Maturaa
#1
No, nadszedł czas i na mnie, więc zakładam podobny temat do innych w tym dziale, buu. USTNA MATURA Z POLSKIEGO>
Otóż, wybrałam temat (na chybił trafił z kilku, które wydawały się najciekawsze xD) "Miasto w literaturze XIX i XX wieku.". Jeśli mam być szczera to nie mam pojęcia, jakie książki mogłyby mi posłużyć do tej prezentacji, w sumie do głowy przychodzi mi kilka lektur, ale to chyba nie jest to. Nie chcę "Lalki" albo "Przedwiośnia". Ma ktoś jakieś propozycje?
Z góry dzięki.
PS: wiem, że wczas, ale moja szkoła taka jest. Gdyby nie nasz wychowawca, polonista zapewne powiedziałby nam coś więcej o maturze ustnej z polskiego dopiero teraz.
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#2
Nędznicy. Przy okazji możesz obejrzeć sobie film
Anatol Stern poemat Nagi człowiek w śród­mieś­ciu,


btw, zerknij tu: http://portalwiedzy.onet.pl/130137,,,,ok...haslo.html

C) Boso ale w ostrogach Stanisława Grzesiuka:
- literacki obraz warszawskiego półświatka i klasy średniej;
- zróżnicowanie społeczne przedwojennej Warszawy.
D) Mała apokalipsa Tadeusza Konwickiego:
- absurdalna stolica państwa totalitarnego i jej socrealistyczna architektura;
- stolica Polski jako miasto zniszczone przez tragiczne wydarzenia historyczne, pełne świadectw
komunistycznej propagandy;
- życie codzienne mieszkańców socjalistycznej Warszawy jako pasmo kłopotów i nieprzyjemności.

rzuć okiem też tutaj: http://pl.shvoong.com/humanities/1810250...teraturze/
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#3
i tutaj jeszcze przekopiowałam Ci z jakiegoś forum:

Michał Bułhakow "Mistrz i Małgorzata"
XX-LECIE MIĘDZYWOJENNE


. Zdarzenia opisane w powieści rozgrywają się na trzech ściśle ze sobą związanych planach, które splatają się ze soba, tworząc w efekcie niezwykle złożony i oryginalny obraz. Pierwszy z nich ukazuje groteskową wizję moskiewskiej rzeczywistości. Plan drugi tworzą bohaterowie fantastyczni - Szatan i jego towarzysze, którzy przez trzy dni przebywać będą w stolicy totalitarnego państwa. Na trzecim, ostatnim planie, autor usytuował historię o Jeszui i Poncjuszu Piłacie. Wątek ten nie tylko rozszerza ramy czasowe akcji, lecz także znacznie wzbogaca pole interpretacyjne powieści.
Najwięcej miejsca w utworze zajmują opisy wydarzeń, które odsłaniają absurd totalitarnej rzeczywistości. W każdej sferze moskiewskiego życia obserwujemy chaos, demoralizację i zakłamanie. Wypaczenia osiągają tu tak niewiarygodne rozmiary, że nawet przybywające do Moskwy sity nieczyste nie sąjuż w stanie pogorszyć istniejącej sytuacji.
W mieście opanowanym przez ideologię totalitarną panuje bezład, dezinformacja oraz wszechobecna, posunięta do granic absurdu, biurokracja. Artyści działający pod egidą tejże instytucji zmuszeni są podporządkować się panującej ideologii. Ich twórczość jest zatem odpowiedzią na zamówienie władz państwowych i realizuje program zgodny z doktrynami panującego ustroju. W zamian za podporządkowanie się systemowi, korzystają oni z rozmaitych przywilejów, niedostępnych dla większości mieszkańców Moskwy. Mają więc pierwszeństwo w przydziałach mieszkań, możliwość wykupienia tanich wczasów w dobrze wyposażonych ośrodkach, czy wreszcie ułatwiony dostęp do deficytowych towarów.
Na co dzień zaś korzystają z jeszcze jednego "dobrodziejstwa" Massolitu, jakim jest luksusowa restauracja, serwująca wyszukane potrawy po wyjątkowo niskich cenach.
, że z gribojedowskiej restauracji nie mogel korzystać wszyscy mieszkańcy Moskwy, gdyż jest ona zarezerwowana wyłącznie dla osób posiadających legitymację członkowską Massolitu. Jest to jeden z wielu absurdów totalitarnego miasta.
Obok biurokracji i jawnej nierówności społecznej, w Moskwie króluje też zjawisko łapówkarstwa. Ten niechlubny proceder stał się tu nagminny i usankcjonowany społecznie. Bez łapówki nie można tu już w zasadzie niczego załatwić. Jaskrawy przykład tego stanu rzeczy stanowią perypetie, związane z próbą wynajęcia mieszkania po zaginionym dyrektorze teatru Varietes. Deficyt mieszkaniowy powoduje, że każdy pusty lokal w mieście stanowi dla moskwiczan niezwykle łakomy kąsek. Jednak decyzję o przyznaniu mieszkania może podjąć tylko prezes spółdzielni Nikanor Iwanowicz Bosy. Jest to człowiek zdemoralizowany przez posiadaną władzę, który w zamian za wydanie swej zgody oczekuje propozycji łapówki. W Moskwie, stolicy sowieckiego imperium, panuje także wszechobowiązująca cenzura. Artyści, którzy nie chcą być piewcami wypaczonej ideologii, stają się ofiarami tego narzędzia totalitaryzmu. Jednostki wolne zmuszone są więc podążać bocznymi drogami oficjalnej kultury, ryzykując konflikt z władzą. rezygnują z jakiejkolwiek twórczości. Pisząc powieść poświęconą Piłatowi i Chrystusowi, Mistrz przeciwstawił się ateizmowi, który przecież był istotnym elementem obowiązującego ustroju. Natchniony artysta naiwnie wierzył, że książka spodoba się krytykom i zostanie wydana. Jednak środowisko literatów obeszło się z nią bezlitośnie i wkrótce Mistrz swój idealizm i ufność opłacił głębokim załamaniem psychicznym. Panujący w Moskwie ustrój niszczy ludzi, którzy nie chcą mu się podporządkowad. Demoralizuje również całe społeczeństwo, doprowadzając do anarchii. Ludzie nie szanują tu prawa, które stworzone jedynie w celu ochrony i umacniania systemu, ignoruje podstawowe potrzeby jednostki. I tak moskwiczanie wbrew zakazowi przechowują w swoich domach obcą walutę, szerzy się ponadto wspomniane już łapówkarstwo, które przecież także jest nielegalne.
Jednak najbardziej zbrodniczym narzędziem totalitarnych rząddw jest terror. Zastraszone społeczeństwo moskiewskie panicznie boi się inwigilacji, czego dowodem jest koszmarny sen Nikanora Iwanowicza, wyobrażający absurdalne przesłuchanie,
odbywające się na deskach estrady.
Zniewoleni i zastraszeni ludzie starają się za wszelką cenę unikać kontaktów z władzą. Nie interesują się więc przypadkami tajemniczych zaginięć, nie reagują też na przejawy ograniczania wolności, takie jak zamykanie zdrowych osób w szpitalach psychiatrycznych, co jest tu praktyką codzienną.
Ukazane w powieści totalitarne miasto pełne jest absurdów i wypaczeń. Na każdym kroku obserwujemy postępującą degradację podstawowych wartości, jak: wolność, uczciwość czy sprawiedliwość. Przybywające do Moskwy nieczyste siły obnażająjedynie panujące tu od dawna bezład i zakłamanie.

Julian Tuwim "Mieszkańcy"
XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE


W latach trzydziestych, kiedy powstał utwór pt. Mieszkańcy, Tuwim przeżywał okres krytycyzmu w stosunku do przemian społeczno-politycznych, wywołanych kryzysem ekonomicznym oraz nasilającymi się tendencjami faszystowskimi.
Wiersz pt. Mieszkańcy stanowi próbę zdemaskowania i ośmieszenia mieszczańskiego stylu życia. Już pierwsze dwa wersy utworu, w których czterokrotnie użyto epitetu straszny, zdradzają stosunek podmiotu lirycznego do opisywanego tematu. Ukazany tu został przeciętny dzień z życia mieszczan - ludzi małostkowych i nudnych. Sens ich życia rozmywa się w potopie błahych czynności, wyznaczających rytm dnia. Wykreowani w utworze mieszkańcy miasta są ludźmi powielającymi stereotyp kołtuna, troszczącego się wyłącznie o własną wygodę i spokój. Czas upływający na krzątaninie wokół małych, monotonnych spraw czyni ich życie bezproduktywnym i nieciekawym. Tylko pośród najbardziej przyziemnych zajęć odnajdują oni komfort i zadowolenie. Absurd takiej egzystencji potęgują słowa, w których podmiot liryczny ujawnia, że dla mieszczan świat jest wiadomy. Oznacza to, że nie są oni świadomi jałowości własnej egzystencji. Można przypuszczać, że nawet w swojej wyobraźni czy w marzeniach nigdy nie zetknęli się z czymś, co wykraczałoby poza dostępną im materialną rzeczywistość.
Ich zainteresowanie światem, przejawiające się w czytywaniu prasy, jest tak samo powierzchowne jak całe ich życie. Postrzegają tylko te fragmenty rzeczywistości, które potrafą przełożyć na język znanych im pojęć, a są to pojęcia najbardziej prozaiczne, jak dom, koń czy drzewo. Jałowość intelektualna przejawia się także w widzeniu wszystkiego oddzielnie, a więc w niedostrzeganiu związków zachodzących pomiędzy zjawiskami. Pogrążony w doczesności filister całą swoją uwagę i aktywność skupia na zdobywaniu dóbr materialnych, bo wartość ma tylko to, co swoje, wyłączne, zapracowane. Dzień typowego mieszczucha kończy się bezmyślnym odmawianiem modlitwy, przepełnionej prośbami o długi i spokojny żywot.
Tuwim posłużył się tu językiem mowy potocznej, przeładowanej wulgaryzmami wzmacniającymi ekspresyjną tonację utworu. Dzięki takiemu zabiegowi udało mu się wykreować budzący odrazę i niesmak portret filistra.

Andrzej Szczypiorski "Początek"
współczesność


Akcja powieści Andrzeja Szczypiorskiego została osadzona w wojennej Warszawie. Mimo to narrator opowiada również o czasach przedwojennych i o tym, co działo się w stolicy po zakończeniu wojny. Zajmijmy się głównie opisem Warszawy i jej mieszkańców w czasie okupacji, jako że sam autor poświęcił temu okresowi najwięcej uwagi. Szczypiorskiemu udało się doskonale oddać atmosferę miejsc, w których żyją bohaterowie powieści, miejsc niegdyś tak im bliskich i znajomych, które teraz, wraz z nadejściem wojny, stały się wrogie iniebezpieczne.
W pamięci Pawła Kryńskiego, jednego z bohaterów powieści, Warszawa przedwojenna jawi się jako miasto wolne od ksenofobii, przyjazne wszystkim ludziom, bez względu na narodowość, pochodzenie czy wyznanie. z nostalgią i wzruszeniem wspomina on zwłaszcza Ogród Saski, który na zawsze pozostał sercem jego miasta.
W okresie okupacji Warszawa przechodziła stopniowe przeobrażenia. Ostateczne zniszczenie dotychczasowego porządku miasta, jego tożsamości, dokonało się wraz z powstaniem getta - dzielnicy żydowskiej, do której przymusowo przesiedlano Żydów z całej stolicy. Od tego momentu miasto nie było już takie samo. Bohaterowie Początku, Polacy, niektórzy Żydzi i Niemcy, żyją w aryjskiej części Warszawy, toteż właśnie ona stanowi główny przedmiot opisów narratora. Od czasu utworzenia getta ulice stolicy stwarzają największe zagrożenie dla ukrywających się tu Żydów, ale i Polacy, dręczeni łapankami, godziną policyjną czy nieustannie pojawiającymi się patrolami gestapo, nie mogel czuć się tu bezpiecznie.
Wojna ustanowiła nowy porządek i nowe prawa. Ekstremalne warunki doprowadziły do ujawnienia prawdziwej natury obywateli miasta. Wielu Polaków, ryzykując własnym życiem, ukrywało w swoich domach Żydów lub pomagało im w ucieczce z getta. Jednak nie wszyscy mieszkańcy Warszawy okazywali szlachetność i braterstwo. Część z nich, w imię własnej wygody, zysku czy też antysemickich pogląddw, nie tylko pozostawała obojętna wobec holocaustu, ale często nawet pomagała Niemcom dokonującym dzieła zagłady. Strach i permanentne poczucie zagrożenia często stawały się przyczyną ujawnienia postaw konformistycznych. Na ulicach Warszawy nie brak też ludzi pokroju Pięknego Lola ­młodzieńca kierującego się najniższymi pobudkami. Ten pozbawiony wrażliwości antysemita czerpał satysfakcję z poniżania i zastraszania osób pochodzenia żydowskiego. Zdarza się, że w mieście, gdzie ratowanie ludzkiego życia karane jest jak najcięższe przestępstwo, ludzie boją się nawet przebywać w bliskości Żyda.
Duża część warszawiaków w obliczu zagrożenia coraz bardziej ulega konformizmowi. Ludzie zaczynają przyzwyczajać się do odgłosu wystrzałów dochodzących zza muru getta. Widok kolorowej karuzeli, wirującej tuż obok ściany dzielącej dwa światy, zdaje się nie wywoływać powszechnego oburzenia. zdarzają się nawet ludzie, którzy nie dostrzegają tragizmu tego widoku, a zagładę tysięcy żydowskich istnień uznają za dziejową sprawiedliwość. Pośród setek ludzi godzących się na triumf zła zdarzały się jednostki gotowe w każdej sytuacji nieść bezinteresowną pomoc, nie troszcząc się o własny spokój i bezpieczeństwo. Dzięki ich odwadze i poświęceniu udało się ocalić Irmę Seidenman, zadenuncjowaną przez Bronka Blutmana. Tacy ludzie chronili w swych domach Żydów, nierzadko przypłacając to własnym życiem. Dzięki nim wreszcie Warszawa, nawet w najcięższym okresie walki z okupantem nie stała się miastem zhańbionym.

Albert Camus "Dżuma"
współczesność


Akcja Dżumy Alberta Camusa rozgrywa się w Oranie ­francuskim mieście portowym, położonym na wybrzeżu Morza Śródziemnego w Algierii. Charakterystyka Oranu, z którą stykamy się na pierwszych stronach powieści, odsłania przed czytelnikiem obraz miasta "nowoczesnego", żyjącego zgodnie z leniwym, od dawna ustalonym rytmem. ów rytm wyznaczają tu sprawy dnia codziennego - interesy, transakcje handlowe oraz krótkie chwile odpoczynku w sobotnie i niedzielne popołudnia. Narrator opisuje te realia z pewną dozą ironii.


z powyższym opisem harmonizuje także wygląd Oranu, jakby symbolicznie odarty przez narratora z piękna:
W takich warunkach nie ma miejsca na rodzenie się wielkich uczuć czy poważnych refleksji, to miejsce zupełnie nieprzygotowane na tragedię, jaka ma się tu wkrótce rozegrać. Narrator nie mówi o tym wprost, wymowna pozostaje jednak refleksja o trudności, z jaką umiera się w bezdusznym Oranie:
I tak wiosna, w skwarnym mieście, symbolicznego 194... roku zjawiła się śmierć, ale nie pojedyncza, która jak dotychczas mogłaby pozostać niezauważona. Śmierć, która przybyła do Oranu, miała zabrać tysiące ofiar, miała zburzyć banalny świat przyzwyczajeń orańczyków, zmusić ich do myślenia, pogrążyć w strachu i w samotności, by po dziesięciu miesiącach odejść ­równie niespodziewanie, jak nadeszła. W powieści ukazane są kolejne etapy walki z dżuma, zmiany, jakie stopniowo dokonują się w mieszkańcach Oranu i w samym mieście.
Początkowo społeczność miejska zdaje się nie przyjmować do wiadomości faktu obecności epidemii. Jednak, wraz z upływem czasu, nie może już dłużej pozostawać głucha na statystyki, które informują o nieubłaganym wzroście zachorowań.
Ostatecznym dowodem powagi sytuacji jest decyzja władz o zamknięciu granic miasta, które od tej chwili, przez okres dziesięciu miesięcy, dżuma będzie trzymała zgięte w swym uścisku.
Początkowo orańczycy żyją i zachowują się tak, jak zwykli to robić przed epidemią. Jednak, wskutek wstrzymania działalności większości urzędów, zmienia się rytm dnia. Coraz więcej ludzi chodzi po ulicach bądź przesiaduje w kawiarniach. Wydłużają się kolejki do kas kinowych, pustoszeją dworce i okolice portu. Często też słyszy się głosy niezadowolenia z niedogodności spowodowanych zamknięciem niektórych instytucji.
Nie były to zmiany trwałe, lecz dowodziły, że mieszkańcy zadżumionego miasta nadal wysuwali na plan pierwszy ~...] uczucia osobiste.
Sytuacja zaczyna się zmieniać wraz z kolejnymi komunikatami o ciągłym rozprzestrzenianiu się choroby. Przytłaczający nastrój potęgują także upały, które w zamkniętym mieście stają się wyjątkowo nieznośne. Ludzie zaczynają zamykać się w domach i samotnie przeżywać kolejne dni, przynoszące strach i poczucie osaczenia.
W tych trudnych dniach obcowania z nieszczęściem mieszkańcy Oranu stopniowo dojrzewaja, przeobrażają się wewnętrznie, usiłując podźwignąć ciężar wszechobecnej śmierci. Dawny egoizm przemienia się we współczucie i chęć niesienia pomocy. Rambert, który dotychczas myślał o ucieczce z miasta, zaczyna wraz z innymi pracować w ochotniczej formacji sanitarnej. Ksiądz PanelouK, jeszcze niedawno oskarżający orańczyków o grzech pychy, teraz głosi z ambony słowa otuchy i nadziei.
Wraz z nadejściem jesieni Oran przeżywa kolejne przeobrażenie. Ludzie, zmęczeni upałami i dżuma, szukają teraz ukojenia w przebywaniu wśród tłumu. Miasto na powrót staje się zaludnione, nikt nie śledzi już nowin dotyczących epidemii. Uwięzieni pomiędzy niebem a murami miasta mieszkańcy Oranu zaczynają zdążać ku zbytkowi i szerokiemu życiu ~...], ku wyuzdanej rozkoszy. Takie zbiorowe reakcje na permanentny stan zagrożenia będą towarzyszyły orańczykom do końca epidemii.
Nadszedł on w lutym, wzbudzając powszechną radość i entuzjazm.
Narrator nie daje ostatecznej odpowiedzi na pytanie, czy dżuma nauczyła czegoś mieszkańców Oranu, czy zmieniła miasto? Kończy swą kronikę na opisie zewnętrznych oznak radości tłumu. Sam jednak, w wyniku własnych przeżyć i obserwacji, wyciąga jeden szczególny wniosek: że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości