19-04-2017, 12:38
Jeszcze kwiecień. Za oknem
wiatr wygina jabłonie.
Fruną w niebo kwiatową śnieżycą.
Chłód na przemian
z przebłyskiem zza chmury.
Pokochałem,
a jednak smuteczek
dni liczy.
Do majowych symptomów.
Na śniadanie do łóżka. Posiłek
tak naprawdę pozostał na stole.
Nie ostygnie, bo przecież maj puka.
A kiedy dobrze się postaramy.
Chwile wieczne, jak przestrzeń, jak czas
i jak pamięć,
spłyną żarem w zetknięciu ciałami.
Świat spopielą wokoło.
A w popiołach zostanie
zjazd po iskrach,
a może i diament.
Tak naprawdę, to my
nasyceni.
wiatr wygina jabłonie.
Fruną w niebo kwiatową śnieżycą.
Chłód na przemian
z przebłyskiem zza chmury.
Pokochałem,
a jednak smuteczek
dni liczy.
Do majowych symptomów.
Na śniadanie do łóżka. Posiłek
tak naprawdę pozostał na stole.
Nie ostygnie, bo przecież maj puka.
A kiedy dobrze się postaramy.
Chwile wieczne, jak przestrzeń, jak czas
i jak pamięć,
spłyną żarem w zetknięciu ciałami.
Świat spopielą wokoło.
A w popiołach zostanie
zjazd po iskrach,
a może i diament.
Tak naprawdę, to my
nasyceni.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.
***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
J.E.S.
***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.