrazek: Skok_2_-_L_ksiazka_mala_.jpg]

Rok wydania: 30 listopada 2012

Mistrz opowieści, Stephen R. Donaldson, zyskał światową sławę dzięki niezapomnianemu cyklowi fantasy „Kroniki Thomasa Covenanta”. Potem, dzięki książkom Prawdziwa historia i Zakazana wiedza, rozpoczął nową porywającą serię science fiction. Teraz podejmuje tę epicką opowieść - w której ludzkość staje przeciwko siłom absolutnego zła i mrocznym stronom własnej natury...
W sercu ZKG trwają tytaniczne zmagania pomiędzy Wardenem Diosem, dyrektorem, który jest oddany korporacji, a Smokiem, będącym jej chciwym władcą. To nie tu zdecydują się losy Morny Hyland oraz całej ludzkości. Miejscem, w którym dojdzie do ostatecznego rozstrzygnięcia, będzie Fakturama - nielegalna stocznia, przystań piratów i przestępców, leżąca na granicy obcych terytoriów Amnionu.

http://www.mag.com.pl/ksiazka-1,82,1165-...C4%99.html

Skok w szaleństwo
Stephen R. Donaldson


[Obrazek: Skok_3_-_L_ksiazka_mala_.jpg]

Rok wydania: 7 grudnia 2012

Kiedy planetoida Thanatos Minor wybucha i zamienia się w obłok atomów, specjalnie wyekwipowany krążownik unika masowej zagłady i znika w kosmosie, ledwie o krok wyprzedzając ścigających go przeciwników. Na pokładzie „Fanfary” podróżuje garść wyczerpanych uciekinierów - dawnych wrogów, nagle brutalnie rzuconych przez los do wspólnej, rozpaczliwej walki o przetrwanie. Członkami tego niebywałego sojuszu są Morna Hyland, dawniej policjantka ZKG, teraz niewolnica wszczepionych w jej mózg elektrod; jej syn Davies, którego Amnion poddał „wymuszonemu rozwojowi” i stał się nagle dorosłym człowiekiem, próbującym odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość; amoralny kosmiczny łotr Nick Succorso, którego największa piracka przygoda może się stać zarazem ostatnią, i Angus Thermopyle, niemożliwy do powstrzymania cyborg, z trudem próbujący odzyskać kontrolę nad własnym umysłem, zaprogramowanym przez specjalistów ZKG.

http://www.mag.com.pl/ksiazka-1,82,1166-...4stwo.html

Dom Łańcuchów wyd.2
Steven Erikson


[Obrazek: Dom_Lancuchow_-_M_ksiazka_mala_.jpg]

Rok wydania: 11 stycznia 2013

Od wydarzeń opisanych w „Bramach Domu Umarłych” minęło kilka lat. Sznur
Psów uległ zagładzie. Coltaine, otaczany czcią dowódca malazańskiej
Siódmej Armii, nie żyje. Tavore, siostra Ganoesa Parana i przyboczna
cesarzowej, przybyła do ostatniej malazańskiej placówki w Siedmiu
Miastach. Choć brak jej doświadczenia, musi uczynić z niewielkiej armii,
złożonej głównie z rekrutów, sprawną machinę wojenną i poprowadzić ją
przeciwko hordom Tornada sha'ik. Jej jedyną nadzieją jest wskrzeszenie
zniszczonej wiary garstki weteranów ocalałych z legandarnego marszu
Coltaine'a.

Na odległej Raraku, w sercu Świętej Pustyni, czeka jasnowidząca sha'ik
ze swą armią buntowników. Jej skłóceni przywódcy - plemienni wodzowie,
wielcy magowie, malazański renegat i służący mu czarodziej - toczą
zaciekłą walkę o władzę, która w każdej chwili może zniszczyć powstanie
od środka.

Tak zaczyna się nowy, wspaniały rozdział „Malazańskiej Księgi Poległych”
Stevena Eriksona - epickiej powieści o wojnie, intrygach, magii i
zdradzie, napisanej przez autora uważanego za jednego z najbardziej
pomysłowych i interesujących twórców współczesnej fantasy.

http://www.mag.com.pl/ksiazka-1,82,1162-...wyd.2.html

Jonathan Strange i Pan Norrell
Susanna Clarke


[Obrazek: norellS_ksiazka_mala_.jpg]

Rok wydania: 9 lub 23 stycznia 2013

Anglia, początek XIX wieku. Tajemniczy pan Norrell jest jednym z nielicznych, którzy
zajmują się jeszcze czarami. Ale to właśnie dzięki niemu i jego młodemu
przyjacielowi - Jonathanowi Strange'owi, Anglia stanie się na powrót
krainą tajemnej sztuki. Dwaj bohaterowie posiądą niezwykłą władzę, a sam
rząd poprosi ich o pomoc w walce z Napoleonem. Lecz magia ma swoją
cenę...

http://www.mag.com.pl/ksiazka-1,82,1160-...rrell.html
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#10
Anioł śmierci
J.D. Robb


[Obrazek: NR.ANIOL.okl.grzbiet.jpg]

Data wydania: 08.01.2013

Jest ekspertem w dziedzinie najnowszych technologii, szaleńcem o umyśle geniusza i sercu zabójcy.

Poluje na swoje ofiary z ukrycia, a potem prześladuje policję tajemniczymi łamigłówkami dotyczącymi zbrodni, które zamierza popełnić; zagadkami, które udaje się rozwiązać dopiero wtedy, kiedy jest już za późno, by ocalić życie nieszczęśników. Porucznik nowojorskiej policji, Eve Dallas, znajduje pierwsze zmasakrowane ciało w domu ofiary, drugie w opuszczonym luksusowym apartamencie. Zamordowani nie mieli ze sobą nic wspólnego, poza tym, że obaj cierpieli przed śmiercią niewyobrażalne męki. Okazuje się jednak, że łączy ich również straszliwy sekret z przeszłości.

Nora Roberts – amerykańska pisarka, autorka bestsellerów o łącznym nakładzie ponad 400 milionów egzemplarzy sprzedanych na całym świecie, w tym powieści kryminalnych o detektyw Eve Dallas, napisanych pod pseudonimem J.D. Robb. „Anioł śmierci” to szósta część tej serii.

http://www.proszynski.pl/Aniol_smierci-p...1-30-.html

Seryjny
John Lutz


[Obrazek: seryjny.jpg]

Data wydania: 08.01.2013

Dobrze wie, jak zadawać ból. Będzie robił to nadal. A one będą cierpieć.

Ofiarę obdzierano ze skóry żywcem. Ból bił z każdego rysu twarzy kobiety, jakby wciąż cierpiała, nawet po śmierci. Oczy miała wytrzeszczone z przerażenia i wpatrzone w pustkę. Na nocnym stoliku leżała elektryczna lokówka. Każde z obrażeń wystarczało, by ofiara straciła przytomność, ale nie dano jej chwili wytchnienia. Podobnie jak przy poprzednim morderstwie, w powietrzu czuć było amoniak.

Kolejne zabójstwa cechuje coraz większe okrucieństwo. Detektyw Frank Quinn wie, że żeby schwytać „Rzeźnika” musi najpierw zrozumieć motywy jego działania. Żeby dojść do szokującej prawdy, będzie musiał cofnąć się w przeszłość – odkryć i połączyć ze sobą fakty pozornie nie mające nic wspólnego z sadystycznymi morderstwami popełnianymi w Nowym Jorku.

Morderca cierpliwie zmierza do celu. Tylko on zna reguły gry i tylko on wie, że ofiary są jedynie narzędziami. Plan jest perfekcyjny, jego realizacja – doskonała, jednak cel musi pozostać ukryty. „Rzeźnik” zbliża się do niego coraz bardziej. Jest już o krok.

http://www.proszynski.pl/Seryjny-p-31148-1-30-.html


Pukając do nieba bram. Jak fizyka pomaga zrozumieć Wszechświat
Lisa Randall


[Obrazek: pukajac_do_nieba.jpg]

Data wydania: 08.01.2013

Najnowsze osiągnięcia fizyki mogą całkowicie odmienić nasze rozumienie Wszechświata: jego składu, ewolucji i podstawowych sił, które decydują o tym, jak działa.

Książka „Pukając do nieba bram” jest porywającym i przystępnie napisanym przeglądem tych odkryć, a także gorącą obroną roli nauki w naszym życiu.

Trudno o lepszego przewodnika od Lisy Randall. Autorka bestsellera „Ukryte wymiary Wszechświata” jest ekspertem w dziedzinie fizyki cząstek (badaniach najmniejszych znanych obiektów) i kosmologii (badaniach największych struktur kosmosu), a także jednym z najbardziej uznanych fizyków teoretyków na świecie. W książce „Pukając do nieba bram” Randall omawia rozwój naszego rozumienia Wszechświata, od Galileusza, przez Newtona aż do Einsteina i Feynmana. Zastanawia się, jak podejmujemy decyzje, które pytania naukowe należy badać i jak zabieramy się do poszukiwania odpowiedzi na nie. Omawia też rolę ryzyka, twórczego myślenia, niepewności, piękna i prawdy w myśleniu naukowym.
Przy okazji wyjaśnia najnowsze koncepcje fizyczne i kosmologiczne, między innymi tłumaczy, jakie cele przyświecały budowie największego i najdroższego urządzenia w historii: Wielkiego Zderzacza Hadronów, olbrzymiego akceleratora cząstek, który powstał w tunelu 100 metrów pod francusko-szwajcarską granicą. Urządzenie to, o obwodzie wynoszącym ponad 27 kilometrów, jest najgorętszym i najzimniejszym miejscem w naszej Galaktyce, a do obsługi przeprowadzanych tam doświadczeń używa się najpotężniejszego superkomputera, jaki kiedykolwiek powstał.

Książka „Pukając do nieba bram” wyjaśnia najważniejsze pytania naukowe, przed jakimi stoimy, i przekonuje, że jeśli poznamy odpowiedzi na nie, dowiemy się być może, kim jesteśmy i skąd pochodzimy.

Profesor Lisa Randall prowadzi badania teoretyczne z zakresu fizyki cząstek i kosmologii na Uniwersytecie Harvarda. Jest popularyzatorką nauki i jednym z najczęściej cytowanych i najbardziej wpływowych fizyków teoretyków.

http://www.proszynski.pl/Pukajac_do_nieb...1-30-.html

Do szaleństwa
Jill Shalvis


[Obrazek: shalvisIII_miekka_grzb.jpg]

Data wydania: 10.01.2013

Kolejna świetna, wzruszająca i przewrotna powieść w znakomitej serii romansów.

Chloe, w przeciwieństwie do sióstr, które wkrótce wychodzą za mąż, nie jest gotowa, by się ustatkować. Jej miłość do kłopotów – i kłopoty z miłością – przyciągają jednak uwagę bardzo surowego, seksownego szeryfa, który postanawia nieco poskromić jej dzikość.
I nagle Chloe nie może zrobić kroku, by się na niego nie natknąć. Osobowość i enigmatyczny uśmiech Sawyera sprawiają, że każda kobieta błaga, by zakuł ją w kajdanki. Po raz pierwszy w życiu, zamiast omijać prawo, Chloe pragnie mu się podporządkować. Czy buntowniczka zdoła żyć w zgodzie z zasadniczym szeryfem? Czy mimo barwnej przeszłości znajdzie w miasteczku Lucky Harbor trwałe uczucie i spokojną przystań, o której zawsze marzyła?

Opowieść pełna humoru, pasji i miłości. Magiczna!
„Publishers Weekly”

Strzał w dziesiątkę. Naprawdę zabawna i uzależniająca powieść. Od początku do końca.
RomanceReviewsToday.com

Urocza, gorąca, zabawna i romantyczna powieść. Czysta przyjemność!
Robyn Carr, autorka „Apetytu na miłość”

Jill Shalvis – autorka nagradzanych, bestsellerowych romansów. Mieszka w małym miasteczku w górach, w którym pełno jest dziwacznych postaci. Jakiekolwiek podobieństwo bohaterów jej książek do tych osób jest… raczej przypadkowe. „Do szaleństwa” to trzecia część serii o Lucky Harbor.

http://www.proszynski.pl/Do_szalenstwa-p...1-30-.html


Jedna chwila
Sarah Rayner


[Obrazek: Jedna.chwila_ostateczna.jpg]

Data wydania: 15.01.2013

Urzekająca opowieść o miłości, stracie, rodzinie i przyjaźni, przetłumaczona na jedenaście języków i sprzedana w setkach tysięcy egzemplarzy.

Siódma czterdzieści cztery rano, zatłoczony pociąg relacji Brighton–Londyn. Jedna z kobiet dla zabicia czasu obserwuje podróżnych. Siedząca naprzeciwko niej dziewczyna nakłada makijaż. Mężczyzna po drugiej stronie przejścia czule pieści dłoń żony, gdy nagle dostaje ataku serca. Pociąg zatrzymuje się, ktoś wzywa karetkę. Dla przynajmniej trzech pasażerów nic nie będzie już takie samo. Lou jest świadkiem ostatnich chwil życia mężczyzny. Kiedy okazuje się, że pociąg dalej nie pojedzie, wsiada do jednej taksówki z Anną, najlepszą przyjaciółką Karen. Kim jest Karen? Żoną zmarłego mężczyzny.

„Jedna chwila” opowiada historię tych trzech kobiet, rozgrywającą się w ciągu kolejnych siedmiu dni.

Czytając, zadajemy sobie pytanie, jak sami poradzilibyśmy sobie w równie traumatycznych okolicznościach. Ta książka pozwala docenić życie na nowo.
„New Books Magazine”

Trzymająca w napięciu i niezwykle poruszająca – książka, która dociera w głąb duszy. Porusza temat bólu po stracie bliskiej osoby, rodzinnych sekretów i roli tragedii w odkrywaniu tego, kim naprawdę jesteśmy.
„Bookseller”

Sarah Rayner urodziła się w Londynie, a obecnie mieszka w Brighton. Przez wiele lat pracowała jako copywriterka, lecz odkąd jej trzecia powieść stała się bestsellerem, poświęciła się wyłącznie pisaniu.

http://www.proszynski.pl/Jedna_chwila-p-...1-30-.html

MamoTata
Jeremy Howe


[Obrazek: mamotata.jpg]

Data wydania: 17.01.2013

Piękny, niezwykle szczery pamiętnik, ukazujący pełną poświęcenia miłość ojca i jego nierozerwalną więź z dziećmi.

Latem 1992 roku tuż po północy, Jeremy’ego i jego dwie córeczki obudził policjant, który przyniósł wiadomość o śmierci Lizzie, kochającej żony i mamy. Kobieta została zamordowana.

Od tragicznego zdarzenia minęło dwadzieścia lat. Jeremy i jego córki są zupełnie innymi ludźmi, niż byliby, gdyby Lizzie nie straciła życia.
Jeremy Howe opowiada wstrząsającą historię swojej rodziny szczerze i uczciwie. Mówi o tym, co i jak się stało, pokazuje, w jaki sposób stawali na nogi, jak na nowo, krok za krokiem i kawałek po kawałku, składali w całość swoje życie, zniszczone przez dramat, z którym mało co może się równać. Jest na kartkach tej opowieści smutek, ale też przepełnia ją miłość, szacunek dla potęgi rodziny i wiara w przyszłość.

Jeremy Howe należy do kadry kierowniczej wyższego szczebla w BBC. Mieszka w Londynie z żoną, Jennie. Obie córki są już dorosłe.

http://www.proszynski.pl/MamoTata-p-31986-1-30-.html


Rok, który wszystko zmienił
Georgia Bockoven


[Obrazek: rok.ktory.wszystko.zmienil.jpg]

Data wydania: 17.01.2013

Cztery siostry, które nigdy nie poznały swojego ojca – ani siebie nawzajem – spotykają się przy jego łożu śmierci. Czy będą chciały dowiedzieć się prawdy?

Chory na raka, zamożny biznesmen Jessie Reed pragnie odnaleźć cztery swoje córki, które opuścił przed laty. Prosi o pomoc prawniczkę Lucy, która składa kobietom niecodzienną propozycję: 10 milionów dolarów dla każdej z nich, pod warunkiem że zgodzą się co miesiąc spotkać i wysłuchać pozostawionych przez Jessiego taśm.

Elizabeth, choć otoczona kochającą rodziną, najciężej przeżyła rzekome porzucenie przez ojca. Ginger, zakochana w żonatym mężczyźnie, musi na nowo przemyśleć wszystkie swoje związki. Rachel w jednym dniu dowiaduje się prawdy o ojcu i romansie męża. Christina jest początkującym filmowcem i nie wie, czy warto dawać drugą szansę człowiekowi, którego od dawna uważała za zmarłego. Cztery siostry, które nie miały pojęcia o swoim istnieniu, odnajdą siłę i miłość, a rozwiązanie dręczących je problemów nadejdzie z najmniej spodziewanej strony.

Ta książka to prawdziwa perełka współczesnej literatury kobiecej, którą wielbicielki Jodi Picoult i Marian Keyes przeczytają, polecą innym i będą wspominać przez lata.
„Publishers Weekly”

Georgia Bockoven jest utytułowaną autorką bestsellerów sprzedanych na całym świecie w liczbie ponad trzech milionów egzemplarzy. Mieszka w Północnej Kalifornii z mężem Johnem.

http://www.proszynski.pl/Rok__ktory_wszy...1-30-.html

Gangster Squad. Pogromcy mafii
Paul Lieberman


[Obrazek: Gangster.squad..okl.jpg]

Data wydania: 22.01.2013

Wstrząsająca historia zbrodni i tajemnic, zemsty i heroizmu w Mieście Aniołów. Od 1 lutego także w kinach!

W 1946 roku Komenda Policji Los Angeles wypowiedziała bezwzględną wojnę światu zorganizowanej przestępczości. W skład elitarnej jednostki weszło ośmiu mężczyzn, którzy otrzymali rozkaz: pozbyć się znanego bossa mafii Mickey’ego Cohena… za wszelką cenę.

Książka powstała na podstawie cyklu artykułów opublikowanych na łamach „Los Angeles Times” przez wielokrotnie nagradzanego dziennikarza Paula Liebermana. Jego opis prawdziwych wydarzeń stał się kanwą dla znakomitego filmu, w którym wystąpili Josh Brolin, Ryan Gosling, Sean Penn, Nick Nolte i Emma Stone.

Świetna książka! Ma w sobie coś z „Mission Impossible”, trochę z „Parszywej dwunastki” i „Tajemnic Los Angeles”. A do tego jednym z głównych bohaterów są mroczne ulice Miasta Aniołów.
Dennis Miller

Paul Lieberman – wieloletni współpracownik „Los Angeles Times” i „Atlanta Journal-Constitution”. Laureat wielu prestiżowych nagród, współlaureat Nagrody Pulitzera. Mieszka wraz z żoną w Westchester County.

http://www.proszynski.pl/Gangster_Squad_...1-30-.html
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#11
Ewa Białołęcka — CZAS ZŁYCH BAŚNI
Kroniki Drugiego Kręgu. Księga IV


[Obrazek: czas_zlych_basni.jpg]

Wojna, toczona przez Northland z najeźdźcami z północy, przybiera coraz groźniejszą postać. Czy Lengorchia oficjalnie wesprze Northland, czy też obierze drogę biernej obserwacji? Politycy mówią, czas płynie i zdaje się, że tylko mała grupka lekceważonych „młodych” zdaje sobie sprawę, iż wrogowie nie zadowolą się jedynie Northlandem i zechcą sięgnąć po ich ojczyznę. Przyjaciele Kamyka muszą zdecydować, czy będą używać swoich magicznych talentów do ratowania życia czy do jego odbierania.

Na scenę wracają lengorchiańskie smoki. Czyż jest coś groźniejszego od tej żywej, latającej machiny do zabijania? Chyba tylko bardzo rozgniewany Władca Ognia

http://www.runa.pl/zapowiedzi/50-CZAS-ZLYCH-BASNI.html

Ewa Białołęcka — CZAS ZŁYCH BAŚNI - fragment

To był dzień pod znakiem wstrząsów i niespodzianek. Wszyscy magowie natychmiast rozpoznali Jodłowego — małego Wędrowca, najzdolniejszego błękitnego od wielu, wielu lat. Nie zmienił się prawie wcale. Nietrudno też było zidentyfikować Kamyka — Tkacza Iluzji. Był posiadaczem twarzy z rodzaju tych, które zapadały w pamięć. Mówca Koniec musiał się przedstawić — przez te parę lat z grubego chłopca stał się kanciastym, muskularnym mężczyzną. Natomiast długowłosy Northlandczyk, trzymający się skromnie z tyłu, stanowił zagadkę.
— Lord Arn-Kallan, wysłannik Jego Wysokości króla Ataela Toho — przedstawił się krótko, tonem, który sugerował, że nie należy mu się narzucać.
Uszczuplona Rada jak jeden mąż gapiła się na niespodziewanych gości. (Naturalnie z wyjątkiem Stworzyciela Grzywy.) Ten gapił się na przyniesiony przez przybyszów koszyk, jakby był on najciekawszym w tej komnacie przedmiotem.
— Żyjemy i mamy się dobrze — odpowiadał Mówca Koniec na nieco chaotyczne pytania. — Tak, wszyscy...
— Nie mieliśmy pojęcia, że w ogóle żyjecie!
— A my byliśmy pewni, że Rada jak najbardziej ma pojęcie. Szpiegowaliście nas na Jaszczurze.
— Najwyraźniej był to cichy, prywatny projekt Klingi.
— Potem udaliśmy się w Góry Zwierciadlane, a wreszcie dotarliśmy do Northlandu... Och, naturalnie pracujemy, głównie dla królowej. Niezwykła kobieta, bardzo szlachetna i rozumna...
— Może już dość tych głupstw — odezwał się nareszcie Wędrowiec z Rady. Pierwsze zaskoczenie opadło z niego i odzyskał trzeźwość myślenia. — Chłopaki nie skoczyli tutaj po to, żeby nam pokazać jak urośli.
Myszka, siedzący cicho przy stole, z dłońmi ułożonymi grzecznie na blacie, uśmiechnął się kwaśno i trącił łokciem Tkacza Iluzji. Ten, jakby szturchaniec był sygnałem, nagle włączył się do rozmowy, swoim zwyczajem używając widmowego pisma.
W Northlandzie mają rozpaczliwą sytuację. Jest źle, a będzie gorzej. Potrzebna jest pomoc Kręgu.
— Dlaczego przychodzicie z tym do nas? — Wędrowiec był dociekliwy. — Możemy sporo, ale przecież nie mamy władzy nad armią.
— Głodujemy — rzucił sucho Arn-Kallan. — Przy południowej granicy nie jest jeszcze aż tak rozpaczliwie, ale im dalej na północ, tym gorzej. Armia rekwiruje prowiant, żeby wykarmić żołnierzy, a tymczasem wymierają całe wsie. Nie ma już czego siać, nie ma czego zbierać. Strach pomyśleć, do czego ludzie się posuwają z głodu. A wasz cesarz odmawia nam pomocy.
Królowa zastawiła wszystkie swoje klejnoty. Stalowy produkuje fałszywe złoto, żeby mogła spłacić kupców handlujących żywnością. Nie robiłby tego, gdyby nie musiał. Część zboża na northlandzkim rynku to przemyt z Lengorchii, a ceny wybijają dach. Nasi napychają kieszenie kosztem cudzego nieszczęścia. — Znów znaki jakby utkane z dymu, tym mocniejsze w swej wymowie, że na twarzy Kamyka zastygł wyraz gorzkiej pogardy.
— Więc przybyliście... błagać o pomoc dla Northlandu? — spytał ostrożnie Wiatromistrz.
— Nie, nie błagać — odparł Koniec twardo. — Przybyliśmy z konkretną ofertą. Można powiedzieć, że handlową. Coś za coś.
— Co za co? — zainteresował się jeden ze Stworzycieli. — Co jest warte aż tyle?
— Wiedza — odpowiedział tym razem Arn-Kallan. — Jestem oficjalnym przedstawicielem władcy Northlandu, upoważnionym do zawierania umów i podpisywania dokumentów w jego imieniu.
— Mocna rzecz — mruknął ktoś pod nosem z powątpiewaniem. — Wiedza...
— Jestem absolutnie przekonany, że tę wiedzę będziecie chcieli posiadać. Wiedzę o tym, jak wyhodować idealnego maga. Przecież wokół tego kręcą się wasze działania od bez mała stu lat — rąbnął Koniec bezwzględnie. — Te wszystkie rozpaczliwe próby zapładniania ulicznic, byle tylko miały odpowiedni kościec i kolor oczu. I co z tego macie? Guzik. Z dużą dziurą — zadrwił.
— Mamy uwierzyć, że posiedliście tajemnicę, której nie odkrył żaden mag z Zamku Dłoni, przez całe dziesięciolecia badań?
— Ja bym uwierzył, panowie — wtrącił się milczący dotąd Grzywa. — Mają dowód.
Koniec ledwo dostrzegalnie skinął głową, Kamyk schylił się i podniósł z posadzki stojący obok jego krzesła wiklinowy koszyk. Postawił go na stole.
— Dowód jest w owym koszyczku. Ost...
Dwóch Obserwatorów, czterech Stworzycieli i czterech Mówców wzdrygnęło się jednocześnie, jakby pokąsały ich żmije.
— ...rzegam — dokończył Grzywa i machnął ręką.
— Co to jest?! Co tam jest?! — dopytywali się ci członkowie Rady, którym natura talentów nie pozwalała na mentalne obserwacje.
Koniec bez słowa podniósł wiklinową pokrywę, a gromada magów łapczywie zajrzała do środka, przepychając się i niemalże włażąc sobie na głowy. W koszyku, zawinięte w kołderkę spało niemowlę.
— To jest mag idealny. Nad-mag. Możliwe, że Stworzyciel, a może nawet coś więcej od Stworzyciela — powiedział Koniec posępnie. — Daliśmy mu herbatki nasennej, więc jest spokój, ale jak się obudzi i będzie głodny albo mokry, dokoła zaczną pękać meble.
— Skąd? Skąd to...?! — wybełkotał jeden ze Stworzycieli.
— Umowa — przypomniał twardo wysłannik królewski.
— Musimy zwołać...
— Jesteśmy zwołani! — prychnął Grzywa niecierpliwie. — Kto jest za przyjęciem propozycji eee... northlandzko-lengorchiańskiej?
— Zaraz... jestem trochę skołowany — wyznał mag imieniem Rudy. — Czego konkretnie oczekuje lord... Arnellan?
— Arn-Kallan — poprawił Northlandczyk cierpliwie. — Konkretnie pomocy samych magów. Na przykład Widm — wy ich nazywacie Wędrowcami. Podczas starej wojny byli straszliwą siłą, na pewno poradzą sobie także z najeźdźcami. Albo ci, którzy władają ogniem, Iskry. Żywność, broń, konie, przyjęcie części uchodźców... Brakuje nam leków, brakuje też medyków... Zwłaszcza dobrych chirurgów.
— Krótko mówiąc, wszystko, co może przechylić szale zwycięstwa na waszą stronę — podsumował Wędrowiec. — Cena wysoka, ale jesteśmy w stanie to zorganizować. Nie mylę się, Grzywa?
Stworzyciel kiwnął głową.
— Kto za? — Uniósł dłoń.
Powoli w górę wędrowały kolejne prawice.
— Kto przeciw?
Uniosło się niezbyt śmiało troje rąk.
— Kto się wstrzymał?
Jedna.
— Dz-dziękuję. Bezwzględna większość głosów z-została uzyskana — ogłosił zdenerwowany sekretarz, notując na bieżąco. Niebawem dokument umowy został sporządzony w dwóch kopiach, podpisy złożone, przysięgi wygłoszone i wzrok wszystkich obecnych skupił się na młodym Mówcy.
— No tak... Wielka chwila. — Uśmiechnął się. — Pamiętacie na pewno wszyscy tę starą opowieść — tę, która zaczyna się od słów: „Zza morza nadpłynęły czarne okręty o purpurowych żaglach, a na nich przybyli wojownicy i magowie”. Uczepiliśmy się tych „wojowników i magów” jak smoła podeszwy. A tymczasem w najstarszym zapisie tej legendy — już nie można jej traktować jak przekaz historyczny — tych „magów” w ogóle nie ma! A tak, kiedy, z przeproszeniem, gwizdnęliśmy wam zawartość tajnej biblioteki — (Strażnik Słów zasyczał złowrogo) — okazało się, że są tam bardzo stare i bardzo cenne zwoje. Mieliśmy dwa lata na czytanie. Kamyk i Słony dokopali się też rozmaitych ciekawostek w tym, co leżało przez całe stulecia w Labiryncie na wyspie. W każdym razie w najstarszej wersji jest „zza wielkiej wody przypłynęły czarne okręty, a na nich wielu wojowników”. O magach ani pół słówka. Bądźmy pewni, gdyby z wojownikami zabrał się choćby jeden niedorobiony Obserwator, zostałby wspomniany w kronikach i to niejednokrotnie. Tymczasem mamy tam kupę żołnierzy, do wyboru, do koloru. Głównie wodzów i różnych generałów. I paru kapłanów. Nie magów, kapłanów. Wygląda na to, że ktoś tych magów najbezczelniej dopisał później. Pierwsza wzmianka o magii pojawia się w postaci dość obłąkanej bajki o tym, jak żona pewnego kapłana przespała się z Bogiem Ognistej Góry i urodziła dziecko płomieni. Tamtejsze Żółwie bardzo skwapliwie datowały swoje zapiski, więc łatwo było ustalić, kiedy zaczęły pojawiać się pierwsze notatki o cudownych dzieciach. Dzieciach, a nie dorosłych ludziach, podpalających drzewa albo kradnących myśli. A teraz zastanówcie się, ile przypłynęło na tych czarnych okrętach kobiet.
Członkowie Rady popatrzyli po sobie niepewnie.
— Tych okrętów nie było jakoś strasznie wiele — ciągnął Koniec. — Kroniki wspominają czasem o piętnastu, czasem o dwudziestu, ale nigdy nie było mowy o setkach, tym bardziej o tysiącach. Jedna? Po dwie kobiety dla kapitana i jego zastępcy? Prosty rachunek: około trzydziestu, może czterdziestu na dwa tysiące chłopa. Malutko. No i teoria, że raptem te wszystkie kobiety zaczęły rodzić magiczne dzieci, nie trzyma się kupy. Gdyby tak było, magia zaczęłaby się już za oceanem.
— Uważasz, że magowie nie przybyli z Zachodnich Kontynentów, ale rodzili się już tutaj, na Smoczym Archipelagu? — odezwał się bystrze jeden z magów, sądząc z symboli na tunice — Iskra.
— O tym właśnie mówię. A skoro własnych kobiet żeglarze mieli na psi pazur, na pewno brali sobie wyspiarki, czy to na żony, czy to na kochanki. Skutek był jeden: gwałtowny wybuch magicznych talentów, wystarczający, żeby wywrócić wyspy do góry dnem, stworzyć smoki i zapoczątkować inwazję na kontynent. Wszystko w ciągu zaledwie dwóch pokoleń. Jesteśmy mieszańcami. A magia wcale nie przypłynęła pod purpurowymi żaglami, ona już tu była. Na wyspach, w księstwach na kontynencie, a teraz jest w Northlandzie. Cicha, uśpiona i tylko czeka na przebudzenie.
— Kojarzyliśmy talent z konkretnymi cechami... — powiedział Grzywa w zadumie.
— Czarne włosy, czarne oczy, wysoki wzrost... — odezwał się Myszka cicho, lecz wyraźnie. — A przecież ja wcale nie mam czarnych oczu. Koniec nie jest wysoki, Promień też jest wzrostu ledwie średniego, a Nocny Śpiewak to w ogóle jest prawie rudy! Srebrzanka według waszej teorii powinna być wzorcową matką, nawet oczy ma skośne, a Różyczka jest najzwyklejszym dzieckiem, choć miała maga za ojca. Nikt z nas nie wygląda dokładnie tak, jak ludzie z fresków zachowanych na Jaszczurze.
— Krew wojowników była jedynie katalizatorem... — dopowiedział Grzywa. — Niech to zaraza, podejrzewałem, że jest w tym jakiś hak, kiedy pokazaliście mi małego. Nie czarne włosy, jasne! Jasne oczy, jasne włosy!! Bogini, to takie proste...
— Przypadkiem odkryliśmy w Ogorancie dziewczynkę z niemalże pełnym talentem — podjął Koniec, dając znak Kamykowi i nad stołem zawisł iluzyjny wizerunek Messil. — Nie ma mowy, żeby miała wśród przodków jakichś „wojowników i magów”. Zaczęliśmy sprawdzać inne dzieci — wiele wysokich potencjałów, choć nie wykorzystywanych świadomie, śladowo lub wcale. To samo wśród dorosłych. Również w samym Kodau. Nawet kuzyn obecnego tu pana Arn-Kallana byłby... no, może ćwierćmagiem.
Nikt nie zwrócił uwagi na to, że Myszka zbladł i przygryzł wargę, wbijając wzrok w blat.
— Proste rozwiązanie, które mieliśmy zawsze tuż przed nosem...
— Za blisko przed nosem. Trzeba odsunąć księgę od twarzy, żeby rozpoznać znaki pisma. Spojrzeć z odpowiedniej perspektywy.
— Sprowadzenie kobiet z Północy nie powinno stanowić problemu...
— To oczywiste, że w takiej sytuacji ochrona Northlandu leży w naszym najlepszym interesie...
— Więc ten maluch to dziecko z mieszanej pary, maga i kobiety z Północy? — w końcu padło to pytanie, na które czekali goście, przygotowując się w duchu na zdradzenie drugiej połowy ponurych wieści.
— Nie — zaprzeczył Koniec, a ton jego głosu sprawił, że słuchaczom przebiegł po skórze niemiły dreszcz. — To dziecko Northlandki i najeźdźcy. Inna wersja bajki o Bogu Ognistej Góry, o wiele bardziej złowieszcza, bo Kamian nie była niczyją żoną, tylko niewolnicą. A nawet gorzej: była po prostu mięsem.
Beznamiętna relacja młodego Mówcy płynęła w kompletnej ciszy. W powietrzu pojawiały się kolejne wizerunki, stwarzanie przez Kamyka. Milcząca i coraz bardziej wstrząśnięta Rada słuchała o centaurze, o dziwnych jeńcach, obozach więziennych budowanych przez najeźdźców, wielkich latających pęcherzach, plujących z góry ogniem i groźnych samopałach. A przede wszystkim o straszliwych przypuszczeniach i rokowaniach, co się stanie, jeśli cesarstwo Lengorchii zlekceważy wydarzenia w sąsiednim królestwie i pozwoli podejść wrogom pod naturalną granicę, jaką stanowiło pasmo Gór Zwierciadlanych.
— Teraz jeszcze mamy przewagę. Za pięć, dziesięć lat, kiedy tamci zbiorą siły i zechcą iść dalej na południe, już jej nie będziemy mieli. — Koniec popatrzył na koszyk z niemowlakiem, który zaczął się kręcić przez sen. — Będą mieli lepszą broń, fanatycznych żołnierzy i magów, zdolnych góry przerabiać na niziny. O ile w ogóle przeżyjemy, będziemy yid — nieludźmi.


http://www.runa.pl/fragment/709-CZAS-ZLYCH-BASNI.html


Jakub Ćwiek — OFENSYWA SZULERÓW 2

Jest rok 1935. John Dillinger — według FBI wróg publiczny numer jeden, brawurowy przestępca i ulubieniec tłumów — okazuje się niemieckim szpiegiem. W ślad za nim i wykradzionymi przez niego dokumentami rusza agent specjalny Gable, do niedawna obiecujący aktor. Stawką jest pokój na świecie i życie tysięcy istnień, bo sygnały z Europy brzmią coraz poważniej — idzie nowa wojna, jeszcze bardziej krwawa niż poprzednia...

Na czym dokładnie polega plan fałszerza Smolianowa? Czy można uciec z Alcatraz? Co siedzi w głowie Orsona Wellesa i dlaczego Jasper Maskelyne — wojenny magik — nienawidzi prawdziwych magów?

Wszystkie figury są już na swoich miejscach, czas rozpocząć rozgrywkę. Największe kłamstwo w historii świata... Ofensywę szulerów.

http://www.runa.pl/zapowiedzi/98-OFENSYW...ROW-2.html

Jakub Ćwiek — OFENSYWA SZULERÓW 2 fragment

TEORIA DOBREJ ROZRYWKI WG ORSONA WELLESA


Gdy zapytano: „Gdzie jest Bóg?”, z krzesła podniósł się jedenastoletni Orson Welles.
— Jestem — powiedział. — Ale mam wrażenie, że nie do końca rozumiem swoją postać.
Siedzące wokół niego dzieci popatrzyły na kolegę ze zdziwieniem, ale i pewnym rozbawieniem. Niektóre nawet zaczęły chichotać lecz zgromione spojrzeniem ojca Callahana niemal natychmiast umilkły. Nikt bowiem nie zadzierał ze starym, siwowłosym katechetą, który znany był wśród swych uczniów z dwóch przymiotów: ogromnego zamiłowania do amatorskich teatrzyków i niezwykle ciężkiej ręki, gdy ogarniał go słuszny, boży gniew. Co, za sprawą jego hardego, irlandzkiego ducha, zdarzało mu się dość często.
Tego dnia jednak pastor był w wyjątkowo dobrym nastroju, więc rewelację młodego Wellesa przyjął wyłącznie ze zdumieniem.
— To znaczy? Czego nie rozumiesz, Orsonie? — zapytał.
— Nie do końca rozumiem co go motywuje — odparł chłopiec.
— Kogo motywuje? Boga?
— Tak, ojcze — chłopiec z powagą pokiwał głową. — Próbowałem ćwiczyć w domu przed lustrem, poprosiłem też ojca, by pomógł mi znaleźć właściwe cytaty w Biblii, ale nadal nie potrafię się wczuć.
Z tylnych rzędów dobiegło stłumione parsknięcie, ale ojciec Callahan puścił je mimo uszu.
— Orsonie, nie zrozum mnie źle — powiedział — ale ty tylko siedzisz na drabinie z doklejoną brodą, uśmiechasz się i, kiedy trzeba, świecisz na żłóbek i świętą rodzinę. Nie musisz robić nic więcej.
Widząc zbolałą minę chłopca, zwichrzył mu czuprynę i uśmiechnął się.
— Zresztą w Boga nie sposób się wczuć, moje dziecko. To niemożliwe.
I wtedy w małego Orsona jakby coś wstąpiło, po smutku nie został nawet ślad. Chłopiec zmarszczył brwi, zmrużył oczy, usta wygiął w pogardliwym grymasie.
— W takim razie jest to fatalnie napisana postać, ojcze — stwierdził stanowczo. — I zmuszony jestem zrezygnować z grania jej.
Wydarzenie to miało miejsce dwudziestego, a może dwudziestego drugiego listopada tysiąc dziewięćset dwudziestego szóstego roku w świetlicy parafialnej przy katedrze świętego Rafała w Madison, w stanie Wisconsin. Niektórzy mówili później, że to właśnie tego dnia geniusz Orsona Wellesa po raz pierwszy dorwał się do mikrofonu.


***


Trudno powiedzieć dlaczego upatrzył sobie akurat „U Jeffa” — maleńki, wiecznie zadymiony lokal w suterenie przy pięćdziesiątej piątej ulicy, ale wszyscy zainteresowani wiedzieli dobrze, że szukając Orsona po próbie czy przedstawieniu, znajdą go właśnie tam. Zawsze przy barze, w centralnym punkcie trotuaru, z głową opartą na rękach, palcami we włosach. Myślał, wpatrzony we własne odbicie w lustrze za barem. Albo dalej...
Jego koledzy ze sceny Imperial Theatre — tylko koledzy, nikt bowiem nie dostąpił zaszczytu zostania przyjacielem Wellesa — z początku wybierali co prawda szykowniejsze lokale na Broadway Street, ale co jakiś czas któryś, wiedziony ciekawością, wstępował sporadycznie do Jeffa na kufelek Guinnessa. I tak jakoś przesiąkał jego atmosferą, podziemnym, buntowniczym duchem lokalu sprzed rooseveltowskiej dwudziestej pierwszej poprawki — która to raz na zawsze rozprawiła się z prohibicją — że zostawał stałym klientem.
Wiosną tysiąc dziewięćset trzydziestego piątego, przesiadywała tam już regularnie większość trupy Imperiala, a owego wieczoru, gdy Orson spotkał Johnsona, byli w zasadzie wszyscy jej członkowie. „U Jeffa” pękało w szwach.


***


Około północy, do przepełnionego, tętniącego życiem baru wszedł średniego wzrostu ciemnowłosy mężczyzna. Ubrany w porządny, dwurzędowy garnitur w prążki i kremowy płaszcz narzucony na ramiona, wyglądał trochę jak gangster i tak też potraktowali go stali bywalcy, grzecznie schodząc z drogi, gdy zmierzał do baru.
Mężczyzna nie bacząc na ścisk rozsiadł się wygodnie, kładąc na zwolnionym ledwie przed chwilą stołku obok swój płaszcz i kapelusz. Gestem przywołał barmana i zamówił szklankę whisky, a potem odwrócił się i oparłszy łokieć o kontuar, rozejrzał po sali. Gdy jego wzrok spoczął na Orsonie, zmarszczył brwi:
— McGafferty? — zapytał.
— Nie — odparł zagadnięty zmęczonym głosem, nie odrywając wzroku od własnego odbicia. — Welles.
Nieznajomy roześmiał się jakby to był najlepszy żart jaki kiedykolwiek słyszał. Do grona, które i tak mu się przyglądało, dołączyły kolejne pary zaciekawionych oczu.
— Miałem na myśli „Panic”, to przedstawienie. Byłem na nim wczoraj — wyjaśnił mężczyzna. — Grał pan tam McGafferty'ego, prawda?
Orson skinął głową, wciąż z palcami we włosach i wpatrzony w lustro. Sygnał jaki wysyłał swoją postawą był jednoznaczny, ale nieznajomy nie dawał za wygraną.
— To była naprawdę trudna rola, ale podołał jej pan znakomicie. Naprawdę, byłem pod wrażeniem.
— Dziękuję.
Mężczyzna widząc, że jego towarzyskie wysiłki idą na marne, wzruszył ramionami i skupił się na podanej mu właśnie szklance.
Tymczasem tłum w lokalu zdawał się ciągle powiększać. Przeciskający się ludzie napierali na plecy siedzących przy barze niemal wciskając ich w kontuar, zgęstniał dym, gwar również przybrał na sile. Jakby tego wszystkiego było mało barman nakręcił właśnie gramofon i zaraz potem rozległy się dźwięki Pinetop's Boogie — melodii czarnej jak smoła, która nikogo nie pozostawiała niewzruszonym i obojętnym. Czy też raczej prawie nikogo, Welles bowiem siedział wciąż w bezruchu nie kiwając nawet palcem u stopy.
— Widział pan „Ich noce”? — spróbował jeszcze raz mężczyzna w prążkowanym garniturze. Z powodu gwaru zmuszony był nachylić się nad aktorem, chwycił się więc mocno blatu, by nikt go przypadkiem nie zepchnął ze stołka. — Gable był tam świetny. To naprawdę wybitny aktor.
Trzeba przyznać, tym razem zadziałało. Orson najpierw prychnął pogardliwie, a potem powoli obrócił się i spojrzał na nieznajomego. Już sam ten gest, pogardliwy grymas mu towarzyszący, były dostatecznie wymowne, Welles jednak nie poprzestał na tym.
— Nie zna się pan na aktorstwie, prawda? — zapytał, wyraźnie cedząc słowa. — Nie, proszę nie odpowiadać, panie...
— Cedric Johnson — nieznajomy wyciągnął rękę. — Bardzo mi miło pana poznać.
Orson nie uścisnął podanej dłoni. Zamiast tego podniósł się z krzesła rzucając na bar garść drobniaków.
— Dobra rada, panie Johnson — rzucił na odchodnym. — Proszę się rozejrzeć i zapamiętać. To są aktorzy. Ci z kina to tylko filmowcy.
Nie czekając na odpowiedź, zaczął się przepychać w stronę wyjścia. Johnson po chwili namysłu złapał za płaszcz, kapelusz i pognał za nim.


***


Orson, gdy był wzburzony, chodził niezwykle szybko, toteż Johnson dogonił go dopiero, gdy ten był już na Broadway Street. Pewnie gdyby w pobliżu była choć jedna wolna taksówka, w ogóle by nie zdążył, ale na szczęście dla niego, akurat żadna się nie napatoczyła. Wybiegając z pięćdziesiątej piątej zastał więc Wellesa przechadzającego się wzdłuż krawężnika tam i z powrotem na podobieństwo tygrysa w klatce.
Johnson zatrzymał się na moment przy ścianie, wziął kilka głębokich oddechów i dyskretnie splunął lepką śliną. Na horyzoncie wciąż nie było żadnej taksówki, podszedł więc powoli do Wellesa, unosząc ręce jakby się poddawał.
— Panie Welles, naprawdę pana przepraszam — powiedział, gdy aktor zawróciwszy gwałtownie, znalazł się z nim nagle twarzą w twarz. — Naprawdę nie chciałem nikogo urazić, tam w barze.
Jeżeli Wellesa zdziwiła jego obecność, w ogóle nie dał tego po sobie poznać. Co nie znaczyło wcale, że świeże powietrze poprawiło mu humor.
— Nie żywię urazy — burknął. — A teraz czy może mnie pan zostawić...
W chwili, gdy mówił, Johnson zdążył sięgnąć do portfela i wydobyć z niej wizytówkę. Podsunął ją teraz pod nos Wellesa. Na kartoniku, prócz kilku linijek tekstu widniało charakterystyczne trójkątne logo wytwórni RKO Radio Pictures.
— Proszę mi wybaczyć tą małą prowokację, ale musiałem się upewnić czy naprawdę jest pan człowiekiem, którego potrzebujemy — powiedział Johnson uśmiechając się łobuzersko. — Szukamy bowiem kogoś, kto pomoże nam zrewolucjonizować kino.
— Jeszcze bardziej? — zadrwił Welles. — Trudno będzie wam przebić własny patent z kinem dźwiękowym. Nie, panie Johnson, dziękuję bardzo, ale mam już pracę... Nową pracę.
Zamachał na przejeżdżającą taksówkę, ale kierowca bezradnie rozłożył ręce. Rzeczywiście, na tylnym siedzeniu ktoś siedział.
— Tak, wiem. Ale jesteśmy w stanie przebić ofertę NBC, panie Welles. I to pod każdym względem — Johnson nie ustawał w wysiłkach. — Proszę wziąć tą wizytówkę i, jeśli znajdzie pan chwilę, opowiedzieć mi o pana pomyśle na kino.
Po raz pierwszy tego wieczoru, Orson Welles okazał prawdziwe zainteresowanie. Uniósł brwi i przekrzywił głowę niczym zdziwiony ptak.
— A skąd pan wie, że mam takowy? — zapytał biorąc wizytówkę.
Johnson uśmiechnął się.
— To proste, Welles — odparł. — Sposób w jaki oddzielił pan aktorstwo teatralne od filmowego świadczy wyraźnie, że wiele ma pan za złe temu drugiemu. Poza tym, cóż... jest pan geniuszem.
Nagle wychylił się w bok, zawisł nad drogą na jednej nodze i z wyciągniętą ręką i w ostatniej chwili zamachał na nadjeżdżającą taksówkę. Samochód zatrzymał się przy krawężniku tuż przed nim. Johnson otworzył drzwi.
— Od jutra czekam na pana w moim biurze — powiedział. — Dobranoc, panie Welles.
Wsiadł do samochodu, a zaraz potem taksówka ruszyła, zostawiając Orsona sam na sam z tysiącami pomysłów rodzących się właśnie w jego głowie.


***


Na wizytówce nie było godzin urzędowania, ale Welles założył, że godzina ósma to w przypadku przedstawiciela wytwórni filmowej właściwa pora, by zjawić się w biurze. Doliczył na wszelki wypadek kwadrans, by nie musieć czekać i o godzinie ósmej piętnaście stawił się pod adresem z wizytówki.
Budynek, w którym mieściło się biuro Johnsona był nowy i z zewnątrz przypominał trochę segment niedawno otwartego hotelu New Yorker — wysoki, brązowy prostopadłościan pełen okien, na którym ustawiono, jeden na drugim, trzy mniejsze, tak że przypominał trochę dziecięcą budowlę z klocków. Do środka wiodły duże obrotowe drzwi, co jeszcze mocniej umacniało hotelowe skojarzenie.
Orson próbował najpierw poradzić sobie sam, ale nie mogąc się dopatrzyć numeru biura na ogromnej tablicy, zdecydował się poprosić o pomoc recepcjonistę. Ten wziął od niego wizytówkę.
— A, pan Johnson... — powiedział oddając kartonik. — Siódme piętro, ostatnie drzwi po lewej.
— Dziękuję panu.
— To będą te na wprost — dodał jeszcze recepcjonista. — Zresztą, zobaczy pan logo.
Welles powtórnie podziękował po czym udał się do windy, w której kompletnie zlekceważył windziarza — uroczego, wąsatego staruszka, w zużytym uniformie — i jego próby nawiązania konwersacji. Nie zrobił tego specjalnie, po prostu w głowie huczało mu od pomysłów, które wypełniały go od poprzedniego wieczoru. Leżąc w łóżku zastanawiał się nawet czy nie powinien ich zacząć notować, doszedł jednak do wniosku, że jeżeli któryś okaże się naprawdę dobry, to go zapamięta.
Wysiadł na siódmym piętrze i przez chwilę stał na korytarzu, układając w głowie słowa, po czym pewnym krokiem ruszył w stronę drzwi z logo RKO Radio Pictures.

***


Johnson nie wydawał się zaskoczony jego obecnością, co Wellesa bynajmniej nie uradowało — znaczyło bowiem, że zachował się przewidywalnie, zgodnie z planem tamtego. Postanowił, że przynajmniej podczas mającej się odbyć rozmowy spróbuje sprowadzić rozmówcę na manowce, pokazać, że wcale nie jest tak dobry, jak mu się wydaje.
Pomyśl o tym jak o meczu baseballa, nakazał sobie w myślach. Johnson ma już ludzi na bazach, ale to wcale nie znaczy, że wygrał.
Zajęli miejsca w fotelach po obu stronach niskiej, przykrytej białym obrusem ławy. Zaraz potem do biura weszła sekretarka niosąc przed sobą tacę z ciasteczkami, dwoma filiżankami i dwoma dzbankami i jednym małym dzbanuszkiem na mleko.
— Nie wiedziałem na co będzie pan miał ochotę — wyjaśnił Johnson, zanim Orson zdążył zapytać. — A rozpoczynanie rozmowy od pytania o napój uważam za pretensjonalne.
— Tłumaczenie się z nie pytania jest znacząco lepsze? — zapytał Welles sięgając po ciasteczko.
Gospodarz zmieszał się nie wiedząc co odpowiedzieć. Pierwszy strike!
— Tak czy owak, panie Johnson, chciał pan ze mną rozmawiać o mojej wizji kina, prawda? — Orson naprawdę z trudem walczył, by nie okazać zadowolenia. — Mam nadzieję, że nadal jest to sednem naszego spotkania, bo jeśli nie, mam za godzinę próbę i bardzo chciałbym na nią zdążyć. A wie pan, że dzisiejszy Nowy Jork i jego zapchane ulice nie sprzyjają punktualności.
— Tak, oczywiście rozumiem i oczywiście temat naszego spotkania pozostaje niezmienny. — odparł Johnson i nagle poderwał się z miejsca. — Ach, byłbym zapomniał, panie Welles...
Energicznym krokiem podszedł do biurka gdzie pośród rozłożonych papierów leżała, dociśnięta atrapą Oscara, teczka podpisaną Clark Gable. Podał ją gościowi i uśmiechając się z tryumfem powiedział:
— Sprawdziłem i wyszło, że troszkę był pan wczoraj niesprawiedliwy. Gable był aktorem teatralnym.
Orson nawet nie otworzył teczki, komentarz natomiast zbył wzruszeniem ramion.
— Pan natomiast, Johnson, był kiedyś zapewne prześlicznym, niewinnym dzieckiem — stwierdził. — Teraz natomiast, proszę wybaczyć, po jednym i po drugim nie został nawet ślad. Może i Gable był kiedyś aktorem, ale teraz jest filmowcem. Kropka. W tym dzbanku jest herbata?
Wrzucił niedopałek do popielniczki z logo RKO i sięgnął po dzbanuszek w kwiaty. Zajrzał pod pokrywkę i nalał sobie trzy czwarte filiżanki.
— Niech pan mnie źle nie zrozumie, Johnson — kontynuował swą wypowiedź. — Ja wcale nie mam nic przeciwko pańskiej branży. Jeśli tak pan to wczoraj odebrał, przepraszam. Ja zwyczajnie nie uważam filmu za sztukę. Już nie.
— Już?
— Od kiedy wmieszało się RKO i inni specjaliści od dźwięku. Kiedyś film był niezależny, miał własne środki wyrazu. Widział pan filmy Griffitha czy z Europy Eisensteina, Murnaua, Langa?
Johsnon zakręcił palcami młynka, uśmiechając się tylko pod nosem. „Proszę mówić dalej” mówił ten gest.
— Kiedyś kino mówiło obrazem, nie potrzebowało słów. Montaż atrakcji to było jak wejście do głowy bohatera!
Welles sam zdał sobie sprawę, że za bardzo się ekscytuje. Odstawił filiżankę, oparł się wygodnie i przeczesał włosy.
— A potem nagle pojawił się „Śpiewak Jazzbandu” i wszyscy ruszyli w stronę udźwiękowiania filmów.
— To źle? — zdziwił się Johnson.
— Tak, bo w ten sposób kino postanowiło zaadaptować nie swój kawałek placka i zaczęło wyzyskiwać teatr nie dając od siebie w zasadzie nic. Do tego nauczyło aktorów, że można przecież powtarzać ujęcia, więc...
— Rozumiem — przerwał gospodarz. Przez chwilę w milczeniu przyglądał się Orsonowi, po czym wstał i podszedł do okna. — A mówiąc dokładniej, nie tylko rozumiem, ale i całkowicie się z panem zgadzam. Dzisiejsze kino to ledwie nowinka, ciekawostka. Żadną miarą sztuka. Ludzie chcą oglądać wielkie małpy na wieżowcach, widzieć na żywo strzelaniny, słuchać ciętych dialogów. Staliśmy się...
— Zwizualizowanym brukowcem? — podpowiedział Welles. — Tanią, groszową opowiastką w wersji dla analfabetów? Zwykłą pulpą, która...
— Panie Welles, proszę — Johnson odwrócił się, z trudem kryjąc rozbawienie pod maską oburzenia. — Czy to wypada kopać leżącego?
Orson parsknął.
— Leżącego? Panie Johnson, doprawdy. RKO Pictures to potęga i przyszłość. Wystarczy zapomnieć o artystycznych aspiracjach i zająć się tworzeniem niezapomnianej rozrywki. Pyta mnie pan o przyszłość kina, więc oto i ona. Właśnie czysta, niczym nie skażona rozrywka.
— Jak King Kong?
Welles potrząsnął głową:
— King Kong to za mało, panie Johnson. Stanowczo za mało.
Uśmiechnął się widząc zdziwienie na twarzy gospodarza. Nareszcie cię zainteresowałem, draniu — pomyślał. Nareszcie straciłeś tę swoją pewność. Drugi strike? Najwyraźniej.
— Proszę się przyjrzeć tej produkcji — polecił Orson — Na początku mamy baśń o zapomnianej wyspie, gdzie zatrzymał się czas, tak? I choć to naciągane, ludzie, dla potrzeb rozrywki, będą skłonni w to uwierzyć. W końcu tyle jest jeszcze na oceanach niezbadanych wysp. Może się zdarzyć jakaś z nietypową florą i fauną.
— Mocno wątpliwe.
— Myśląc rozsądnie, rzeczywiście. Ale nie w chwili, gdy w grę wchodzi wyobraźnia i zawieszenie niewiary. Jeżeli tylko widz dostanie możliwość, by w coś uwierzyć, to zrobi to, bo dzięki temu będzie się lepiej bawił. Pod tym względem pierwsza połowa King Konga spisuje się świetnie.
Johnson oparł się o blat biurka i wyciągnął z pudełka cygaro. Bawił się nim przez chwilę, po czym odłożył na miejsce.
— Rozumiem, że z drugą jest już coś nie tak — powiedział. — Do tego pan zmierza?
— Niech pan mi odpowie — Welles wzruszył ramionami. — Czy ubezpieczył pan biuro na wypadek gdyby zniszczyła je wieka małpa wspinająca się po zewnętrznej ścianie budynku?
Johnson parsknął.
— Mam rozumieć, że to znaczy, nie?
Trudno było stwierdzić czy Orson żartuje, bo wszystko mówił z poważną miną; wydawał się wręcz oburzony reakcją rozmówcy. Johnson przez chwilę wpatrywał się w niego, po czym już całkiem serio odparł:
— Nie, panie Welles. Nie wydaje mi się, żeby w mojej polisie figurowała rubryka „wielkie małpy”.
— Sam pan widzi — powiedział Orson i z miną zwycięzcy rozsiadł się w fotelu. — To najlepszy dowód na to, że King Kong nie jest genialnym dziełem rozrywkowym. Wielka małpa biega po Nowym Jorku, po znanych wszystkich ulicach, wspina się na nasze wieżowce... i nikt w to nie wierzy. Proszę mi powiedzieć, czytał pan „Wojnę światów”?
— Tak, czytałem — Johnson uśmiechnął się tajemniczo. — Znakomita książka. Taka inspirująca.
— Zgadza się, też tak uważam — przytaknął Welles. — A niech mi pan powie, jak wyobrażałby pan sobie jej adaptację? Wszystko jedno, radiową, filmową?
— Sądząc z tego, co pan powiedział przed chwilą, powinienem liczyć, że widzowie albo słuchacze uwierzą w inwazję z kosmosu, czy tak?
Jeśli nawet w głosie Johnsona słychać było ironię, Welles w owej chwili był na nią odporny. Mówił właśnie o swoim wielkim... marzeniu? Nie, to niewłaściwe słowo. Orson Welles nie miewał marzeń. Tylko plany.
— Cieszę się, że się rozumiemy, panie Johsnon. A teraz, wspominał pan o propozycji pracy czy to tylko moja nadinterpretacja pańskich wczorajszych słów?
Johnson ponownie sięgnął do pudełka z cygarami, ale tym razem podniósł je całe i podszedł do Wellesa, podsuwając mu je pod nos.
— Chcemy, by wymyślił pan dla nas film wojenny, panie Welles — powiedział zajmując drugi fotel przy stoliku — Ale nie o minionej wojnie. Ma być coś nowego...
Trzasnęła zapalana zapałka.
— Tu w Stanach? Mam przekonać ludzi tutaj, że zbliża się wojna?
— Zgadza się panie Welles.
— Domowa?
Johnson pokręcił głową. Zrobił to tak energicznie, że rozżarzona końcówka cygara wykreśliła w powietrzu świetlistą poziomą linię.
— Chcemy wojny światowej, zaczętej przez Niemców, ale grożącej Ameryce — wyjaśnił. — Czy istnieje szansa, by ludzie uwierzyli w coś takiego? Umiałby pan tego dokonać?
Orson Welles zawahał się. Pamiętał jak rozmawiał ze znajomymi po powrocie z Europy, jak opowiadał im o miejscach, które zobaczył, obyczajach jakie przyswoił. Dzielił się z nimi tym wszystkim, a oni patrzyli na niego jak na dziwaka. Prawda była taka, że dla większości Amerykanów, którzy urodzili się już na nowym kontynencie, Europa mogła być równie dobrze nazwą planety. Czy tam księżyca.
Z drugiej jednak strony, jeśli nie on, Orson Welles, to kto mógłby dokonać tego jakże trudnego zadania? Nawet jeśli wszystko co powiedział przed chwilą, było tylko teoretycznym bajdurzeniem mającym zrobić właściwe wrażenie na pewnym siebie urzędniku, to przecież nadal można było spróbować. Zwłaszcza jeśli brał się za to ktoś, kto swego czasu uznał, że postać Boga jest źle napisana!
Welles puścił kółko dymu, westchnął i wcisnął ledwie nadpalone cygaro do popielniczki. Wstał, otrzepał spodnie, uśmiechnął się.
— Jeśli o mnie chodzi, może pan być spokojny, Johnson. Pytanie tylko czy was na mnie stać?
— Tak, panie Welles. Stać nas.


***

Trudno było nie myśleć podczas podróży do domu. Tyle wizji, tyle pomysłów cisnęło mu się do głowy. Tyle gorących koncepcji, równie atrakcyjnych na pierwszy rzut oka, co nierealnych w dalszych etapach realizacji. Musiał się ich pozbyć, zrobić miejsce dla wielkiej idei, która przyjdzie — z całą pewnością pojawi się w jednej chwili — gdy tylko skonsultuje się z Rosem.
Do tej pory sza, nakazywał sobie, patrz w brudne okno taksówki, przyglądaj się ludziom pędzącym w obu kierunkach z oczami wlepionymi w sklepowe wystawy. Oto twoje owce, zrobisz z nimi co zechcesz. Niech tylko Rose rzuci już swój pomysł.
— Czy może pan szybciej? — zapytał taksówkarza.
— Tylko jakbym jechał na skos przez Central Park — odparł mężczyzna z wyraźnie irlandzkim akcentem.
Orson uśmiechnął się. Wiedział jak rozmawiać z ludźmi z zielonej wyspy.
— Dałoby radę za podwójną stawkę, czy ci Anglicy z policji konnej stanowią jednak zbyt duży problem?
— To są Anglicy? — zdziwił się taksówkarz.
— Co do jednego — zapewnił Welles. — Mają nauczyć tutejszą policję jak się jeździ konno. To jak?
— Trzymaj się pan!


***


W nowojorskiej garsonierze Wellesa nigdy nie było bałaganu. Być może dlatego, że wszystkie jego rzeczy mieściły się w dużej walizce — i futerale z maszyną do pisania gdzie trzymał też blok rysunkowy i przybory — a z mebli miał tylko łóżko, krzesło i duże, oprawione zwierciadło na lwich nóżkach. Nic więcej nie było mu potrzebne — wspólna łazienka znajdowała się na końcu korytarza, a jadał i tak wyłącznie w lokalach i w teatralnym bufecie.
Właściwie nawet z tego co miał, mógłby zrezygnować w każdej chwili i bez żalu. Ze wszystkiego za wyjątkiem zwierciadła, bo przez nie właśnie przemawiał Rose.
Jego imię było literackim nawiązaniem i częścią hermetycznego żartu — naprawdę nazywał się Rosencrantz i był połówką duetu z Orsonsternem. Nie wiedzieć czemu Wellesowi wydawało się to zawsze bardzo zabawne.
Rose nie był zwyczajnym lustrzanym odbiciem, choć wszystko mogło na to wskazywać. Z wrodzoną złośliwością powtarzał każdy gest Orsona, pilnując się, by zawsze były one należycie odwrócone. Nigdy nie odzywał się, gdy Orson na niego patrzył, chyba, że powtarzał bezdźwięcznie jego słowa. Nigdy też nie mówił, gdy ktokolwiek był w pobliżu — taki był z niego ekscentryk.
Welles przyjmował to wszystko, każde dziwactwo lustrzanego przyjaciela, ze zdumiewającym spokojem. Pozwalał mu w zasadzie na wszystko, nigdy nie robiąc wymówek i uważnie dobierając żarty i odpowiedzi. W zamian za to Rose dawał mu pomysły jakich nie miał nikt inny na świecie. Orson nazywał je lustrzanymi rewolucjami.
— I co myślisz? — zapytał, gdy skończył referować. — Masz jakiś pomysł jak wywołać światową wojnę?
Odbicie przyglądało mu się, uśmiechając pod nosem. Trzeba było przyznać, że — zwłaszcza, gdy lustro stało pod lekkim ukosem — Rose robił wrażenie niezwykle potężnego i wpływowego. Orson zawsze chciał tak wyglądać.
— Widzisz — tłumaczył Orson rozsiadając się na łóżku. — Mój tok rozumowania wygląda tak, popraw mnie jeśli się mylę. Aby film spełniał wymóg dobrej rozrywki, musi trafić do ludzkich emocji, prawda? Jeżeli to ma być komedia, musimy znaleźć uniwersalny humor, który trafi do wszystkich potencjalnych odbiorców. Jeśli chcemy przedstawić opowieść grozy, ważne jest, żeby oprzeć się na podświadomych, zapisanych w nas lękach. Opierasz się na strachu jaki wywołuje ciemność, trzaskanie drzwiami, odgłos kroków za nami na pustej ulicy. Słowem nastrój.
Orson cisnął butem obok drzwi i zerknął na lustro.
— A jeśli chciałbym opowiedzieć o wojnie, która miałaby nadejść, kolejnej wywołanej przez Niemców, to jak powinienem to zrobić?
Rose wciąż milczał, patrzył tylko przenikliwie, mrużąc oczy. Welles westchnął i cisnął drugim butem.
— Czego potrzebuję, by...
Zamrugał gwałtownie i poderwał się z miejsca.
— Co? Co powiedziałeś, Rose?
Ale odbicie oczywiście nie odpowiedziało, skupiając się na przedrzeźnianiu zabawnych min i gestów. Orson wiedział, że jego przyjaciel nie lubi się powtarzać i oczywiście to również rozumiał. Spróbował odtworzyć sobie w głowie usłyszane ledwie przed momentem słowa.
— Powiedziałeś wiary, tak? Że muszą uwierzyć? No brawo, Kapitanie Oczywistość!
Rose mrugnął. Czy zrobił to także Orson? Z pewnością nie, nie można wszak zobaczyć własnego mrugnięcia. To znaczyło, że bliźniak z lustra jest podekscytowany tak bardzo, że zapomina o własnych zasadach. A może to Welles tracił rozum?
Zupełnie tego nieświadom, założył ręce na plecach i zaczął przechadzać się po pokoju. Rose powtarzał każdy jego gest.
— Więc jak to wszystko zacząć? Przecież nie mogę po prostu ogłosić inwazji, nie tak bez powodu — myślał na głos Orson. — Potrzeba nam czegoś drobnego, ale symbolicznego na początek. Jakiegoś pretekstu, powodu. Potrzeba nam...
Szpiega!
Welles zatrzymał się.
— Tak, właśnie, Rose. Potrzeba nam szpiega. Kogoś, kogo ludzie znają. Człowieka legendy jak Baby Ruth. Kogoś kto wszedł tak wysoko, że jego potknięcie i upadek zobaczą wszyscy.
Zatrzymał się przy uchylonym oknie i spojrzał czternaście pięter w dół.
— Tylko kto by to mógł być, co?... — Welles odwrócił się i spojrzał na lustro, nie widząc jednak jego tafli — Nie, Rose. Ruth odpada, bo potrzebny nam człowiek, którego ludzie uwielbiają, ale i się boją. Ktoś, kto będzie jak ujarzmiony tygrys, który nagle poczuł krew. Chcę miłości, która przechodzi w nienawiść, chcę bajki z której zrobię horror!
— A ja chcę posłuchać radia, więc przestań się drzeć do cholery! — rozległo się gdzieś z dołu. Orson ponownie wychylił się i dostrzegł młodego, umięśnionego faceta w podkoszulku na ramiączkach wystającego do połowy z okna poniżej.
— Przepraszam, panie Kowalsky — powiedział już ciszej i cofnął się w głąb mieszkania. Usiadł na łóżku.
— Problem w tym, że chyba nie mamy już nikogo takiego. Ludzie nie...
I wtedy, nie miał pojęcia czy to za sprawą Rose'a czy za boskim natchnieniem, nagle spłynęła na niego odpowiedź.


***


Trzeba było przypadku, by Orson Welles — znany jedynie wśród bywalców Imperial Theatre i w kręgach częstych bywalców Broadwayu — spotkał w miejscu publicznym swojego wielbiciela. A już, by był to wielbiciel prawdziwie oddany, potrzebny był w zasadzie cud.
Bibliotekarz z Nowojorskiej Biblioteki Publicznej — siwy starzec, wysuszony i powykręcany jak pustynne drzewko — zaliczał się właśnie do tej ostatniej grupy, powołanej do życia boską interwencją; był fanem.
Gdy Orson ustawił się w kolejce przy jego biurku, mężczyzna najpierw łypał na niego spod krzaczastych brwi, potem, automatycznie tłukąc pieczątki w kolejnych wypożyczanych woluminach, gapił się już otwarcie. W końcu wstał i zupełnie lekceważąc otyłego, łysiejącego mężczyznę, którego właśnie obsługiwał, podszedł do Wellesa.
— Przepraszam — zagadnął. — Bo myśl ta nie daje mi spokoju. Czy mam przyjemność z panem Orsonem Wellesem?
Zaskoczony Orson skinął głową.
— Ogromnie miło mi pana poznać. Musi pan wiedzieć, że z zachwytem i zdumieniem przyglądałem się pańskim pracom. — Staruszek rozpromienił się. Wziął Wellesa pod rękę i nie bacząc na utyskiwania grubasa przy stole, poprowadził aktora do dyżurki.
— To wręcz niesamowite — kontynuował — jak pańskie ilustracje doskonale oddają ducha dramatów Szekspira. Uważam, że sam mistrz ze Stratford nie mógł sobie wymarzyć doskonalszego interpretatora. Podobnie zresztą twierdzą wszyscy znani mi eksperci. Mieliśmy nawet trzy próby kradzieży pańskiego wydania!
— Tak — zgodził się Welles. — To rzeczywiście powód do dumy.
Dyżurkę, czy też jak to określił staruszek, pomieszczenie socjalne, wypełniały wysokie do sufitu kolumny książek. To za ich sprawą wnętrze wyglądało jak ruiny Akropolu w interpretacji artysty bibliofila. Pomiędzy nimi, niczym sterty kamieni, wznosiły się stosy gazet, opracowań, pustych okładek. Wszystko pokryte cieniutką warstwą kurzu.
Niemal w samym środku pomieszczenia stało rozpadające się biurko, z blatem uginającym się pod — a jakże! — ogromnym ciężarem zalegających je woluminów. Prowadząca doń ścieżka, szeroka na może cztery stopy i krzesło stojące obok, to były jedyne miejsca wolne od twardych opraw i zadrukowanych stronic.
— Proszę się rozgościć, panie Welles — polecił staruszek. — Zaparzę nam herbaty.
— Nie trzeba. Właściwie to troszkę się spieszę. Przyszedłem tu tylko, by przejrzeć dostępne informacje na temat Johna Dillingera.
Staruszek zmarszczył czoło, krzaczaste brwi uformowały się w literę V. „Co ma Dillinger do Szekspira” zdawała się pytać ta mina, choć oczywiście bibliotekarz nie powiedział tego na głos.
— Czy będzie mi pan w stanie pomóc, panie...
— Morgan, panie Welles. Eugene Morgan.
— Jak w tej powieści Tarkingtona?
— Zgadza się. — Bibliotekarz wypiął chudą pierś, jakby właśnie usłyszał najwspanialszy komplement świata. — I oczywiście, że panu pomogę. Tyle, że to świeże sprawy, więc potrzebujemy bardziej prasy niż książek.
— Tak właśnie myślałem. — Orson skinął głową. — Zwłaszcza jego śmierć...
— Bzdury. — Bibliotekarz machnął ręką. — Jaka tam śmierć, panie Welles? Każdy wie, że to wymysł tego szelmy Purvisa.
Widząc zdziwienie na twarzy Wellesa, staruszek rozejrzał się konspiracyjnie i wyszeptał:
— Dillinger nie dałby się tak załatwić, panie Welles. Kto raz go widział, kto raz spojrzał mu w oczy, powie panu, że ten człowiek miał układ ze śmiercią.
— Pan go spotkał, panie Morgan? — zdziwił się.
— A pan myślał, że taki mądry człowiek jak on to nigdy nie bywał w bibliotece? — odparł staruszek, po czym dodał nie bez dumy — Pożyczałem mu zawsze bez kolejki.
Welles uśmiechnął się.
— Jakoś mnie to nie dziwi.


***


Dwie godziny zajęło Orsonowi znalezienie czego potrzebował. Gdy wychodził z budynku NYPL, kamienne lwy stojące na straży gmachu patrzyły groźnie, jak zawsze gdy zachodzące słońce pogłębiło cienie na ich pyskach. Orson nic sobie jednak z kocich min nie robił, poklepał nawet jednego lwa po łapie. Wracając do domu pogwizdywał wesoło, w ręce ściskając zeszyt z notatkami i gotowym planem scenariusza.


***


Kino Biograph Theater Chicago — Wnętrze — Wieczór
John (Johnnie) Dillinger, mężczyzna po trzydziestce, z wąsem, ubrany w modny, elegancko skrojony garnitur patrzy na wielki ekran, gdzie widzi Clarka Gable'a z filmu...

Orson oderwał się od pisania i zerknął w stronę lustra.
— Rose, jaki to był film, który oglądał Dillinger, kiedy umarł?... O tak, właśnie „Wielki gracz”, dziękuję Ci...

...„Wielki gracz”. Po obu stronach Dillingera siedzą piękne kobiety. Nagle za plecami przestępcy następuje poruszenie i po chwili wychyla się ku niemu wysoki blondyn o kanciastej twarzy. Johnnie w pierwszej chwili reaguje zaskoczeniem, ale zaraz, złapany za ramię, siada prosto. Mężczyzna o kanciastej twarzy mówi mu coś na ucho, na co Dillinger kiwa głową.
Na ekranie Gable parska śmiechem, a z nim połowa widowni. Dillinger wstaje i wychodzi, uśmiechając się do towarzyszki. Po krótkiej chwili wraca, lekko się zataczając, i siada na swoim miejscu mocno zamroczony. Zbliżenie ujawnia, że to nie jest twarz Dilingera tylko kogoś bardzo do niego podobnego. Ów ktoś nad wargą ma niewielką pionową bliznę przecinającą wąsik.


Ulica przed kinem Biograph — Zewnątrz — Wieczór

Widzowie wychodzą z kina. Wśród nich dwie towarzyszki Dillingera prowadzące podstawionego mężczyznę, który ledwo się trzyma na nogach. Nagle zewsząd wybiegają agenci FBI na czele z agentem specjalnym Purvisem. Jeden z nich strzela podstawionemu Johnniemu w plecy, kolejny w głowę. Mężczyzna pada bez ducha na ziemię.

Ulica przed kinem Biograph — Wnętrze samochodu — Wieczór
Prawdziwy John Dillinger siedzi na tylnym siedzeniu w towarzystwie swojego wybawcy o kanciastej twarzy. Gdy jego sobowtór pada martwy na ziemię, Johnnie odwraca się i kiwa lekko głową. Mężczyzna o kanciastej twarzy klepie kierowcę w ramię.

MĘŻCZYZNA

(po niemiecku)

Ruszaj, Hans.

Samochód rusza.

Orson wyrwał kartkę z maszyny i przeczytał na głos, to co napisał. Gdy skończył, stanął przed lustrem.
— No i co sądzisz, Rose... stary druhu?


***


— Uważam, że to genialny pomysł, panie Welles — stwierdził Johnson odkładając na bok scenariusz. Wzorem większości producentów przeczytał wyłącznie krótkie streszczenie zawarte na pierwszej stronie, ale po jego minie można było wyczytać, że sama koncepcja go urzekła.
Orson wręcz pękał z dumy.
— Widzi pan, Johnson — tłumaczył, choć nie było już w zasadzie potrzeby — Ten film to będzie coś na kształt zaplatania warkoczyka. Jeden kosmyk to oczywiście nasza fabuła, to do czego chcemy doprowadzić w naszej historii. Na tym poziomie mamy opowieść o niemieckim szpiegu, który włamuje się do siedziby amerykańskiego wywiadu, by wykraść stamtąd jakieś ogromnie ważne plany, które pomogą Niemcom w inwazji na Stany. To oczywiście bzdura, do tego szyta bardzo grubymi nićmi i trzeba by polskiego taksówkarza, by w nią uwierzył ot tak, ale od czego mamy kosmyk drugi?
— Jest nim, a jakże, legenda naszego bohatera — podjął Orson, upiwszy herbaty. — Nadal nieprawdziwa, ale bliska temu, co siedzi ludziom w głowach, wzniesiona na rzeczywistym fundamencie. I tak mamy wroga publicznego numer jeden, którego jednak uwielbiają wszyscy oprócz FBI, człowieka przed którym żadne drzwi nie mogą pozostać zamknięte. Fakt, Dillinger zginął w ubiegłym roku, widziało to wielu świadków, ale legendy mają to do siebie, że potrafią nawet wskrzeszać. I tak w naszej historii dzielnego Johnny'ego ratują dawni koledzy jego towarzysza i współwięźnia Waltera Dietricha, który po pierwszej wojnie pracował w niemieckim wywiadzie. Oczywiście ratują nie za darmo...
Tym razem Orson potrzebował więcej niż chwili, by złapać oddech i zwilżyć wyschnięte gardło. Johnson wykorzystał to, by zadać pytanie:
— Wszystko pięknie, panie Welles i naprawdę uważam, że to genialny plan, samą akcję podmiany kupuję bez słówka skargi, ale proszę mi wyjaśnić co w tym wszystkim robi Clark Gable jako agent federalny? Tego przecież nie kupi, jak to pan powiedział, nawet polski taksówkarz.
— Dlaczego? — Welles udał zdumienie. — Przecież Clark Gable to prawdziwy bohater. Naprawdę pan wierzy, że FBI nie wykorzystałoby takiego potencjału? To właśnie jest nasz trzeci kosmyk do warkocza. Nakładamy filmową fikcję, ale taką, która wyda się prawdopodobna. Bo przecież oczywistym jest, że ludzie nie cierpieli agenta Purvisa. Miał tak złe notowania, że na stołku trzymała go jedynie skuteczność działań. Zresztą co ja będę panu mówił. Był pan w kinie jak wyświetlali te propagandowe filmiki, prawda? I nie gwizdał pan na widok Purvisa? Tylko szczerze.
— No... gwizdałem.
— Właśnie, a na widok Dillingera pan klaskał, prawda? Nie wystarczy być tym dobrym, by kupić sobie ludzi, panie Johnson. Trzeba mieć jeszcze w sobie to coś. Gable to ma, więc w naszym filmie to on stanie się twarzą FBI. Agentem, który rzuca aktorstwo, by... Zresztą czemu zaraz rzuca? Wraz z ekipą filmową rusza w pościg, którego widzowie są świadkami. To ci dopiero rozrywka!
Orson ukradkiem zerknął w stronę lustra, licząc, że zobaczy tam Rose'a. Ale nie, było tam tylko jego zwykłe odbicie. Rose nie pojawiał się byle gdzie.
— Jest jeszcze jeden plus takiego filmu — stwierdził Welles po chwili, na koniec zachowując największego asa. — Nie ma w tej historii niczego, no może oprócz Clarka Gable, co by generowało koszta. Nie musimy pokazywać inwazji, wystarczy o niej mówić. To równie dobrze mogłoby być...
— Słuchowisko? — podpowiedział Johnson.
— Tak właśnie. Radiowe słuchowisko.
Johson machnął ręką.
— Akurat kosztami nie musimy się martwić, panie Welles. Współfinansowaniem projektu zainteresowany jest Howard Hughes. Stać nas na wszystko. A teraz jeśli pan pozwoli... chciałbym w spokoju przeczytać scenariusz. Czy mogę pana prosić, by wrócił za godzinę?
Welles zawahał się. Johnson był dla niego w końcu obcym człowiekiem, a tak wiele mówiło się teraz o nieuczciwych filmowcach, oszustwach i tym podobnych przekrętach. Byli tacy, co twierdzili nawet, że Hollywood to mafia gorsza niż ta Ala Capone.
— Jeśli nie ma pan nic przeciwko, panie Johnson — powiedział w końcu podnosząc z biurka szklankę wypełnioną lodem i resztką whisky. — To ja przysiądę sobie w kącie i podelektuję się ciszą i spokojem jaką zapewnia pana gabinet. Doprawdy trudno znaleźć w Nowym Jorku...
Kątem oka zauważył Rosa, który właśnie w tym momencie pojawił się w lustrze. Wyglądał na mocno zaniepokojonego i — choć mogło to być tylko wrażenie — patrzył na coś, co znajdowało się za Wellesem. Albo na kogoś.
— Co do diabła... — zdążył powiedzieć Orson, odwracając się gwałtownie i w tym momencie oberwał czymś ciężkim w głowę.
— Rose... — szepnął i osunął się na podłogę.


***


— Wiem, że nie było innego wyjścia — stwierdził Johnson omijając leżące bezwładnie ciało i podchodząc do ubranego w czerń towarzysza, który wciąż ściskał w ręku atrapę nagrody Akademii Filmowej. — Ale cios w głowę to dość kiepska nagroda za to co dla nas zrobił.
Odziany w czerń towarzysz wzruszył ramionami. Odstawił figurkę na biurko, podniósł skrypt.
— Co teraz? — zapytał kartkując scenariusz.
— Teraz? Idziemy po resztę, a potem skoczymy uratować Dillingera. To — postukał palcami w leżący na biurku scenariusz — naprawdę znakomity pomysł, nie uważasz? Zresztą Welles już raz oszukał Amerykanów.
— Chciałeś powiedzieć „oszuka” — poprawił go mężczyzna w czerni.
Johnson w odpowiedzi tylko machnął ręką.
— Już sama praktyka tych naszych czaso-podróży jest wystarczająco skomplikowana, nie twórzmy problemów, zagłębiając się dodatkowo w teorię. Mamy wojnę do wywołania, czyż nie?
Wyjął scenariusz z rąk kompana i włożył go do stojącej obok biurka walizki.
— Następny przystanek: rok trzydziesty czwarty, przyjacielu! Czas zmieszać fikcję z rzeczywistością.
Podniósł walizkę i pogwizdując wesoło wyszedł z biura. Jego towarzysz stał jeszcze przez chwilę nad nieprzytomnym Wellesem, po czym wziął z biurka pozłacaną statuetkę, przyklęknął i wsunął ją nieprzytomnemu aktorowi do ręki.
— Należy ci się, Orsonie — powiedział. — Dobra robota.


http://www.runa.pl/fragment/634-OFENSYWA...ROW-2.html
Maciej Guzek — CZYSTE DOBRO

Zbudzony tej wieści echem,
śpiesz — dalekie rzucaj Rzymy,
śpiesz — bo jeśli zwyciężymy,
wstyd będzie bez zasługi polskim tchnąć oddechem.

Wieszczu! Wtedy w dniach boleści
nie wart grobu dzielić z nami,
kto nie dzielił krwie i cześci!

— napisał do nieobecnego Mickiewicza Maurycy Gosławski, poeta, walczący w powstaniu listopadowym.

I wieszcz posłuchał. Pewnej deszczowej nocy, opuściwszy gościnne i bezpieczne dwory wielkopolskie, przekroczył Prosnę i bluźniąc Bogu, pognał w stronę Warszawy nieść pomoc powstańcom listopadowym. W jakiś czas potem w Królestwie Kongresowym nie został ni jeden Rosjanin, a inni zaborcy, zrazu chętni zagarnąć ziemie porzucone przez Moskali, po pierwszych nieudanych próbach pospiesznie cofnęli resztki wojsk. Królestwo Polskie zamieniło się w ziemię niczyją, spowitą mrokiem i mgłą, którą porósł niezwyczajny bór — od Prosny aż po Bug. A o Mickiewiczu słuch zaginął.

Co się wydarzyło?

Nikt, nawet ci, co byli wówczas w Kongresówce, nie potrafi rzec nic pewnego. Brak relacji z pierwszej ręki, a ci z Rosjan, którym udało się wrócić spod Warszawy, unikają rozmów, półgębkiem opowiadając mrożące krew w żyłach historie o rzezi moskiewskich wojsk podczas nieudanej próby szturmu na Redutę Wolską. Łączność z Królestwem ustała, nie płyną stamtąd listy, nie kursują dyliżanse, nie widać posłańców, zamarły szlaki handlowe, a to, co od czasu do czasu przekracza granice, budzi postrach i zabobonny lęk. Kto zdecyduje się przejść przez Prosnę, nie wraca. A jeśli już wraca — to odmieniony. Granica Wielkiego Księstwa Poznańskiego na lata staje się najlepiej bronionym skrawkiem terenu na świecie.

W 1848 r. do jednego z wielkopolskich dworów przyjeżdża z Paryża polski emigrant. Nękany niepokojami, przeczuwając śmierć, pragnie spojrzeć raz jeszcze na ziemie ojczyste. Uzbrojony w pisma Towiańskiego chce zrozumieć nieziemskie fenomeny — a może i przeprawić się przez rzekę, na której zatrzymały się ciemności. Bo po drugiej stronie — powiada ten i ów — odradza się potęga Rzeczpospolitej. W 1831 r. Polska rzuciła na kolana Rosję i tylko patrzeć, kiedy pogruchocze karki dwóm pozostałym zaborcom.

W Poznańskiem tymczasem wrzenie. Z jednej strony stoją „rzecznicy” — nawołują, by podnieść karki i ruszyć na zaborcę, łącząc się z tymi „zza rzeki” z drugiej stronnictwo „nieufnych” — lojalistów, przerażonych perspektywą walki zbrojnej. Pogranicze gęsto obsadzono pruskim wojskiem, bo ponoć König von Preussen po raz kolejny zamarzył o zdobyciu Warszawy. Wszystkiemu zaś przyglądają się, kryjąc twarze pod mniszymi kapturami, emisariusze Stolicy Piotrowej, podejrzliwej wobec ciemności, wezbranej na drugim brzegu Prosny. Przybysz, znalazłszy gościnę na dworze w Śmiełowie, z miejsca wikła się w polityczne gry pomiędzy stronnictwami, chcąc czynem i słowem wspomóc spodziewaną insurekcję. Wikła się też w romanse — tymczasem niektóre podstarzałe szlachcianki, prócz sekretów alkowy, przechowują fragmenty nieopublikowanego dramatu Mickiewicza.

„Dobre to były czasy”, wspominał Kajetan Koźmian, gdy „jeszcze nie wyszedł był wiersz do młodości, »Wallenrod« i tysiąc innych litewskich bredni, gdy jeszcze w kołysce spoczywał ten geniusz złego, ten — że tak powiem — szatan literatury i moralności, ten antychryst naszej oświaty, ten duch piekielny spoczywał jeszcze w kołysce, a pycha i zarozumiałość kołysała go w drobnych balladach (...)”.

http://www.runa.pl/zapowiedzi/70-CZYSTE-DOBRO.html
Krzysztof Piskorski — WOLTA

Mówią, że zdradził. Powstanie na Litwie skończyło się rzezią, bo nawet Najświętsza Panienka nie pomogła przeciw koszmarom, które Rosjanie sprowadzili zza etherowych bram — on jednak wyszedł z pogromu bez szwanku, na dodatek z ogromną fortuną. Teraz Leonid Załuski jest zamożnym armatorem w Londynie, a wysłany przez Juliusza Słowackiego młody rewolucjonista przybywa wykonać na nim wyrok.

Wokół świat pędzi do przodu jak nigdy wcześniej. Wymuszony pokój, który trwa od śmierci Bonapartego i nieudanej inwazji na Anglię, nie zadowala nikogo. Nowe cuda techniki olśniewają i przerażają na zmianę, kolaps przyczynowości — pokłosie wybuchu bomby Beulaya — powoli przeżera rzeczywistość, a w ciemnych zaułkach europejskich miast zaczyna się lęgnąć coś nieludzkiego...

Towiańczycy, rewolucjoniści, luddyści, socjaliści, wolnomularze, dzieci szalonych proroków, wieszcze i poeci — wszyscy snują tajemnicze plany. Armie czekają na znak, ministrowie niespokojnie krążą po gabinetach. Pod starą, skostniałą skorupą Europy coś się zaczyna gotować.

Nadchodzi wiosna ludów epoki etheru.

„Wolta”, kontynuacja wyróżnianej powieści „Zadra”, zabiera czytelnika w podróż do alternatywnego roku 1831, gdzie niezwykła technologia zmieniła świat, a znane z historii postacie, od Mickiewicza, przez Metternicha, po Faradaya, znalazły się w zupełnie nowych rolach.

http://www.runa.pl/zapowiedzi/95-WOLTA.html
Aleksandra Janusz — MANDALA
Miasto magów, cz. 2


Tej zimy w Farewell zapanowały tak siarczyste mrozy, że samochodów nie dawało się uruchomić całymi tygodniami, a miejskie ptaki i bezpańskie psy zamarzały na śmierć we śnie. Nocni drapieżcy, bardziej wygłodniali niż kiedykolwiek, zaczęli opuszczać schronienia w poszukiwaniu nowych kryjówek i terytoriów. Magowie wciąż leczyli rany po wydarzeniach, jakie miały miejsce w początkach grudnia i pewien wampir postanowił, że nadszedł dobry moment, aby postarać się o drugi brylantowy kolczyk z duszą w środku.

Nastoletnia Eunice Wight próbuje pogodzić ze sobą życie w dwóch światach, zwykłym i nadnaturalnym. W obliczu szkolnych problemów i wzmożonej kontroli matki trudno zająć się zagadkami Smoka z Ogrodu Hesperyd, nie wspominając nawet o wirtualnej rzeczywistości Ponadsieci. Tym razem bohaterowie będą musieli rozszyfrować znacznie bardziej zawiłą układankę, niż łamigłówki Timmy'ego. Pod warunkiem, oczywiście, że przeżyją zemstę latynoskiego szefa mafii — bezwzględnego wampira Juliusa.

Czy wszyscy magowie wyjdą z opresji obronną ręką? Jakie tajemnice skrywa piwnica willi Mandala? Co się stało z Krzysztofem Podróżnikiem, do jakich obcych wymiarów poprowadzą go nieznane ścieżki?

I jaką rolę odegra w tym wszystkim Wierzba oraz pewien bury kot?

http://www.runa.pl/zapowiedzi/53-MANDALA.html


Tomasz Pacyński — WROTA ŚWIATÓW. GARŚĆ POPIOŁU
Sherwood, t. 3 cz. 2


[Obrazek: wrota_swiatow_garsc_popiolu.jpg]

W puszczy Sherwood znów umierają ludzie. Jednak herszt banitów pragnie jedynie zemsty, a okrucieństwem przewyższa nawet Matcha, zwanego niegdyś Wieprzem z Nottingham. Piękna legenda o wolności i szczęściu po raz kolejny rozpala się i gaśnie bez śladu. Na hrabstwo pada strach. Match snuje plany pojmania druida, którego uważa za przyczynę wszystkich swoich klęsk. Pochłonięty własną zemstą, nie potrafi w porę dostrzec niebezpieczeństwa, zagrażającego jego towarzyszom. Tymczasem obcy, nieludzki świat nieodwracalnie przemienia Jasona i Basile - co gorsza, stopniowo okazuje się w pułapką, z której nie potrafią się wydostać. Jason dochodzi do wniosku, że druidzi i Match nie potrafili odgadnąć, czym są Starsze Ludy ani właściwie ocenić ich mocy. Powoli zaczyna podejrzewać, że cała krucjata Matcha jest właściwie pozbawiona sensu. Jednak jedyną szansą, aby ostrzec i powstrzymać przyjaciela, jest przejście przez wrota światów.

Od pewnego czasu czytelnicy zadają pytanie, czy ostatnia część cyklu „Sherwood” Tomka Pacyńskiego ukaże się drukiem. Niestety, Tomek umarł podczas prac nad książką i tekst, jakkolwiek zaawansowany, nie został ukończony. Jego dalszy los zależy od spadkobierców i nie zostanie rozstrzygnięty przed ukończeniem postępowania spadkowego. Prosimy więc o cierpliwość i zapewniamy, że jeśli tylko będzie taka możliwość, dołożymy starań, aby książkę opublikować.

http://www.runa.pl/zapowiedzi/33-WROTA-S...PIOLU.html

Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#12
Thorgal - Kriss de Valnor. Czyn godny królowej. Tom 3

[Obrazek: Thorgal-Kriss-de-Valnor-Czyn-godny-krolo...-132-7.jpg]

Wydawnictwo:
Egmont , Grudzień 2012

Trzeci tom opowieści o dalszych losach jednej z bardziej fascynujących postaci sagi o Thorgalu - pięknej i niebezpiecznej Kriss de Valonor. Swoją nową ziemską egzystencję wojowniczka zaczyna od spotkania z Brunhildą, córką króla wikingów Gustaafsona. Kriss pomaga jej w niebezpiecznej misji, jaką jest odnalezienie zaginionego berła - oznaki władzy królewskiej. Tylko jego posiadanie może uchronić króla przed złożeniem przysięgi wierności tajemniczemu pretendentowi do tronu wszystkich wikingów - królowi uzdrowicielowi Taliarowi Sologhonnowi...
Jednak Kriss musi mieć się na baczności: ciążący na niej wyrok walkirii zakazuje jej zadawać śmierć jakimkolwiek żywym istotom. Jest tylko jeden warunek uchylenia wyroku: dokonanie czynu godnego królowej...


http://merlin.pl/Thorgal-Kriss-de-Valnor...l#fullinfo

Thorgal - Louve Dłoń boga Tyra. Tom 2

[Obrazek: Thorgal-Louve-Dlon-boga-Tyra-Tom-2_Yann,...-794-9.jpg]

Wydawnictwo:
Egmont , Grudzień 2012

Kontynuacja przygód Louve, córki dzielnego Thorgala. Dziewczynka musi uwolnić się z niewidzialnych więzów tajemniczego Azzalepstöna i odnaleźć swoje dzikie oblicze. W tym celu Louve wyrusza w niebezpieczną misję: ma odzyskać utraconą dłoń boga wojny Tyra, której strzeże okrutny wilk Fenrir. Tymczasem nad zrozpaczoną zaginięciem córeczki Aaricią gromadzą się czarne chmury... Dalszy ciąg pasjonującej serii, rozgrywającej się w mistrzowsko wykreowanym przez Jeana van Hamme?a i Grzegorza Rosińskiego, pełnym przygód i niebezpieczeństw świecie wikingów, ich bogów i demonów. Twórcami opowieści o przygodach Louve są belgijski scenarzysta Yann i rosyjski rysownik Roman Surżenko.

http://merlin.pl/Thorgal-Louve-Dlon-boga...l#fullinfo

Mroczna wieża 4: Upadek Gilead
Stephen King


[Obrazek: Mroczna-wieza-4-Upadek-Gilead_Stephen-Ki...-541-2.jpg]

Wydawnictwo:
Albatros A. Kuryłowicz , Listopad 2012

"W latach 1982-2012 powstało jedno z najsłynniejszych dzieł Kinga, jego magnus opus - ośmioczęściowa saga fantasy, wielokrotnie przyrównywana do trylogii Tolkiena. Mroczna wieża to opowieść o Rolandzie Deschainie, ostatnim rewolwerowcu, ścigającym obdarzonego czarodziejskimi mocami "człowieka w czerni" i próbującym odnaleźć tajemniczą Mroczną Wieżę, zanim ta runie i na świecie zapanuje chaos. Niezwykły świat Rolanda, zwany w powieści Światem Pośrednim, znalazł drugi dom: wydawnictwo Marvel Comics. Połączono tu niesamowitą wyobraźnię Stephena Kinga z przepiękną grafiką Richarda Isanove i Jae Lee. Robin Furth, prawa ręka pisarza we wszystkich sprawach związanych z Mroczną Wieżą, przeniosła jego twórczą wizję na łamy komiksu. Peter David, jeden z najpopularniejszych pisarzy Marvela, zręcznie odtworzył specyficzny styl Kinga w narracji i dialogach."

http://merlin.pl/Mroczna-wieza-4-Upadek-...l#fullinfo

W głębi lasu
Harlan Coben


[Obrazek: W-glebi-lasu_Harlan-Coben,images_product...-935-9.jpg]

Wydawnictwo:
Albatros A. Kuryłowicz , Listopad 2012

"Dwadzieścia lat temu czworo nastolatków wymknęło się do lasu z letniego obozu. Dwoje odnaleziono później z poderżniętymi gardłami. Pozostała dwójka jakby zapadła się pod ziemię, nie pozostawiając po sobie nawet najdrobniejszego śladu. Była wśród nich siostra Paula Copelanda, obecnie prokuratora i owdowiałego ojca sześcioletniej Cary. Paul ma ambicje polityczne, ale jego plany mogą lec w gruzach, gdy w zastrzelonym na Manhattanie mężczyźnie rozpoznaje ofiarę tamtej tragedii. Nie ma wyjścia, musi postawić sobie pytanie - czy jego siostra żyje? Jaką tajemnicę skrywa milczący las? Co naprawdę wydarzyło się owej pamiętnej nocy?"

http://merlin.pl/W-glebi-lasu_Harlan-Cob...l#fullinfo

Wedanta. Siedem kroków do Samadhi
Osho


[Obrazek: Wedanta-Siedem-krokow-do-Samadhi_Osho,im...-066-3.jpg]

Wydawnictwo:
KOS , Listopad 2012



Kategorie:
filozofia

Całe nauczanie Upaniszadów można sprowadzić do jednego przesłania - możesz uzyskać zupełnie nowe widzenie wszystkiego, gdy pokonasz dualistyczną naturę umysłu. To inne widzenie w tradycjach mistycznych nazywamy oświeceniem, nirvaną, samadhi, zbawieniem. Oświecenie, które jest centralnym motywem wszystkich nauk duchowych Wschodu (i de facto ludzkości), nie jest pokonaniem, zrozumieniem, osiągnięciem, gdyż w tych podejściach potrzebny jest przedmiot, który zostaje pokonany, zrozumiany czy osiągnięty. Oświecenie nie jest niczemu przeciwne, jest stanem poza dualizmem interpretacji umysłu. Nie więcej i nie mniej, nie lepiej i gorzej, nie ładniej i nie brzydziej, nawet nie ponad - poza. Nie ma w tym żadnej ilości, żadnej skali porównawczej. Dlatego oświecenie możliwe jest dla każdego człowieka, niezależnie od tego, kim jesteś, co robisz, jak wyglądasz, jakie masz doświadczenie, jaką wiedzę, ile lat, ile dobrych uczynków i zasług, jaką pracę wykonujesz, jak żyjesz. Oświecenie jest poza naszym światem zwykłego postrzegania i interpretowania. Współczesna nauka mogłaby powiedzieć, że jest światem równoległym. Jest tu i teraz, a jednak w innej przestrzeni.

http://merlin.pl/Wedanta-Siedem-krokow-d...l#fullinfo



Wilczyce - Aneta Borowiec


[Obrazek: Wilczyce_Aneta-Borowiec,images_product,1...0779-4.jpg]

Wydawnictwo:
Agora , Listopad 2012

Znakomicie, lekko napisana i misternie skonstruowana opowieść o dziewczynie, której życie nagle skręca w bok, w zaułek z którego tyle razy jej się udawało wygrzebać. Ale nie tym razem. Historia najtrudniejszej ucieczki w życiu, ucieczki przed samym sobą i nadziei pojawiającej się bez zapowiedzi. Inteligentna, z dystansem do świata, wciągająca fabuła, w której odnajdzie się każdy poszukujący swego miejsca w życiu.

O autorce:
Jest redaktor naczelną magazynu "Wysokie Obcasy Extra", dziennikarką i redaktorką książek. Mieszka trochę w Łowiczu, a trochę w Shrewsbury w Wielkiej Brytanii.

http://merlin.pl/Wilczyce_Aneta-Borowiec...l#fullinfo

Bursztynowa komnata
Steve Berry


[Obrazek: Bursztynowa-komnata_Steve-Berry,images_p...-602-7.jpg]

Wydawnictwo:
Sonia Draga , Grudzień 2012



Kategorie:
kryminał i sensacja > powieść sensacyjna

Tajemnica Bursztynowej Komnaty stanowi jedną z najbardziej fascynujących zagadek XX wieku. To jeden z największych skarbów sztuki kiedykolwiek stworzonych ręką człowieka. Ten unikat na skalę światową wciąż pozostaje jedną z najbardziej intrygujących tajemnic w dziejach. W 1941r wojska hitlerowskie, po najeździe na Związek Radziecki, przechwyciły arcydzieło z bursztynu i przewiozły je z Pałacu Jekaterinowskiego w Carskim Siole do Königsberga. Kiedy zimą 1945 r. alianci rozpoczęli dywanowe naloty na miasto, Bursztynowa Komnata została najpierw rozebrana i wywieziona, w niewiadomym kierunku, a potem ukryta i od tamtej pory nikt i nigdy jej nie widział. Jej losy wciąż intrygują i pobudzają wyobraźnię zarówno poważnych historyków, jak i łowców skarbów wszelkiej maści. A teraz ? poszukiwania rozpoczynają się od nowa, mimo złowieszczej ?klątwy? Bursztynowej Komnaty. Rachel Cutler, sędzina z Atlanty, kocha swą pracę i dzieci. Jest rozwiedziona, ale utrzymuje dobre kontakty ze swym byłym mężem, Paulem. Wszystko się komplikuje, kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach umiera jej ojciec, zostawiając po sobie trop do rozwiązania tajemnicy, jaką są losy Bursztynowej Komnaty. Jak głosi legenda i niektóre źródła historyczne, skarb został przejęty przez nazistów po napaści na Związek Radziecki. Rachel rozpaczliwie pragnie dowiedzieć się, kto jest odpowiedzialny za śmierć jej ojca i co naprawdę stało się z Bursztynową Komnatą. W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania wyjeżdża do Niemiec. W ślad za nią wyrusza zaniepokojony Paul. Wciągnięci w zdradliwą grę z zawodowymi mordercami, Rachel i Paul są zmuszeni stawić czoła potędze chciwości, władzy i historii. Powieść luźno oparta na faktach historycznych.

http://merlin.pl/Bursztynowa-komnata_Ste...l#fullinfo










Jest Bóg, żyje i prawda
Maciej Urbanowski


[Obrazek: Jest-Bog-zyje-i-prawda_Maciej-Urbanowski...-898-6.jpg]

Wydawnictwo:
Fronda , Grudzień 2012


Kategorie:
nauki humanistyczne
socjologia


Stanisław Brzozowski - patron polskiej lewicy - nieznajomość katolicyzmu nazywa barbarzyństwem. Ignorancję w sprawach Kościoła - przyczyną niezrozumienia polskiej kultury. Wskazuje na dyskryminację wielu znakomitych autorów ze względu na ich wiarę. Głosi pochwałę narodu i silnej Polski. Oto inne oblicze autora Płomieni, piewcy marksizmu, filozofa pracy, który na łożu śmierci ofiarował duszę Bogu. Tom ten jest wyborem polskiej eseistyki, od początku wieku XX aż do dziś, poświęconej "innemu" Brzozowskiemu. Zawiera także unikalny, nigdy nie wznawiany tekst pisarza, będący przedmową do Przyświadczeń wiary bł. kardynała Johna Henry'ego Newmana. Odkryj nieznaną twarz Brzozowskiego nie do zaakceptowania dla dzisiejszej lewicy, która beztrosko wciągnęła go na sztandary.

http://merlin.pl/Jest-Bog-zyje-i-prawda_...l#fullinfo

Jonka, Jonek i Kleks. Smocze jajo, tom 4

[Obrazek: Jonka-Jonek-i-Kleks-Smocze-jajo-tom-4_Eg...4774-1.jpg]

Wydawnictwo:
Egmont , Grudzień 2012



Kategorie:
komiksy

Czwarty tom zabawnych perypetii Jonki, Jonka i Kleksa.

Zaczęły się wakacje i przyjaciele marzą o dalekiej wyprawie. Żeby nie było zbyt banalnie, postanawiąją udać się w podróż balonem, do którego podczepiają? stary samochód. Dziwaczny pojazd wkrótce ulega awarii i cała trójka ląduje na trenie stadniny koni. Okazuje się, że Kleks ma doskonałe predyspozycje, by zostać profesjonalnym dżokejem. On sam jednak widzi się w bardziej bohaterskiej roli. Wkrótce się okaże, czy rzeczywiście nie zabraknie mu hartu ducha. Z krainy Kleksów nadchodzi dramatyczne wołanie o pomoc? Nad Pelikanią zawisło widmo głodu, a Księżniczka Plum i jej lud są w niebezpieczeństwie. Kleks z przyjaciółmi postanawiają natychmiast wyruszyć z pomocą.

http://merlin.pl/Jonka-Jonek-i-Kleks-Smo...l#fullinfo

Star Wars: Mroczne czasy Niebieskie żniwa, tom 4
Mick Harrison


[Obrazek: Star-Wars-Mroczne-czasy-Niebieskie-zniwa...4779-6.jpg]

Wydawnictwo:
Egmont , Grudzień 2012



Kategorie:
komiksy > science fiction

Pod koniec wojen klonów rozkaz nr 66, wydany przez kanclerza Palpatine?a, spowodował unicestwienie zakonu Jedi i rozproszenie jego nielicznych ocalałych członków. Należy do nich Dass Jennir. Porzucony przez towarzyszy po nieudanej próbie uratowania żony i córki swojego przyjaciela, Boma Greenbarka, szuka teraz dla siebie nowej drogi w galaktyce rządzonej przez Imperium. Czy w trudnej rzeczywistości, gdy wszyscy Jedi uważani są za banitów, Jennir zdoła zachować swoją tożsamość?

Tymczasem na Coruscant Darth Vader dowiaduje się, że nie we wszystkich planach imperatora Palpatine?a jest miejsce dla niego.

http://merlin.pl/Star-Wars-Mroczne-czasy...l#fullinfo

Kolory Życia - Noemi Zasada

[Obrazek: Kolory-Zycia_Noemi-Zasada,images_product...-326-6.jpg]

Wydawnictwo:
Salwator , Grudzień 2012

poezja polska

W najnowszym tomiku Noemi znajdziemy piękne wiersze na różne okazje: o aniołach,o miłości, o pięknie, o Janie Pawle II, o Ojczyźnie, o śmierci, o Bożym Narodzeniu i wiele, wiele innych. W książce znajdziemy również wiele ciekawych życzeń dla najbliższych. To swoisty podręcznik dobrego słowa. Publikacja może stanowić cenną pomoc katechetyczną.

http://merlin.pl/Kolory-Zycia_Noemi-Zasa...l#fullinfo

Kroki w nieznane. Tom 8

[Obrazek: Kroki-w-nieznane-Tom-8_Solaris,images_pr...-087-3.jpg]

Wydawnictwo:
Solaris , Grudzień 2012

Kroki w nieznane

kultowy almanach światowej fantastyki. W latach 70. redagowany przez Lecha Jęczmyka i wydawany przez Iskry, zamknięty z powodu niepoprawności politycznej. Po 30 latach reaktywowany przez wydawnictwo Solaris, wciąż stanowi okno w świat tętniącej życiem, pomysłami i ideami fantastyki. W każdym tomie wyłącznie opowiadania premierowe, nowi autorzy, wschodzące gwiazdy światowej fantastyki, wymieszani z tuzami science fiction. Nowe z klasyką tworzy niepowtarzalny charakter tego almanachu, jedynego takiego na rynku europejskim.Reaktywowane tomy Kroków w nieznane sprzedały się w łącznym nakładzie ponad 50 tysięcy egzemplarzy.

http://merlin.pl/Kroki-w-nieznane-Tom-8_...l#fullinfo

Miłość? Bardzo proszę
Aurelia Es


[Obrazek: Milosc-Bardzo-prosze_Aurelia-Es,images_p...-213-7.jpg]

Wydawnictwo:
Wydawnictwo Replika , Grudzień 2012



Kategorie:
proza obca
romanse

W pajęczynie sztuki, miłości, szczęścia oraz zdrady.

Szyszka (oficjalnie: Urszula) miała w życiu zdecydowanie więcej pecha niż szczęścia. Zawsze jednak mogła liczyć na współlokatorów kamienicy przy ulicy Krzywej: przyszywaną babcię Julię, emerytowanego księdza Franciszka, Młodego Franka, Marcela i Sebastiana. Dzięki ich wsparciu Szyszka ukończyła studia graficzne i rozpoczęła nowe życie. Los w końcu się do niej uśmiechnął, zsyłając pod jej drzwi Adama ? miłość życia. Wspólna sielanka nie trwa jednak długo. Pewnego dnia mężczyzna niespodziewanie znika, a na progu mieszkania Szyszki pojawia się tajemnicza kobieta.
Co łączy ją z Adamem?
Czy Szyszka znajdzie w sobie siłę, by stawić czoła kolejnym problemom?
Czy uda jej się ponownie spotkać ukochanego?

http://merlin.pl/Milosc-Bardzo-prosze_Au...l#fullinfo

Pandora Hearts 1
Jun Mochizuki


[Obrazek: Pandora-Hearts-1_Jun-Mochizuki,images_pr...-687-8.jpg]



Kategorie:
komiksy > manga

Oz Vessalius wiedzie spokojne życie dziedzica książęcego rodu. Spędza całe dnie na zabawie i niczego mu nie brakuje. Wszystko się jednak zmienia, gdy w swoje piętnaste urodziny w trakcie tradycyjnej ceremonii wkroczenia w dorosłość zostaje wtrącony do Otchłani przez grupę zakapturzonych napastników. Spotyka tam tajemniczą Alice i razem z nią rozpocznie największą przygodę swojego życia?

http://merlin.pl/Pandora-Hearts-1_Jun-Mo...l#fullinfo

Pieśń Kolibra - Ana Veloso

[Obrazek: Piesn-Kolibra_Ana-Veloso,images_product,...-725-3.jpg]

Wydawnictwo:
Świat Książki , Grudzień 2012



Kategorie:
romanse

Obfitująca w wydarzenia, świetnie osadzona w realiach dawnej Brazylii opowieść o miłości, honorze, marzeniu o lepszym życiu i wielkiej tajemnicy. Lua, młoda niewolnica, która jednak umie czytać i pisać, spisuje wspomnienia Imaculady - z pozoru zdziwaczałej staruszki, ale kobiety o bogatej przeszłości, przywiezionej do Bahii z Afryki. Stara niewolnica opowiada jej o rzeczach, które będą miały zaskakujący wpływ na życie Lui. Czy Imaculada pomoże jej połączyć się z ukochanym Ze, marzącym o założeniu w puszczy osady zbiegłych niewolników, sprzedanym na inną plantację?

http://merlin.pl/Piesn-Kolibra_Ana-Velos...l#fullinfo

Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#13
Zamieć śnieżna i woń migdałów
Camilla Lackberg


[Obrazek: Zamiec-sniezna-i-won-migdalow_Camilla-La...-228-8.jpg]

Wydawnictwo:
Czarna Owca , Grudzień 2012



Kategorie:
kryminał i sensacja > kryminał

Zamieć śnieżna i woń migdałów to urocza nowela w stylu Agathy Christie, luźno powiązana z serią o Fjällbacce.

Na tydzień przed świętami Martin Mohlin z komisariatu ulega namowom swojej narzeczonej, aby wziąć udział w rodzinnym przyjęciu. Zgodnie z wolą patriarchy rodu Rubena, członkowie rodziny Liljecronas zbierają się na niewielkiej wyspie Valön, położonej w sąsiedztwie Fjällbacki.
Z powodu zamieci śnieżnej połączenie z lądem zostaje zerwane i gdy Ruben nagle osuwa się na ziemię podczas świątecznej kolacji, Martin musi interweniować.
Wkrótce nie ma już wątpliwości, że Ruben został zamordowany.
Skoro wyspa była skutecznie odcięta od reszty świata, mordercą musi być ktoś spośród zebranych tam krewnych?
Ale jaki mógłby być motyw tej zbrodni?
I kto potrafił zamordować z zimną krwią?

http://merlin.pl/Zamiec-sniezna-i-won-mi...l#fullinfo

Dar wilka
ANNE RICE


[Obrazek: covermin.jpg]

"Dla mnie to powrót do gotyckich motywów - starych, mrocznych domów, tajemniczej śmierci, obietnicy rodzinnych sekretów i potwora o nadnaturalnych zdolnościach jako bohatera - które stosowałam w «Kronikach wampirów» i «Opowieściach o czarownicach z rodu Mayfair»".
Anne Rice

Klify nad Pacyfikiem, piękna rezydencja z sekwojową puszczą w tle. Młody reporter otrzymuje zlecenie - ma napisać artykuł o niesamowitej posiadłości. Przypadkowe spotkanie dwojga ludzi i idylliczną noc przerywa brutalna napaść. Mężczyzna zostaje pogryziony przez bestię, której w nieprzeniknionej ciemności nawet nie widzi... Wkrótce ulega przerażającej, ale i dziwnie pociągającej przemianie. Jest zafascynowany nowo nabytą mocą, ale też pełen obaw. W chwili, gdy najmniej się tego spodziewa, znajduje miłość, ale przede wszystkim stara się zgłębić tajemnicę, która odmieniła jego los. Dlaczego i w jaki sposób otrzymał wilczy dar? Reporter wyrusza w trudną, pełną pokus podróż, by poznać swoją nową, dwoistą naturę: człowieka i wilka.

Anne Rice urodziła się i dorastała w Nowym Orleanie, obednie mieszka w Kalifornii. Jest autorką ponad 30 książek, horrorów, powieści erotycznych i powieści historycznych, w tym wydanych przez REBIS bestsellerowych cykli "Kroniki wampirów", "Nowe opowieści o wampirach", "Opowieści o czarownicach z rodu Mayfair".

Jej debiutancka powieść Wywiad z wampirem wydana w 1976 r. jest jedną z najpopularniejszych książek wszech czasów, równie kultowy status osiągnęła jej ekranizacja z 1994 r. z Bradem Pittem, Tomem Cruisem, Kirsten Dunst i Antoniem Banderasem.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...&shop=shop


Historia brzydoty
UMBERTO ECO


[Obrazek: covermin.jpg]

Kontynuacja wielkiego hitu Historii piękna.

Ta książka jest kontynuacją Historii piękna. Pozornie piękno i brzydota są konceptami, które wzajemnie się implikują. Zazwyczaj też rozumie się brzydotę jako przeciwieństwo piękna, więc wydaje się, że zdefiniowanie jednej wystarczy, by wytłumaczyć drugą. Objawianie się brzydoty na przestrzeni wieków jest wszakże dużo bogatsze i bardziej nieprzewidywalne, niż się powszechnie sądzi.

Zawarte w tej książce fragmenty antologii, obejmującej teksty z niemal trzech tysięcy lat, opatrzone niezwykłymi ilustracjami, wiodą nas zaskakującym szlakiem pomiędzy koszmarem, strachem i miłością; tu przejawy obrzydzenia podążają równym krokiem z poruszającymi odruchami współczucia, natomiast odrzuceniu deformacji towarzyszą dekadencka ekstaza oraz uwodzicielskie naruszanie wszelkich klasycznych kanonów. W demonach, obłąkanych, straszliwych nieprzyjaciołach i niepokojących obecnościach, w obrzydliwych otchłaniach i zwyrodnieniach, które ocierają się o wyrafinowanie, w odmieńcach i żywych trupach ujawnia się niezwykle szeroka, a często też nieoczekiwana wena ikonograficzna. Spotkawszy się na tych stronach z brzydotą natury, brzydotą duchową, asymetrią, dysharmonią, zniekształceniem, natknąwszy się tu na nikczemne, słabe, podłe, banalne, przypadkowe, arbitralne, surowe, odrażające, niewdzięczne, straszliwe, jałowe, mdłe, przestępcze, widmowe, czarnoksięskie, szatańskie, ohydne, wstrętne, godne pogardy, groteskowe, odpychające, nienawistne, nieprzyzwoite, nieczyste, brudne, obsceniczne, przerażające, naganne, potworne, gwałtowne, mętne, okropne, upiorne, obmierzłe, odrzucające, odstręczające, niesmaczne, przyprawiające o mdłości, cuchnące, występne, szkaradne, nieprzyjemne i niemoralne, pierwszy zagraniczny wydawca, który przeczytał to dzieło, wykrzyknął: "Jakże piękna jest brzydota!"

Umberto Eco, jeden z najsłynniejszych naukowców i pisarzy współczesnych, urodził się w Alessandrii w Piemoncie w 1932 roku. Wykładał na uniwersytetach w Turynie i Mediolanie, obecnie jest profesorem Uniwersytetu w Bolonii. Do najważniejszych jego prac eseistycznych należą: Dzieło otwarte. Forma i nieokreśloność w poetykach współczesnych, Nieobecna struktura, Lector in fabula: współdziałanie w interpretacji tekstów narracyjnych, Semiologia życia codziennego, Interpretacja i nadinterpretacja, Pięć pism moralnych, W poszukiwaniu języka uniwersalnego. Zainteresowanie estetyką zaowocowało m.in. Sztuką i pięknem w średniowieczu, a teorią literatury - Sześcioma przechadzkami po lesie fikcji. Jako autor błyskotliwych tekstów publicystycznych dał się Eco poznać w zbiorach: Diariusz najmniejszy oraz Zapiski na pudełku od zapałek (3 tomy). Prawdziwą sławę przyniosły mu powieści: Imię róży (jeden z największych bestsellerów w historii literatury), Wahadło Foucaulta, Wyspa dnia poprzedniego oraz Baudolino. W roku 2004 opublikował Tajemniczy płomień królowej Loany oraz Historię piękna - dzieło pod swoją redakcją poświęcone koncepcji piękna w różnych czasach.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...=K5586.003

Dzieci północy
SALMAN RUSHDIE


[Obrazek: covermin.jpg]

Obszerna epicka opowieść o powojennej historii Indii

Dzieci północy to epicka opowieść o powojennej historii Indii. Jak zwykle u Rushdiego prawdzie historycznej towarzyszy tu fikcja, a postacie autentyczne spotykają się z wytworami imaginacji pisarza. Jak zwykle też książka wywołała skandal oraz ostre protesty niepochlebnie sportretowanej w niej Indiry Gandhi. W ramach znanych z historii najnowszej wydarzeń Rushdie osadził opowiedzianą przez Salima Sinaiego sagę rodzinną o "dzieciach północy" urodzonych w chwili uzyskania niepodległości przez Indie.

Książka zdobyła wiele nagród: Booker Prize, James Tait Black Prize, English Speaking Union Literary Award, i natychmiast wyniosła autora na literacki Parnas. W 1993 roku uznano ją za najlepszą powieść wyróżnioną Booker Prize w mijającym ćwierćwieczu i przyznano tym samym Booker of Bookers - Bookera Bookerów. Deepa Mehta na podstawie Dzieci północy nakręciła film, do którego scenariusz napisał sam Rushdie.

Salman Rushdie urodził się w 1947 roku w Indiach. Od czternastego roku życia mieszkał w Wielkiej Brytanii, potem także w Stanach Zjednoczonych. Jest absolwentem Cambridge.

Zadebiutował w 1974 roku powieścią Grimus. Międzynarodową sławę przyniosły mu dopiero opublikowane w 1981 roku Dzieci północy, które zdobyły Nagrodę Bookera, a następnie w roku 1993 Bookera Bookerów i w roku 2008 Best of the Booker. W 1988 roku ukazały się Szatańskie wersety - jego najsłynniejsza powieść.

Rushdie jest laureatem wielu nagród literackich. W 2006 roku odwiedził Polskę. Królowa Elżbieta II nadała mu w 2007 roku szlachectwo.

Spośród utworów Rushdiego REBIS wydał następujące powieści: Grimus, Dzieci północy, Ostatnie westchnienie Maura, Wstyd, Ziemia pod jej stopami, Furia, Śalimar klaun, Czarodziejka z Florencji, Harun i Morze Opowieści, Luka i Ogień Życia oraz zbiór opowiadań Wschód, Zachód i wspomnienia z okresu obowiązywania fatwy - Joseph Anton. Autobiografia.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...=K4941.003

Chodząc nędznymi ulicami
GARDNER DOZOIS


[Obrazek: covermin.jpg]

Zabawna antologii opowiadań ze światów Urban fantasy, gdzie znakomici redaktorzy zebrali teksty bestsellerowych pisarzy "New York Timesa"

Chodząc nędznymi ulicami tworzą opowiadania mroczne, zabierające czytelników do miejsc tyleż niesamowitych co podejrzanych. Posiadłości wampirów czy złej sławy zaułki ponurych miast pełne są niezwykłych, częstokroć bezwzględnych i okrutnych stworzeń, a każda historia ma swą krwawą zagadkę i ekscytujące rozwiązanie.

Ten zbiór to bez wyjątku opowiadania z nurtu urban fantasy, a zatem czytelnik odnajduje tu zarówno mocne wpływy horroru, jak i klasycznej powieści detektywistycznej. Gratka tak dla miłośników H.P. Lovecrafta i Anne Rice, jak i Raymonda Chandlera!

Niezapomniane przeżycia gwarantują tacy autorzy, jak Charlaine Harris, Patricia Briggs, Steven Saylor, Simon R. Green, Diana Gabaldon czy Conn Iggulden.

George R.R. Martin nazywany bywa "amerykańskim Tolkienem", a jego książki są światowymi bestsellerami. Zasłynął zwłaszcza genialnym cyklem "Pieśń Lodu i Ognia", który stanowi podstawę emitowanego przez telewizję HBO serialu Gra o tron. George R.R. Martin jest laureatem prestiżowych nagród Hugo, Nebula, Bram Stoker Award i World Fantasy Award.

Gardner Dozois to znakomity redaktor i wydawca antologii. Za działalność wydawniczą otrzymał kilkadziesiąt nagród Hugo i Locus Award. Przez ponad dwadzieścia lat redagował znane branżowe pismo "Asimov's Science Fiction". Jako pisarz współpracował m.in. z George'em R.R. Martinem. W 2011 roku trafił do Science Fiction Hall of Fame.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...t&id=K5010

Dlaczego on? Dlaczego ona?
HELEN FISHER


[Obrazek: covermin.jpg]

Przełomowa książka wyjaśniająca, jak nasz typ osobowości określa kogo kochamy.

Dlaczego zakochujemy się w tej, a nie w innej osobie? Dlaczego niektóre związki są harmonijne, a inne najeżone problemami? Doktor Helen Fisher, autorka Anatomii miłości, na podstawie swych wyjątkowych badań wyodrębniła cztery główne typy osobowości, które decydują o tym, jacy ludzie nas pociągają. Określając charakterystyczne cechy poszczególnych typów i ich biologiczne uwarunkowania, H. Fisher zdradza ukryty kod ludzkich pragnień i erotycznych skłonności. Gdy odkryjemy własny typ osobowości, zwiększymy swoje szanse na znalezienie i zatrzymanie przy sobie właściwego życiowego partnera.
To przełomowa książka, która pomoże nam zrozumieć, jak nasza osobowość wpływa na to, kogo pokochamy.

Helen Fisher jest jednym z najbardziej znanych amerykańskich antropologów. Doktoryzowała się w University of Colorado na podstawie pracy poświęconej ewolucji kobiecej seksualności i początkom rodziny nuklearnej. REBIS wydał jej Anatomię miłości oraz Dlaczego kochamy?

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...=K5642.002

Hitlerland
ANDREW NAGORSKI


[Obrazek: covermin.jpg]

Hitlerland to fascynujący portret Niemiec widzianych oczami Amerykanów.

Hitlerland to fascynujący portret Niemiec widzianych oczami Amerykanów, którzy mieszkali i pracowali w Berlinie w czasie, kiedy Hitler dochodził do władzy i kiedy ruszała zabójcza nazistowska machina. Wśród tych Amerykanów byli dziennikarze i dyplomaci oraz takie znane postaci, jak pisarz Sinclair Lewis, fenomenalny sportowiec Jesse Owens czy słynny lotnik Charles Lindbergh. Obserwując z bliska Hitlera i rozwój jego ruchu, pomagali swoim rodakom zrozumieć naturę rodzącego się nazizmu oraz drogę, jaką Niemcy przeszły od wojującej demokracji do totalitarnej dyktatury. A kiedy stało się oczywiste, że wybuchnie wojna, pomogli swoim rodakom przygotować się do walki.

"Andrew Nagorski, doskonały gawędziarz, zebrał artykuły, dzienniki, listy i wywiady z dziennikarzami, dyplomatami i innymi Amerykanami, którzy przebywali w Berlinie, i przedstawił fascynującą historię tego pamiętnego okresu".
Henry Kissinger

"Książka przypomina o niektórych z wczesnych złudzeń dotyczących dojścia Hitlera do władzy, które dziś wydają się nie do pomyślenia. Każdy z czytelników usiłujących zrozumieć współczesny świat będzie zaniepokojony, gdy przypomni sobie, jak łatwo zdarzenia mogą potoczyć się w złym kierunku".
"The Economist"

Andrew Nagorski, urodził się w 1947 roku w Szkocji. Jego rodzicami byli Polacy, którzy po wojnie zostali na emigracji. Kilka lat później rodzina przeniosła się do Stanów Zjednoczonych. Studiował historię w Amherst College, pod koniec lat sześćdziesiątych przez krótki czas był studentem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Obecnie jest wiceprezesem i dyrektorem do spraw publicznych w EastWest Institute, zespołu doradców do spraw międzynarodowych z siedzibą w Nowym Jorku. Podczas długiej kariery w "Newsweeku" był korespondentem w Hongkongu, Moskwie, Rzymie, Bonn, Warszawie i Berlinie. Jest laureatem wielu nagród oraz autorem książek Przymusowe pożegnanie: spojrzenie amerykańskiego dziennikarza w głąb sowieckiego życia, Narodziny wolności, Stacja końcowa - Wiedeń oraz wydanej przez REBIS Największej bitwy.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/boo...t&id=K4988

Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#14
Porywacz cieni. Twierdza czasu
Stefan Gemmel


[Obrazek: 155x220.jpg]

data wydania: 05 grudnia 2012

Simon, odesłany z magicznego statku, wraca do domu. Stracił właśnie ojca, który przed laty służył Porywaczowi Cieni, a teraz został przez niego uwięziony. Jeśli nie uda się go uwolnić, czarownik zmieni przeszłość i Simon się nie narodzi. Chłopak wraca więc potajemnie na pokład Zbieracza Dusz. Dołącza do przyjaciół: Neferti, Nin-Si, Moona i Caspara.
Postanawiają, że muszą doprowadzić do ostatecznej rozgrywki z Porywaczem Cieni. Udają się więc do Twierdzy Czasu, gigantycznego pomieszczenia w morskim dnie zwieńczonego szklaną kopułą, ukrytego pod Klifem Rudzielca, tuż obok rodzinnego miasteczka Simona. Czeka tu na nich znacznie więcej niebezpieczeństw niż sam groźny Porywacz Cieni.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/159338/po...rdza-czasu



Zapiski sprzedawcy kobiet
Giorgio Faletti


[Obrazek: 155x220.jpg]

data wydania: 05 grudnia 2012

Nowy kryminał twórcy „Ja zabijam” i „Jestem Bogiem”

Niejaki Bravo, cyniczny sprzedawca kobiet, poznaje Carlę. Dziewczyna sprowadza na niego kłopoty jak z koszmarnego snu… Szeroko zakrojona powieść sensacyjna w klimacie noir z akcją w 1978 roku. Całe Włochy przeżywają porwanie przez terrorystów premiera Aldo Moro, ale w luksusowych night-clubach i szulerniach życie toczy się bez zmian. Właśnie tam prowadzi interesy niejaki Bravo, dziwny człowiek, sprzedający kobiety i rozwiązujący kalambury. Pojawienie się Carli wzbudza w nim bolesne, dawno uśpione uczucia. Bravo nie wie, że nowa znajomość to początek koszmaru, pełnego policji, tajnych służb i okrucieństwa „Czerwonych brygad”, jakiego nie można sobie wyobrazić…

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/155681/za...wcy-kobiet

Groza
Michael Robotham


[Obrazek: 155x220.jpg]

data wydania: 05 grudnia 2012

Naga kobieta w czerwonych pantoflach na wysokich obcasach balansuje na gzymsie wiszącego mostu Clifton Suspension Bridge, łkając w komórkę przyciśniętą do ucha. Psycholog kliniczny, Joseph O'Loughlin stoi parę kroków od niej i próbuje odwieść ją od desperackiego kroku. Kobieta szepce: "Nie rozumiesz" i skacze do rzeki. Jakiś czas później w domu profesora pojawia się gość - nastoletnia córka denatki. Dziewczynie nie mieści się w głowie, że matka rzuciła się z mostu; absolutnie nie była typem samobójczyni, poza tym miała lęk wysokości. Joe chce jej wierzyć, lecz nie pojmuje, co, lub kto, może doprowadzić kobietę do takiego desperackiego czynu.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/156568/groza

Złodziej miecza
Peter Lerangis


[Obrazek: 155x220.jpg]

data wydania: 04 grudnia 2012

W pościgu za trzydziestoma dziewięcioma wskazówkami obowiązuje tylko jedna zasada: NIE UFAJ NIKOMU. Lecz kiedy w poszukiwaniu trzeciej wskazówki czternastoletnia Amy Cahill i jej młodszy brat Dan trafiają do Japonii, są zdani na pomoc niesłownego wuja Alistaira Oh. Czy będą tak naiwni, by podjąć z nim współpracę? Gra toczy się o najwyższą stawkę, więc Amy i Dan mogą nie mieć wyboru. W rodzinie Cahillów sojusze z krewnymi bywają jednak śmiertelnie niebezpieczne…

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/157677/zlodziej-miecza


Naruto tom 57 - Naruto na front!
Masashi Kishimoto


[Obrazek: 155x220.jpg]

data wydania: grudzień 2012

Nadchodzi czas starcia! Naruto dowiaduje się, że Madara wywołał wojnę, której celem jest nasz bohater. Nie dając się przekonać Iruce, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i rusza na pole bitwy. Tymczasem na froncie zapada noc i rozpoczyna walka między czającymi się w mroku shinobi.

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/160317/na...o-na-front

Opowieść wigilijna o wampirach
Sarah Gray


[Obrazek: opowiesc-wigilijna-o-wampirach,pd,357575.jpg]

04.12.2012

To znakomita powieść oparta została na "Opowieści wigilijnej" Charlesa Dickensa. Aby dogłębnie wyjaśnić współczesnemu czytelnikowi tajemnice duszy skąpca Scrooge`a, autorka zdecydowała się wprowadzić do akcji wampiry. Całość utrzymana jest w duchu wiktoriańskiego moralitetu i nawet język części stworzonych przez współczesną czytelnikowi autorkę nie zdradza, które fragmenty nie zostały zaczerpnięte z oryginalnego dzieła Dickensa. W tej opowieści wampiry wykorzystano do uwypuklenia wad współczesnego społeczeństwa, w którym zanika miłość, tradycja i wiara. Tym samym otwierają się drzwi dla wszelkiego zła, jakie może zagrażać ludzkości, gdyż siła wampirów znacznej mierze pochodzi od ludzi, którzy zaprzeczają ich istnieniu.

http://www.gandalf.com.pl/b/opowiesc-wig...wampirach/

Dlaczego kobietom marzną stopy i inne zagadki codzienności
Ranga Yogeshwar


[Obrazek: dlaczego-kobietom-marzna-stopy-i-inne,pd,357440.jpg]

04.12.2012

Bestsellerowa książka niemieckiego moderatora telewizyjnego, który pokazuje, że nauka może być zabawna i pasjonująca. W ponad stu krótkich rozdziałach autor stara się odpowiedzieć na pytania dotyczące człowieka, świata przyrody, techniki, powtarzających się na co dzień sytuacji. Przytacza setki przykładów dziwnych faktów i kontrowersyjnych teorii i wyjaśnia je, korzystając ze zdobyczy nauki.

Pierwsze wydanie ukazało się pod tytułem "Dlaczego kaczki nie przymarzają do lodu"

http://www.gandalf.com.pl/b/dlaczego-kob...py-i-inne/

Księżniczka koronka i książę hafcik
Liliana Bardijewska


[Obrazek: ksiezniczka-koronka-i-ksiaze-hafcik,pd,357380.jpg]

03.12.2012

To bajka o miłości, nienawiści i tolerancji napisana rytmizowaną prozą. Sąsiadujące ze sobą królestwa kolorowych haftów i białych koronek to ogień i woda, tęcza i biel, tropik i mróz. Różnią się wszystkim, toteż nienawidzą się ich władczynie - Barwinessa i Biellissima, toczące ze sobą nieustającą wojnę. Piękno różnic potrafią natomiast docenić ich dzieci - tęczowy książę Hafcik bez pamięci zakochuje się w śnieżnobiałej księżniczce Koronce. Czy miłość młodych skruszy graniczne mury i wzruszy zimne serca matek?

Ilustrator: Ewa Kozyra-Pawlak
Kategoria wiekowa: 3+

http://www.gandalf.com.pl/b/ksiezniczka-...ze-hafcik/



Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#15
Beniamin Muszyński wydał właśnie kolejnego gamebooka. "Uwikłana" to powieść sensacyjna, która opowiada o losach niewidomej dziewczyny wplątanej w walkę z grożącą miastu katastrofą ekologiczną. Akcja utworu rozgrywa się na przestrzeni trzech dni (1-3 grunia), co jest również nawiązaniem do tragedii, jaka miała miejsce w Bhopalu 1984r., kiedy to w miejscowej fabryce pestycydów doszło do wycieku szkodliwych substancji, w wyniku czego śmierć poniosło 2,5 tys. ludzi, a dalsze 100 tys. doznało trwałego uszczerbku na zdrowiu. Autor poprzez tego gamebooka chce zwrócić uwagę na problemy z jakimi borykają się we współczesnym świecie osoby niepełnosprawne.

Dlatego też, choć "Uwikłana" jest dostępna do pobrania bezpłatnie (link TUTAJ) jej twórca apeluje do czytelników, by pieniądze, które byliby skłonni za książkę zapłacić, wpłacali na konto specjalnej fundacji pomagającej osobom niepełnosprawnym. Szczegółowe informacje również znajdziecie w powyższym linku.

Zapraszamy do lektury!

Źródło: http://www.gambler.pl/
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości