Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Na granicy świadomości część I [ Dozwolone od lat 16]
#1
Video 
Hejcia Smile Jestem uczestniczka nie tylko tego forum , ale i jeszcze paru, wiec zapodaje moje opowiadanko, które możliwe, że już może czytaliście. Jeśli nie czytaliście, to zachęcamBig Grin


Wstęp

Stała przy oknie, wpatrzona w ciemne chmury wiszące nad miastem od południa. Co chwilę przeszywały je wielkie błyskawice, rozrośnięte niczym gargantuiczne krzewy. Błyskom towarzyszyły donośne grzmoty, potęgujące wrażenie grozy. Krople deszczu uderzały w szybę niczym pociski, po czym opadając w dół, tworzyły pionowe smugi.
Dziewczyna dotknęła dłonią szyby i przetarła zamaszyście zaparowane okno.
- Gdzie jesteś?- rzekła cichutko
Za nią stał młody mężczyzna ubrany w czarną koszulkę i dżinsowe spodnie. Był wysoki i szczupły. Miał czarne włosy a w momencie błysku, można było dostrzec jego niebieskie oczy. Prawą ręką pogładził ją po włosach a lewą delikatnie położył na jej ramieniu. Nachylił się lekko i szepnął dziewczynie do ucha.
- Tutaj , obok ciebie...
Ona dalej patrzyła w okno. Po chwili, niepewnie spojrzała w bok. Przełknęła ślinę i zamyśliła się. Trwało to tylko parę sekund, bo dziewczyna znowu odwróciła się w stronę okna. W tym momencie nastał oślepiający błysk, który okazał się zapowiedzią niezwykle potężnego uderzenia pioruna. Kiedy on dotykał jej delikatnego ciała, nawet nie drgnęła.
- Dlaczego?- spytała
- Dlatego, że....
- Dlaczego ty!- krzyknęła i z całej siły uderzyła pięścią w parapet. Z wielkich, błękitnych oczu polały się łzy.
On stał obok, próbując otrzeć dłonią jej mokre od łez policzki. Jednak nawet taki gest, nie odwrócił uwagi dziewczyny. Może go nie widziała? Może nie chciała widzieć? A może chciała, tylko nie mogła?
Wtem w pomieszczeniu zapaliło się światło. Odwróciło to uwagę dziewczyny. Rozejrzała się po pokoju, ale nic nie zauważyła. Nikogo koło niej nie było.
- Ktoś tu jest?- zapytała niepewnie, rozglądając się dookoła.
Światło w pokoju zaczęło mrugać. Sam od siebie, włączył się telewizor. Dziewczyna patrzyła na niego z przerażeniem.
- To nie dzieje się naprawdę.- wyjąkała, pocierając ręką, mokre od potu czoło.
Na ekranie telewizora pojawił się napis
Spójrz w siebie,
A znajdziesz się w niebie,
Iluzją są wspomnienia,
A prawdą złudzenia.


Dziewczyna z zainteresowaniem czytała słowa, które widniały na ekranie. Wtem obraz zrobił się czarny. Telewizor wyłączył się a światło zgasło. Ona stała, ciężko oddychając. Była bardzo zaskoczona. Nie miała pojęcia, co się wkoło niej dzieje. Ta niewiedza napawała ją lękiem. Podeszła do drzwi i złapała za klamkę, ale nie mogła otworzyć.
- Co jest!- krzyknęła donośnym głosem- Łukasz! Łukasz jesteś tam?! Nie mogę wyjść z pokoju! Możesz mi pomóc?- prosiła, ale nikt nie odpowiadał. Za drzwiami było cicho, jak makiem zasiał. Dziewczyna w dalszym ciągu usiłowała opuścić pomieszczenie. Wtem poczuła czyjś dotyk na swoim barku. Delikatnie odwróciła się i zobaczyła na sobie obcą rękę. Zaczęła panicznie krzyczeć. Zamknęła oczy i runęła na podłogę. Straciła przytomność. Kiedy je otworzyła, leżała w swoim łóżku, otulona różową powłoczką. Rozejrzała się dookoła i ze spokojem w głosie rzekła
- To tylko sen...
Odwróciła się w stronę biurka i jednym ruchem ręki złapała telefon komórkowy.
- Ciekawe która godzina?- rzekła, poczym przetarła oko i spojrzała na wyświetlacz- SMS? Co to za numer?- zdziwiła się. Wdusiła przycisk yes i zamarła w bezruchu. Jej oczy powiększyły się radykalnie. Na wyświetlaczu widniał tekst
Spójrz w siebie,
A znajdziesz się w niebie,
Iluzją są wspomnienia,
A prawdą złudzenia


ROZDZIAŁ I

KIM JESTEŚ?


Kalina weszła do pokoju, z ręcznikiem na szyi. Stanęła na środku. Chwilę się namyśliła i podeszła do okna. Przez moment patrzyła w nie jak w obraz, jednocześnie dotykając, prawą dłonią, powierzchni szyby. Słońce z trudem przedzierało się przez mur cumulonimbusów. Te nieliczne promienie, którym udała się ta sztuka, oświetlały smutną twarz dziewczyny. Po chwili , Kalina obróciła się na pięcie i podeszła do drzwi. Złapała ręką klamkę i raz jeszcze spojrzała w stronę słońca, po czym wyszła z pokoju. Pokierowała się na parter. Zeszła po schodach i korytarzem podążyła w stronę salonu. W tym wielkim domu, panowała cisza i spokój. Słychać było, tylko odgłos, palącego się w kominku, ogniska. Dziewczyna siadła na fotel i patrzyła błędnym , niewyspanym wzrokiem w stronę ognia, niczym piroman w początkowej fazie piekielnej fascynacji. Na stole widniała gazeta z horoskopem. Kalina nachyliła się nad nią i wziąwszy ją do ręki, stwierdziła.
- Totalne gówno! W twoim życiu wszystko się zmieni?... Chyba w kolejnym wcieleniu!
Karina wstała. Podeszła do kominka i wsadziła do jego, rozpalonego wnętrza, kolorowe pisemko.
- Gdyby nie to ścierwo, on by żył. Gdybym cię szmato dopadła, wysłałabym cie od razu do piekła!
Zamknąwszy szybę, ukucnęła przed nią i zaczęła wpatrywać się, w płonącą, niczym pochodnia, gazetę. Blondynka wstała i podeszła do, wiszącego na szafce, wielkiego lustra. Zaczęła się w nim przeglądać. Nie wyglądała na człowieka z mroczną duszą. W lustrze odbijała się jej pogodna, oliwkowa twarz. Niebieska bluzka z napisem TECHNO IS THE BEST! bardzo się wyróżniała, ponieważ literki świeciły niczym brylanty. Spodnie miała białe i letnie, a na biodrach szeroki, niebieski pasek z powtykanymi imitacjami perełek. To namiętne przeglądanie się, przerwały dziwne dźwięki. Przypominały one rozmowę dwóch mężczyzn. Przepełnione były wulgaryzmami a jeden z nich, powiedział wyraźnie „ Zabijmy ją teraz”. Karina stała nieruchomo i tylko nasłuchiwała. Ostrożnie podeszła w stronę wyjścia z salonu. Stanęła koło ściany i zapytała.
- Kto tu jest? Łukasz to ty?
Podążyła korytarzem, w kierunku dobiegających, męskich odgłosów. Zatrzymała się przed drzwiami pokoju, w którym były te tajemnicze postacie. Nachyliła się nad dziurką od klucza. W tej samej chwili, zadzwonił telefon, który wisiał na ścianie, obok tych drzwi.
- Aj!- krzyknęła Kalina, wzdrygnąwszy się i w konsekwencji uderzywszy, głową, w klamkę.- Co za...- dodała, po czym lekko pijanym krokiem, podeszła do aparatu. Chwyciła prawą ręką słuchawkę i przystawiła ją do ucha.
- Halo słucham.- wydukała, trzymając się, lewą ręką, za czoło.
Po drugiej stronie odezwał się głos dziewczyny.
- Kalina słuchaj. Jesteś w domu?
- Jak widać- odpowiedziała lekko znużonym tonem, przewracając oczami. Po chwili otrzeźwiała- Słucham??!- zapytała zszokowana- Tak nie wolno! To niedorzeczne!
- Chcesz spotkać się z nim czy nie? Nie mów, że go nie kochałaś.
- Kochałam, ale...
- Ale co?
- Nie wolno mi- odrzekła , już w nieco spokojniejszy sposób.
- Przecież nikogo nie zabijesz- rozmówczyni dalej nalegała.
- Wiem.
- Zrób to dla niego.
- Sama nie wiem...- zamyśliła się Kalina- A jeśli się nie uda? A jeśli ktoś przyjdzie? Co ja powiem księdzu na spowiedzi?
- Nie musisz mu niczego mówić. Bóg wie, a przecież tylko to się liczy.
- Tak, ale...
- Ale? Kochasz go czy nie?
- Tak
- Słuchaj robi się z tego kółko graniaste. Tak czy nie?
Kalina chwilę się namyśliła, w między czasie przeczesując, palcami włosy na głowie.
- No dobra.
- O’k super! U ciebie o północy. Co ty na to?
- O’k.

Blondynka powoli odłożyła słuchawkę na swoje miejsce. Spojrzała na drzwi i rzekła.
- Jestem spalona.

Nacisnęła delikatnie na klamkę i powoli otworzyła drzwi. Wejrzała do środka, ale tam, oprócz dużego, wiszącego na ścianie, telewizora i paru foteli naprzeciwko niego, nie było nic. Na ekranie emitowany był polski kryminał. Dziewczyna podeszła do szafki, wzięła pilota w dłoń i wyłączyła film. Odłożyła pilot na miejsce i usiadła na fotel i jak stuprocentowa wariatka zaczęła się śmiać.
- To tylko telewizor. Buahaha!
Rozsiadła się i parząc w czarny, wielki ekran, dalej się śmiała.
-Wystraszył mnie telewizor. Kurde, telewizor! Hi hi ! Ale jaja!
Wtem na jej niebieskiej bluzeczce, na wysokości mostka, pojawiła się czerwona plama. Takie same plamki, tylko, że mniejsze, widniały na spodniach i rękach. Kalina patrzyła na to, lekko zdziwiona.
- To chyba nie...- palcami prawej ręki, dotknęła czerwoną substancję. Od razu spoważniała i tylko wyjąkała- Krew... Skąd ona się tu?... - spojrzała na sufit, po czym szybko jak odrzutowiec zeskoczyła z siedzenia i stanęła na równe nogi. Na białym suficie, widniał czerwony napis „Memento mori”, cały pomazany krwią. Dziewczyna, widząc to, złapała się za serce. Przerażona patrzyła na ten tekst, jak w jakimś transie. Z niebieskich oczu zaczęły wypływać łzy. Nogi same uginały się, pod jej ciężarem. Nie była w stanie utrzymać równowagi. Strach ją paraliżował niemiłosiernie. Złapała się, ręką za czoło, po czym się przewróciła. Nie była wstanie się podnieść. Wtem poczuła czyjąś obecność. Spojrzała za siebie, ale nikogo tam nie było. Kiedy odwróciła się z powrotem, zobaczyła, przed sobą , czarne buciory, które wyglądały jak glany. Ona powoli, podnosiła głowę do góry. Była przerażona. Człowiek ten, ubrany był w całości na czarno. A długi, po łydki płaszcz, dodawał jeszcze bardziej przerażającego uroku. Twarzy nie było widać, bo gasła w cieniu, czarnego kaptura, który okrywał jego głowę. Na rękach miał założone czarne, skórzane rękawiczki, jak jakiś morderca. Kalina zamarła w bezruchu. Stres paraliżował jej ciało. Serce waliło tak szybko, jak po wielogodzinnym maratonie. On patrzał na nią. Jego wzrok, niczym telepatyczna siła, paraliżował jej myśli. Tak się bała, że nie była w stanę skleić, jakiegokolwiek, zdania. W końcu, po dłuższym czasie udało się.
- Pan... Jak pan tu wszedł?
Ręce jej dygotały i drętwiały zarazem. Usta zrobiły się lekko sine a twarz blada. Mężczyzna, cały czas, wpatrywał się w jej duże, niebieskie oczy, które szkliły się od łez.
- To...- ręką pokazała na napis na suficie- Pan to napisał? Co... Co to jest?
Chłopak uśmiechnął się, w nieco, demoniczny sposób. Jego twarz stała się bardziej widoczna.
- Nie wiesz?- spytał- Wierzysz w niego i czcisz go... A tego nie znasz?
- Znam! Co ja ci zrobiłam?! Dlaczego straszysz mnie śmiercią?! Kim jesteś? Co to ma znaczyć?- jej słowa przeplatały się z płaczem.
Mężczyzna znowu uśmiechnął się, pokazując swoje zęby, w pełnej okazałości.
- Veritas! Tantum Veritas!
Jego uśmiech stawał się coraz bardziej dokuczliwy. Człowiek z takim nieco napalonym uśmieszkiem, może mieć wiele złego na sumieniu
- Nie znam łaciny- stwierdziła.
On znowu się uśmiechnął i odrzekł.
- Provieno dall inferno- zachichotał, po czym spoważniał. Wymierzył w dziewczynę palec wskazujący, od prawej ręki i rzekł- Ricordo! Ti vengo prendere. Veni con me?
- Nie rozumiem Cię!- Kalina zaczęła się złościć.
On uśmiechnął się, tym razem słodko i podał jej swoją dłoń. Ona patrzyła, przez moment, z wielką nieufnością, na jego, pewny siebie wyraz twarzy. Po chwili przełamała barierę i powoli, niczym dzikie zwierzątko, podała ręki, temu tajemniczemu człowiekowi. Z jego pomocą podniosła się do góry i stanęła na równe nogi. Rozluźniła uścisk, ale on nie zamierzał tego zrobić. Jednym ruchem ręki, przyciągnął ją do siebie, a drugą ręką silnie objął w pasie. Na początku wyrywała się, z całych sił, krzycząc, by puścił ją. Po paru minutach Kalina, nie była w stanie się poruszyć. Wtulona w jego silne objęcia, sprawiała wrażenie, jakby się poddała, lecz jej serce, cały czas biło z zawrotną prędkością. On po chwili podszedł z dziewczyną do ściany i przydusił ją do niej.
- Proszę! Wypuść mnie! Nie rób tego! Błagam!
- To nie rób tego- powiedział spokojnie mężczyzna.
- Czego?!
- Tego co, jawi ci się jako mądrość- powiedział dotykając ręką jej czoła- Miłość- położył swoją dłoń na sercu dziewczyny. Trochę spoważniał. Obiema dłońmi, oparł się o jej barki- Władza- po czym dodał- Tak łatwo się pomylić, bo przenikają się idealnie.
- Co? Nie rozumiem...
- Rozdziel je. Musisz się tego nauczyć. Bo jak nie...
- Bo jak nie to co?
Człowiek ten spojrzał jej w oczy, nachylił się i szepnął, wystraszonej dziewczynie, do ucha.
- Spójrz w siebie, a znajdziesz się w niebie...
- Kim jesteś?!
On cicho zachichotał, w nieco fałszywy sposób, po czym spytał.
- Nie domyślasz się?
- Nie!
Człowiek ten, dwoma palcami, wskazującym i kciukiem, rozwarł Kalinie powieki lewego oka, tak, że widoczna była spora część białkówki.
- Co robisz!?- Krzyczała
- Ty już wiesz – stwierdzi i odchylił dłoń od jej oka, kładąc ją z powrotem na ramieniu zestresowanego dziewczęcia.
- Jesteś potworem!
On uśmiechnął się i odrzekł.
- W zależności jak, kto na to patrzy. A wobec ciebie...- Otworzył lekko usta, robiąc dość sympatyczny grymas twarzy- Wobec Ciebie mam pewien plan...
- Jaki plan?!
- Śmiertelny- spoważniał, a następnie zrobił, znowu swój demoniczny uśmiech. Zdjął swoje dłonie z ramion dziewczyny. I odszedł.. Kalina zamarła z przerażenia. Patrzyła jeszcze przez moment za nim. Otoczenie zaczęło zlewać jej się przed oczami. Kalina poczuła senność. Zamknęła powieki, a kiedy je znowu otworzyła, spostrzegła, iż leży na ziemi. Koło niej siedzieli Ala i Łukasz. Obydwoje byli fanami rocka i metalu. Ich koszulki i spodnie były koloru czarnego z jakimiś mrocznymi obrazkami.
- Gdzie ja jestem?- zapytała, w połowie nieprzytomnie, Kalina.
- Zemdlałaś- odpowiedział Łukasz , po czym dodał- Widział em jak wchodziłaś do Sali kinowej, poszedłem za tobą. A kiedy weszłam, leżałaś już na ziemi.
- A co z tym napisem?
- Jakim napisem?- zdziwiła się Ala.
- No, na suficie.
Wszyscy spojrzeli na sufit, ale tam żadnego napisu nie było.
- Przecież...- Zamyśliła się Kalina- Przecież był tu wielki czerwony napis- Kalina podniosła się i podeszła do fotela, na którym siedziała, zanim zobaczyła pomazany krwią, tekst.
- Jest czysty jak łza- odpowiedział, pewnym siebie głosem, Łukasz.
- Nic nie rozumiem...- stwierdziła Kalina, spoglądając na swoją niebieską bluzkę, na której nie było widać, żadnego śladu krwi.
- Pewnie ci się coś przyśniło- stwierdziła z entuzjazmem, Ala
- Pewnie tak...- odparła ze smutkiem blondyna, po czym wstała i wyszła z pokoju.
Kalina poszła do łazienki. Zamknęła się od środka. Stanęła przed lustrem i przez moment wpatrywała się w swoje odbicie. Zaczęła drapać swój płaski , jak deska surfingowa, brzuch.
- Co jest?
Kalina podniosła powoli koszulkę. Spojrzała na swój goły bebech, na którym widniał wyryty napis „VIDE VERITAS”. Blondynki oczy powiększyły się radykalnie. Spojrzała w lustro i krzyknęła.
- Niech ktoś mnie obudzi!

***
Odpowiedz
#2
A więc:
Trochę dużo porównań - coś było takie jak to, a coś takie jak tamo...

wiszące nad miastem od południa.
skonfudowany jestem - mówisz o czasie, czy kierunku?

W tym wielkim domu, panowała cisza i spokój.
"tym" to znaczy którym konkretnie?

(...)oświetlały smutną twarz dziewczyny. Po chwili , Karina(...)
To są dwie różne osoby? Bo jak nie, to po co to akcentować. Powtarza się to zresztą...

Blondynka wstała i (...)
Ee... o czym to ja... Big Grin A tak poważnie, jeśli to ta sama osoba, to czemu raz "Kalina", raz "dziewczyna" a raz "blondyna"? [rym zamierzony Big Grin]. A gdyby tak użyć... "ona". No i tak wogóle, ja wiem, że niewyraźnie czytam {Wink} ale Karina, czy Kalina?

w którym były te tajemnicze postacie
wg mnie, były tam "tajemnicze głosy". Zwłaszcza część "To tylko telewizor. Buahaha!" utwierdza mnie w tym przekonaniu.

„Memento morii”
Zawsze myślałem, że tam jest jedno "i"

Na rękach miał założone czarne, skórzane rękawiczki, jak jakiś morderca.
Khem, ja też takie mam, a nie jestem... Wiem, czepiam sięBig Grin

A podsumowując - taki mały żarcik:
Pyta się jedna kobieta drugiej na ulicy:
- Przepraszam, jak dostać się do filharmonii?
- Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, odpowiada druga.

Taka to puenta, bo... jakoś tego nie czuję...
One sick puppy.
Odpowiedz
#3
(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): A więc:
Trochę dużo porównań - coś było takie jak to, a coś takie jak tamo...

Lubie porównania, ale jeśli ma być źle...

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): skonfudowany jestem - mówisz o czasie, czy kierunku?

od południa- o kierunku.


(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): "tym" to znaczy którym konkretnie?

W tym w którym aktualnie znajdowała się bohaterka

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): To są dwie różne osoby? Bo jak nie, to po co to akcentować. Powtarza się to zresztą...

Nie chciałam stawiać powtórzeń Big Grin

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): Ee... o czym to ja... Big Grin A tak poważnie, jeśli to ta sama osoba, to czemu raz "Kalina", raz "dziewczyna" a raz "blondyna"? [rym zamierzony Big Grin]. A gdyby tak użyć... "ona". No i tak wogóle, ja wiem, że niewyraźnie czytam {Wink} ale Karina, czy Kalina?

Autokorekta nawala, raz zmienia mi z Kalina na Karina, a raz na odwrót. Starałam się używać sformułowań takich jak: Kalina, dziewczyna, blondyna, ona itp, by uniknąć powtórzeń, z którymi to... przyznam się bez bicia- mam IL GRANDE PROBLEMA Big Grin Dodgy

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): wg mnie, były tam "tajemnicze głosy". Zwłaszcza część "To tylko telewizor. Buahaha!" utwierdza mnie w tym przekonaniu.

Ona sądziła, że tam ktoś jest, była pewna, że są tam jacyś ludzie.

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): „Memento morii”
Zawsze myślałem, że tam jest jedno "i"

I bardzo dobrze myślałeś, ja też tak myślałam , ale to "i" dodało się niechcący Smile

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): Na rękach miał założone czarne, skórzane rękawiczki, jak jakiś morderca.
Khem, ja też takie mam, a nie jestem... Wiem, czepiam sięBig Grin

Chciałam dodać taki mały element grozy, ale jak widać nie wyszło Big Grin A co do czepiania, to lepiej usłyszeć szczere słowa, niż fałszywe, typu " ale ślicznie" " ful wypas" itp

(22-06-2010, 00:38)Pan Kracy napisał(a): A podsumowując - taki mały żarcik:
Pyta się jedna kobieta drugiej na ulicy:
- Przepraszam, jak dostać się do filharmonii?
- Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć, odpowiada druga.

Taka to puenta, bo... jakoś tego nie czuję...

A jak oceniasz pomysł? Jakbym miała zamienić to opowiadanie na scenariusz. I powiedzmy miałby powstać z tego film. Byłoby to zaledwie około 5 scen.
Odpowiedz
#4
Cytat:
A jak oceniasz pomysł? Jakbym miała zamienić to opowiadanie na scenariusz. I powiedzmy miałby powstać z tego film. Byłoby to zaledwie około 5 scen.

Nienajgorzej, ale za mało, by można cokolwiek więcej powiedzieć.
One sick puppy.
Odpowiedz
#5
AUTOR: Jgbart - proud member of Inkaustus:]

KOMENTARZ: Dziiiiiwne to...niby interesujące ale podobnie jak Pan Kracy, przyznam, że nie czuję tego o_0 Poczekam aż to się rozwinie, albowiem na razie jest to zbyt...dziwaczne,
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości