Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Lekcja gry na gitarze 2
#1
Lekcja gry na gitarze 2

we Francji zawsze myli mi się wczoraj
z jutrem to trudny język chyba
nigdy nie nauczę się stawiać
spacji przed znakiem zapytania

tutaj nocami nie rogal a krewetka na niebie
skręca się w oleju i cicho płacze w poduszkę
wkładam niepewne Europejki
jak pończochy na nogi

mamy niepewne pochodzenie
niepewne języki mieszamy się jak farby jesteśmy
roztańczonym remiksem tego świata
włamujemy się do muzeum i dorysowujemy
kutasy grubą kreską maskary

spotykamy Balthusa przed wejściem
i grą wstępną na gitarze jest środek nocy
spaceruje ze śliczną dziewczynką za rączkę
na wszelki wypadek pyta nas o
wiek dwudziesty pierwszy

z uśmiechem tłumaczymy stroimy miny
robimy sobie wszyscy razem zdjęcie
i wrzucamy na instagram wyjaśniając
czym się różni portmanteau od zwykłego
płaszcza haute couture pewnej szafiarki z długimi

Balthus też myli wczoraj z jutrem i nie stawia
bardzo nam dziękuje nie żegna się i stwierdza
że możemy sobie wziąć jego prawa autorskie
i oddać siebie po czym urywa nam się film
w najmodniejszym klubie w Paryżu

coś tam gdzieś tam
nam dosypał śniłam o wielkim melanżu
jak drinki mieszałam wiersze kino
obrazy powieści piłam
remiksturę
nie wiem jak wróciłam do domu

tymczasowo odwołuję koniec świata
ogłaszam wieżę Babel mieszajmy
z tego wszyscy pijmy niepewne koktajle
proszę we mnie wierzyć wchodzić i zabierać

co się komu podoba
plagiatujmy z tego wszyscy
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz
#2
Ależ tu pięknie. Zastanawia mnie, czy nie warto francuskich słów ( a i także - może?-określenia pisanych po polsku, mylonych w języku pór dnia: "wczoraj" "dzisiaj") zapisać kursywą. Ale to tylko drobiazg w sumie, który przecież nie musi być zastosowany. Ot, muszę mieć uwagę, to na siłę ją znalazłemBig Grin

To by jakoś nadało dyskretnego urozmaicenia estetycznego.

Tak naprawdę, to lubię takie utwory, w których nic nie muszę -recenzując- mówić, tylko oceniać, bo jest wszystko jak trzeba i na miejscu. Wersyfikacja, język, klimat, pewien rodzaj uroku. Jest pięknie.

Kilka ciekawych przerzutni, a za wers "i grą wstępną na gitarze jest środek nocy", który dyskretnie mi się nasuwa jako to, co lubię, mianowicie: doszukiwać się w wersach, nieco poza płynnie napisaną całością tekstu, enklaw, niby z innego rejonu (jak szyfr, zapis nieco pod utworem) swoistych para-aforyzmów, złotych/nietypowych myśli.

Jeśli grą wstępną na gitarze jest środek nocy, to jako gitarzysta muszę głębiej wniknąć w moje narzędzie pracy z sześcioma strunami i z duszą i z gryfem;D Mówiąc serio, to za takie właśnie rozwiązania uwielbiam poezję. Wypisałbym więcej pereł, ale ... musiałbym rozszerzać komentarz o cytat niemałej części wiersza, a on niech będzie całością, tak jak jest; od tytułu po finał
Brawo!
5/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#3
Erazmo - nie przyszłam tu po to, by komentować Twój wiersz. Przyszłam po to, by się Tobą zachwycać (i byś Ty mogła zachwycać się mną).

Bardzo ładny - bo w sumie inaczej nie umiem tego określić - wiersz. Lubię Twoje stylizacje - nie tylko modowe, ale i językowe.
Kocham, pozdrawiam, całuję.

PS Pilnuj M., bo doszły mnie słuchy, że jego występki zostały w końcu ukarane i w ramach powracającej karmy cierpi na bóle migrenowe.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#4
masz fajny styl pisania, ale piszesz o całkowicie nieinteresujących mnie rzeczach, przez co nie podoba mi się ogólne wrażenie
opinie wyrażane przez Liwaj są jej subiektywnym zdaniem - zwyczajnie dzieli się własnymi wrażeniami, uczciwie, nie pomijając żadnych kwestii, bo wierzy, że inni postąpią tak samo w stosunku do oceny jej utworów.
Odpowiedz
#5
Ojoj... Można się rozkoszować, czytać i czytać i czytać... Cudeńko. I jak tu coś innego kreatywnego napisać, oj. Zostało mi tylko jedno słowo - uwielbiam!
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#6
Chmurnorujny, czy pan kiedyś myślał o tym w ten sposób, że przerzutnia to przeciwieństwo przecinka? Poważna sprawa, w kosmosie wszystko ma swoją antycząstkę, czy pan wie, ile równoległości właśnie w tej chwili, w odległych zakątkach multiwszechświata, czyni nam na złość, zupełnie na opak, à rebours? Zresztą poznałam kiedyś Jorisa-Karla Huysmansa, swego czasu dużo razem bawiliśmy się w przebieranki. Bardzo pan miły, dzięuję.

K., ależ ja się panią zachwycam już od dawna, ileż to razy proponowałam kawę, wspólny wypad na Marsa. Niedawno odwiedziłam „Dziką Planetę”, jestem pewna, że pani by przepadała, proszę sobie wyobrazić medytacje ze mną, jak najpierw wychodzimy z siebie, a potem zamieniamy się organami, bawimy się nimi, żonglujemy się, nie schodzimy na dół i wspólnie się kąpiemy. Mam cudowną wannę, niech pani wyobraźnia szaleje, aromtyczne olejki i sprawne – od gry na pianinie – palce, polecam. A o M. trzeba się martwić, racja, wie pani, że wpadł ostatnio w złe towarzystwo. Austriaczki są bardzo podstępne, a Brazylijki, na moje zlecenie, rzuciły na niego urok, teraz widzi równoległe wszechświaty przed oczami i boi się, że eksploduje mu mózg. Ale cóż, należy mu się.

Liwaj, ach, bo pani nie wie, że to dopiero wstęp. Zamierzam częściej przyrządzać remiksturę, będziemy pić z tego wszyscy. Mój ogrodnik już zrywa odpowiednie obrazy z paryskich drzew.

Emyk, pani jest bardzo miła, zaprosiłabym z chęcią do siebie, do rezydencji nad Paryżem, goszczę obecnie francuskich malarzy XX wieku i paryskich filmowców, sami przystojni mężczyźni, na pewno znalazłaby pani coś dla siebie.

Multiwszechświatowo.
Pozdrawiam państwa.
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz
#7
Mhm. Dobra robota. Tyle.

Pozdrawiam.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.

Ani myślę wracać na stałe.
Odpowiedz
#8
Bardzo pan miły. Zawsze uważałam, że mężczyźni nie powinni mówić, tylko robić. A czy pan wie, że we Francji spadł już śnieg i jest potwornie zimno?

Zmarznięta.
Pozdrawiam.
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości