ja ci powiem jaki jest w lwiej częsci zamysł każdego wiersza bezsensu autorstwa lantka;] starczy spojrzeć na ten tytuł i na jako tako odczytywalną treść z wiersza.
dam tu swój przykład. pobawię sie w lantusa
Uwolnić elektrony!
Przyniosłem sobie łyżkę
Do widzenia. Połknę ją łokciem.
Nie, nie zrobię tego łokciem!
Więc po co go przyniosłem?
Przyniosłem łokciem?
Przecież to łyżka...
...łyżka to nie łokieć.
o. mniej więcej tak to wygląda.
p.s. nie lubię, jak ktoś się mondrzy i zakłada, że wie o mnie więcej niż ja sam, przejrzał mnie i mój zamysł i śmiało to okazuje, zatem w tym wypadku, kiedy de facto sam tak robię, zaznaczę, Lantusie, że ja się tylko domyślam, a oprzeć się tym domysłom nie umiem póki co. wszystko na to wskazuje, że piszesz bez sensu, ba, faszerujesz swoje dzieła tym bezsensem do imentu, aż się rozlewać zacznie. w myśl zasady - im dziwniej, tym lepiej;/ głowa mała.