Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Magdalena
#1
Drżącymi dłońmi odłożyła nożyczki na bok i sięgnęła po kawałki taśmy. Nigdy nie używała kleju w obawie, by nie zniszczył cienkiego papieru gazety. Wycinek przedstawiał zdjęcie czarnowłosej kobiety z bukietem kwiatów i podpisem: ,,Piękna diwa oczarowała wszystkich.”. Ostrożnie wygładziła papier i przykryła go cienką bibułką. Przewróciła kartki na początek, gdzie królowało zdjęcie młodej, czarnowłosej kobiety z czarnym warkoczem, trzymającej w ramionach małe zawiniątko. Uśmiechnęła się czule na widok niemowlęcia. Nie była już młoda, kiedy urodziła swe jedyne dziecko: małą, czarnooką kruszynkę. Właściwie był to ostatni dzwonek, stwierdził lekarz Wiedziała, że nie będzie mogła mieć już więcej dzieci, więc zalała córkę oceanem miłości. Czuła, że jej mąż nie pochwala zbytniego rozpieszczania dziecka. Nigdy nie mówił tego głośno, ale wiedziała, że ma jej za złe, że Magdalena to nie chłopiec. Zdolny, zdrowy chłopiec, który w przyszłości przyniósłby dumę ojcu, zostając sławnym lekarzem czy znanym prawnikiem. Dziewczynka, zdaniem Aleksandra, nie miała zbyt dużych szans na sławę. Mimo wszystko zapisał ją na basen, gdy tylko skończyła 5 lat. Na kolejnej karcie były 2 zdjęcia: czarujący berbeć szczerzący dumnie swój ząb i mała dziewczynka z poważną miną, stojąca obok naburmuszonego ojca. Cecylia pamiętała te sytuację: mała po raz pierwszy poprosiła o kupienie jej stroju baletnicy. Aleksander nawrzeszczał na nią, a następnego dnia zakomunikował, że Magdalena zaczyna lekcje pływania. Mężczyzna nie chciał, by jego córka została tancerką bez przyszłości. Wolał, jak tłumaczył jej wieczorem, gdy szykowali się do snu, by Magdalena była sławnym sportowcem. Choćby i pływaczką. Cecylia nic nie odpowiedziała, ale nie spała przez całą noc. Była pewna, ż jej mała córka również nie śpi. Cecylia znów przewróciła kilka kart albumu. Na kolejnych zdjęciach widniała blada, czarnowłosa dziewczynka, zawsze poważna, ściskająca w dłoni dyplom i medal. Zdobyła wtedy drugie miejsce na mistrzostwach kraju, jednak Aleksander był niezadowolony. ,,Jak zwykle nic nie umiesz zrobić dobrze’’ – mówił surowo, gdy córka wróciła do domu. ,,Nigdy nie mogę być z ciebie dumny”. Magdalena była nauczona, by nie płakać po krytykach ojca. Przysłuchiwała się im chłodno i spokojnie. Cecylia truchlała, patrząc wtedy na córkę: dziesięcioletnia dziewczynka zachowywała się jak dorosła. Nigdy nie śmiała się, gdy ojciec był w domu. Dopiero, gdy wieczorem wychodził na spotkania z kolegami – prokuratorami, oddychała głęboko, jakby pozbywała się ciężkiego pancerza. Bawiła się wtedy z matką lub płakała, gdy przeforsowane mięśnie nie dawały jej zasnąć. Cecylia opowiadała jej wtedy bajki, dawała potajemnie słodycze. Zawsze starała się, by córka zasnęła przed powrotem Aleksandra. Po spotkaniach bywał nieobliczalny, do kłótni prowokował go byle drobiazg. Cecylia do dzisiaj pamiętała jego ciężką rękę. Gdy Magdalena miała 14 lat, Aleksander odszedł do innej kobiety. Cecylia widziała ich kiedyś razem: tamta była młodą, piękną blondynką, z perfekcyjną figura i makijażem. Cztery miesiące po rozstaniu Aleksander zmarł nagle na zawał. Dopiero wtedy Cecylia i Magdalena poczuły, że są naprawdę wolne. Dziewczyna rzuciła pływanie i zaczęła lekcje śpiewy i grania na skrzypcach. Matka od dawna wiedziała, że największa miłością córki jest muzyka, więc przez ostatnie kilka lat potajemnie zawoziła ja na prywatne lekcje, pod pretekstem trenowania na siłowni. Aleksander nie zauważył tego; od dawna zajmowały go romanse z coraz to nowszymi kobietami i na swoją rodzinę zwracał coraz mniejsza uwagę. Cecylia wcale mu się nie dziwiła – w czarnych włosach widziała ślady siwizny, białą cerę pokryła sieć głębokich zmarszczek. Była złamana przez Zycie i męża. Magdalena była chudym, milczącym podlotkiem z wielkimi czarnymi oczami i długimi, ciemnymi oczami- Cecylia cieszyła się w duchu, że ukochana córka podobna jest do niej, a nie do Aleksandra. Od dawna wiedziała, że Magdalena wyrośnie na piękną kobietę, na razie jednak wydawała się chłodna i odpychająca. Dopiero odejście i śmierć ojca pozwoliły jej rozkwitnąć pełnią życia. Żyły z matką bardzo skromnie, by nie powiedzieć: biednie. Prawie wszystkie pieniądze szły na lekcje Magdaleny, ale Cecylia się nie skarżyła. Z czułością obserwowała jak jej córka promienieje z dnia na dzień. Miała piękny głos i często śpiewała matce wieczorami. Gdy skończyła liceum zdobyła stypendium muzyczne, dzięki któremu mogła pójść do szkoły muzycznej, która była jej największym marzeniem. Potem niespodziewanie wygrała konkurs i wyjechała za granicę, gdzie szkoliła swój głos pod okiem najlepszych muzyków. Cecylia bardzo bolała nad wyjazdem córki, lecz nie mogła jej towarzyszyć. Pisały więc do siebie listy: Magdalena zdawała relację ze swoich postępów i emocjonowała się występami w pięknych salach operowych. Cecylia słała listy pełnie dumy jak i macierzyńskiego niepokoju. W tym to czasie kupiła piękny album, gdzie zaczęła wklejać wszystkie informacje na temat córki, które znajdowała w prasie. Listy przechowywała w osobnej drewnianej skrzyneczce. Oba te przedmioty stanowiły najważniejsze pamiątki w jej życiu.
Z westchnieniem odłożyła album na półkę i ostrożnie wstała z kanapy, podpierając się laską. Małe mieszkanie, które kupiła po śmierci Aleksandra, wciąż pełne były obecności Magdaleny: na ścianie wisiał jej portret, obok leżały nuty, które zostawiła, gdy ostatni raz odwiedziła matkę. W ciągu 10 lat rozłąki widziały się trzy razy: Magdalena nie mogła pozwolić sobie na częste wyjazdy ze względu na kontrakty zawodowe, Cecylia nie czuła się tak dobrze, by odbywać dalekie podróże. Teraz jednak miało się to zmienić. Jej spojrzenie spoczęło na gazecie rozłożonej na stoliku, której nagłówek krzyczał: Diwa przyjeżdża do Warszawy! Obok było zdjęcie Magdaleny. Za każdym razem, gdy na nie patrzyła, była dumna z córki. Wyrosła na przepiękną kobietę: niska, ale bardzo szczupła, z burzą czarnych, długich loków i ogromnymi czarnymi oczami, które przyciągały uwagę w bladej, małej twarzy. Nikt, kto na nią patrzył, nie przypuszczał, jak silny głos może wydobyć z siebie ta istotka. Cecylia zatęskniła do głosu córki i do wieczorów, gdy dziewczynka śpiewała jej przed snem. Zegar w głębi wybił pełną godzinę. Cecylia otrząsnęła się z rozmyślań i chwyciła mocniej laskę. Dłoń drżała, gdy powoli szła przez pokój, zgarniając po drodze torebkę i niewielki bukiet białych azalii, ukochanych kwiatów córki. Gdy zamykała drzwi na klucz, usłyszała klakson taksówki. Uczynny kierowca pomógł jej wsiąść do samochodu. Jechała przez ciemną Warszawę, czując w sercu pogodną radość. Dojechali na miejsce bardzo szybko. Cecylia zapłaciła kierowcy i powoli udała się w stronę wielkiego gmachu, gdzie dziś miała śpiewać Magdalena. Na wszelki wypadek kwiaty schowała do torebki; nie była pewna, czy może je wnieść ze sobą. Na sali czuła się niepewnie: wszędzie widziała wystrojonych ludzi: pięknie ubrane kobiety i eleganckich mężczyzn. W swej czarnej, skromne sukience i z laską obok czuła się mała i bezbronna. Niepewnie przygładziła siwe włosy, spięte w kok i poprawiła naszyjnik z pereł, jej jedyną ozdobę. Uparła się siedzieć w pierwszy rzędzie, mimo, że bileterka doradzała jej lepsze miejsca w wyższych rzędach. Chciała widzieć córkę jak najdokładniej, słyszeć jej śpiew i choć na chwilę wyobrazić sobie, że znów śpiewa tylko dla niej. Serce biło jej głośno, gdy światła zgasły. Magdalena miała występować dziś jako Christine w ,,Upiorze w operze”, mimo że nie była to opera, a musical. Cecylia wiedziała jednak, że córka uwielbia historię tragicznej miłości śpiewaczki i Upiora. Cecylia wstrzymała dech, gdy Magdalena wyszła na scenę. Wydawała się jeszcze drobniejsza niż rzeczywistości. Nie zauważyła matki, małej figurki w czerni, ściśniętej w pierwszym rzędzie. Dopiero gdy zaczęła śpiewać, jej wzrok padł na Cecylię. Policzki zaróżowiły się, a głos zadrgał, przez chwilę wydawało się, że ucichnie, wdławiony gwałtownym wzruszeniem. Zaraz jednak wzniósł się do góry, zachwycił publiczność. Magdalena śpiewała jak jeszcze nigdy w życiu, gdy tylko mogła, patrzyła na matkę, która cicho płakała z dumy.
Gdy tylko przebrzmiały ostatnie nuty przedstawienia na scenę posypał się deszcz różnokolorowych kwiatów. Wśród nich popłynął mały, zwiędnięty nieco bukiecik białych azalii. Publiczność oklaskiwała śpiewaczkę, która porwała białe kwiaty ku twarzy, ignorując piękniejsze róże i lilie. Jej matka również stała wyprostowana, twarz lśniła do łez, ale uśmiechała się szczęśliwa widząc, jak inni podziwiają jej córkę. Była z niej tak dumna, że aż bolało ją serce. I po cichu była dumna z siebie, że wychowała ją na wspaniałą kobietę, zdolną zadbać o własne szczęście i marzenia. Ale to wszystko było nieważne, gdy patrzyła w oczy córki, z których biło szczęście, że matka jest z nią tu i teraz.
Następnego dnia w gazetach pisano, że był to najlepszy występ Magdaleny w całej jej karierze muzycznej. Cecylia wklejała ten wycinek szczęśliwa w swoim małym mieszkanku, podczas gdy Magdalena śpiewała jej cicho u boku.
Odpowiedz
#2
Bardzo ładnie piszesz, tak tajemniczo. Podoba mi się, będę śledzić Twoje dalsze posty Smile
Odpowiedz
#3
Cytat:czarnowłosej kobiety z bukietem kwiatów i podpisem: ,,Piękna diwa oczarowała wszystkich.”. Ostrożnie wygładziła papier i przykryła go cienką bibułką. Przewróciła kartki na początek, gdzie królowało zdjęcie młodej, czarnowłosej kobiety z czarnym warkoczem (...)Nie była już młoda,
Skoro była czarnowłosa, to chyba logiczne, że warkocz też miał ten kolor.
Cytat:zalała córkę oceanem miłości.
Pewnie się czepiam, ale ocean brzmi tu raczej kiepsko.
Cytat:nie miała zbyt dużych szans na sławę. Mimo wszystko zapisał ją na basen
Teraz już się pogubiłam. zapisywanie dziecka na basen jest inwestowaniem w jego przyszłą sławę?
Cytat:Cecylia nic nie odpowiedziała, ale nie spała przez całą noc. Była pewna, ż jej mała córka również nie śpi. Cecylia znów przewróciła kilka kart albumu.
Cytat:w czarnych włosach widziała ślady siwizny
Jak na razie nie doszukałam się bohatera z włosami w kolorze innym niż czarny. Czy w którejkolwiek rodzinie wszyscy mają ten sam kolor włosów?
Cytat:długimi, ciemnymi oczami
Tu, drobna pomyłka. A tak na marginesie - nie musisz co parę zdan przypominać, że Magdalena ma czarne włosy i ciemne oczy, czytelnik o tym pamięta.

Trochę martwe to opowiadanie. Dodaj więcej szczegółów. Nazwy ulic, dzielnic. Gdzie mieszkały? W domu czy w bloku? Na którym piętrze? Drzwi po prawej czy po lewej? Jaki kolor miał dywan w salonie? Czy Magdalena lubiła pierogi z mięsem, czy wolała ruskie? Mieli zasłony czy firanki? Czy na ulicy, którą jechała Cecylia spał jakiś bezdomny? Jak wyglądał kierowca taksówki? Jak pachniało w sali koncertowej? Siedziała koło kobiety czy mężczyzny? Z jakiej gazety wycinała zdjęcia? Pozornie nieistotne szczegóły, które nadają tekstowi duszę. Bo na razie jedynymi opisami jest stwierdzenie, ze wszyscy mają czarne włosy, czarne oczy i chodzą w czarnych ubraniach.
Ogólnie rzecz biorąc było to bardzo przeciętne opowiadanie, z którego można by coś zrobić. Mam nadzieję, że je oszlifujesz, bo ja na razie jestem na nie.
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#4
Przede wszystkim rozdzielaj częściej tekst na akapity. Brakuje mu przejrzystości, to jest pierwszy krok.

Cytat:,,Jak zwykle nic nie umiesz zrobić dobrze’’ – mówił surowo, gdy córka wróciła do domu.
Powiedział, gdy wróciła lub mówił, gdy wracała.
Cytat:po krytykach ojca
Lepiej po krytyce, liczba mnoga jakoś głupio brzmi.
Cytat:oddychała głęboko, jakby pozbywała się ciężkiego pancerza
Skąd Ci przyszło do głowy, że ludzie szczególnie głęboko oddychają pozbywając się pancerza? Myślę, że trzeba to inaczej sformułować.
Cytat:przeforsowane mięśnie nie dawały jej zasnąć
Ból przeforsowanych mięśni mógł nie dać zasnąć, ale nie one same.
Cytat:Magdalena nie mogła pozwolić sobie na częste wyjazdy ze względu na kontrakty zawodowe
To mało prawdopodobne. Nie znalazła dla ukochanej matki nawet jednego dnia w ciągu roku? Chyba, że ją oszukuje.
Diwa operowa, której najlepszy występ to "Upiór w operze"? Bardzo nieprzekonujące.

Mnie się atmosfera tego opowiadania podobała. Dobrze oddałaś specyfikę uczuć matki, jakąś radosną rezygnację. Trochę błędów jest, ale pióro generalnie nadąża za pomysłami.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości