Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lubię, kiedy mężczyzna
#16
Ładnie poprowadzony dialog z Kazikiem. Tylko ostatni rym niezbyt, odstaje od reszty!
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#17
Obiecuję poprawę, sumienność i to, że będę poświęcała pisanym tekstom więcej czasu.
A powyższy mam jeszcze zamiar poprawić, ale czekam na tę, jak jej tam...
wenę!
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#18
Dawno się miałem odezwać tutaj;-) , ale wstrzymałem...

Uwielbiam ten utwór Tetmayera, czasem go wykonuję (jest muza bluesowa, którą z moim kumplem do tego dość ostro dajemy cosik tam... a i nieco z powodów muzycznych "lubię to " traktując swoistym refrenem... ale niewazne...
I - co ważne!- niech w życiu nie recytuje Żebrowski!!!, bo tak sp...ć przekaz... echhh... nawet nie pozwolę o tym dyskutować ze mną na zasadzie żadnej, bo nie ma że boli, albo że...że niby o gustach się ... nie blabla... ja na żebrowską interpretację veto kładę;-) jak Rejtan na obrazie Matejki;-)

a teraz ad rem!

Pośledziłem sobie Twoje wpisy i powiem tak. Myślę, że stać Cię na dużo więcej. Sorry, ale jako facet, prywatnie, chętnie bym usłyszał to, świadom nawet nie parafrazy, ale igraszki... w sumie tylko bardzo po śladach, jeno przekładającej niektóre fragmenty... na stylistykę damską...

inna rzecz

"oszalenia" u Tetmayera, to już nie używany odpowiednik współczesnego słowa: "oszałamia". Nie zaprzeczam, Autorko, że wiesz (podejrzewam, że wiesz!), ale są ludzie, którzy tego mają prawo nie wiedzieć, stąd ów dopisek...

A odpowiedź na tetmayerowe? Po kobiecemu? Poczytaj sobie Zawistowską "O, przyjdź Ty do mnie". Czy jest, czy był to zabieg celowy , ten dialog? Tego nie wiadomo, na tej samej zasadzie jak nie wiadomo, co by autoryzowała Kazimiera, gdyby dożyła do końca procesu wydawniczego swojej poezji...

Gdyby ocena zależałą ode mnie, tylko bym się uśmiechnął. Gdyby jednak proszono o rzeczowość i uściślenie stanowiska, to mimo sympatii wobec igraszek... musiałbym ... niestety ... powiedzieć... soryy... nawet jako parafraza nazbyt surowe...

Pozdrawiam Madame;-)
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#19
Nie mam humoru, więc nie wejdę w klimat pogawędki, którą miałeś pewnie nadzieję zainicjować.
Nie jestem z tych kobiet, które pewnie masz na myśli, do Zawistowskiej i jej zboczenia też mi daleko - nie mam zwyczaju pisać o miłości ani seksie. Nie jara mnie emocjonalna i fizyczno-erotyczna strona ludzkiej natury (mówią, że lepiej coś robić, niż o tym pisać).
Nie w głowie mi igraszki, zagrania, zabawy, uśmieszki i chichranka.
Przerobiłam po prostu na siebie Tetmajera, a że leniwa jestem i 90% tekstu pozostawiłam w oryginalnej formie - no cóż - nie traktowałam tego zabiegu serio, nie szukałam poklasku, dla mnie to był jednie żart, pięciominutowa praktyka, coś jak wycięcie wyrostka. Tyle.
Czy mnie stać na więcej - nie wiem. W swojej karierze napisałam jeden rymowany utwór, ale to było dawno i nieprawda.
bodajże ten - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=6018

Znam Zawistowską, nie jest dla mnie dobrym wzorem.
"O, przyjdź Ty do mnie", hmm... utwór o banalnej formie, rymowany, ale zbudowany na układzie rymów homonimicznych.
Nie nazbyt ambitne jak na dzisiejsze czasy - może w modernizmie robiło to furorę - ale to Kazimiera Z., nie Kinga P.

Planuję z nim coś zrobić, z tym Tetmajerem, ale na razie nie mam nastroju.

nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#20
<przyklaskuje> jak mi ktoś mówi, że 'stać mnie na więcej' to mam taką samą reakcje jak Ty, Fanta ;-) I politykę 'lepiej coś robić niż o tym pisać' też lubię ;-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#21
tak, wiem, nawet zacząłem ten post czytać, ale nie sprawił mi przyjemnosci, a chciałem cos przeczytac własnie dla niej. przeczytałem wiersz, reszta mi jest zbędna.
no to może przy okazji zaznaczę (wyraźnie) że przyjemny wiersz.
Odpowiedz
#22
bosh, gdyby to nie była zabawa;-) ech;-)

a co do Kazimiery??? mówiąc serio problem opinii o Niej wyszedł z jednego powodu. Mianowicie z tego, ze tak naprawdę była po prostu normalną żoną, nieco w poezji... dającą sobie pohasać... Inna rzecz, że byłą też głęboko wierząca... Tu już daleko do zboczeń... które po prostu pasowały jej pośmiertnym wydawcom...

I co do igraszki;-) Jesssssssssssu, Pani droga;-) żart jest żartem, aż nadto widoczny... Są żarty lepsze (jak zabawy), a i bywa Karol Strasburger;-),

a że ... cenię autorki tutejszej klimaty(powiedzmy, że zaczynam!) czasem, cóż... pożywiom, uwidim...
i, aby było jasne, utworu nigdy nie przekładam na osobę i odwrotnie...
Co zaś do dyskursu o rymach;-) Przydzie czas może i na to... póki co? Życzę popracowania na motywach Kazimierza;-) Tetmayera (może z "przerwą" na Kazimierz nad Wisłą, jesli taka przyjdzie wolaWink z mężczyzną, który jest adresatem...albo jak pani woli;-)

Życie to życie, a wiersz to wiersz;-)

dla mnie po prostu, powtórzę, powyżej jest zajawka na coś, co po prac.y prócz zabawy będzie (może być) niezłe... a, że mam zasadę, że szkiców nie oceniam;-) ani nie opiniuję ....cóż... tak samo jak nie od razu coś nazywam gniotem, czy... arcy-czymś zdrugiego bieguna...

jeślim tym uraził, przykro mi. Pani prawo... ave;-)




[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#23
Nie uraził mnie Pan, nie zrozumiał jedynie.
Tetmajer to zdecydowanie nie moje klimaty, choć autora znam, czytam i rozumiem. Nie lubię go jednak, do czego prawo mam.

Uprzejmie ogłaszam koniec offtopu i z promiennym uśmiechem życzę miłego dnia.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości