Znaleziono nowe dowody w sprawie śmierci księżnej Diany. Istnieją przypuszczenia, że zamachu na księżną Walii dopuścił się były żołnierz brytyjskich sił zbrojnych. Policja bada nowe informacje w tej sprawie, gdzie najnowszymi dowodami są odkryta podczas odkurzania komnaty księżnej płyta “Duran Duran” pod tytułem “Big Thing” oraz jabłko, co zdradzałoby, że ofiara przewidywała uprzednio zaplanowane, ukierunkowane na nią działanie. Kolejna poszlaka to zauważone otarcie sklepienia u spodu wiaduktu w kształcie rozpostartej ludzkiej sylwetki. Zeznanie składał w Komisariacie Centralnym John Pete Meedow, pracownik służb drogowych.
- Jesteśmy wyjątkowo poruszeni sytuacją - zaczął. - Okazuje się, że technologia ciśnieniowego mycia ulic nie zdaje egzaminu. Szczęście w nieszczęściu, jak mawiają, ale dzięki temu zobaczyliśmy stary ślad, niby odciśniętą postać trzymającą w ręku pistolet.
- O czym pomyślał pan w pierwszej chwili?
- Nie miałem żadnych wątpliwości - dodał. - Chodziło o księżną Dianę.
Przesłuchany przez Służbę Antycznych Spraw (SAS), sierżant Mat Simond oświadcza, że tamtego dnia przebywał co prawda w Paryżu, ale bawił na salonach.
- Moje alibi jest niepodważalne - mówił z przejęciem. - Dzwoniłem nawet tamtego dnia do matki, szukając pomocy na zgagę, której nabawiłem się maczając czekoladki w majonezie. Miała wtedy rację, bombonierka była przeterminowana. O!, proszę, akurat mam przy sobie billing z tamtego dnia. - Schował zawiniątko. - Jest mi niezmiernie przykro z powodu księżnej, kierowca mógł nie skręcać tak nerwowo prosto w ścianę, z powodu byle prostopadłego strzału w silnik. Przekazano mi także informacje o płycie - zakończył. - To straszne.
Nowa wiadomość wstrząsnęła opinią publiczną. Jak na razie wszystkie przypuszczenia są równie prawdopodobne. Zakwestionowano małostkowość funkcjonariuszy Sumiennych Akcji Specjalnych (SAS), a tym samym sam trzon istoty grupy rządzącej. Zbliżają się wybory, w Egipcie sytuacja jest napięta.
- Co za meksyk! - skomentował ją plażowicz z Gdyni.
Nie ma czasu do stracenia. Zostańcie z nami przy teleekranie, bo już za chwilę: pogoda, a w niej o ruchach chmur i temperaturze (na wstępie odradzamy spacer), dalej sport i sensacyjne doniesienie o stanie tkanki tłuszczowej sędziego piłki nożnej, a na koniec rzut oszczepem. Teraz, w przerwie, przebój lata: “I’m sexy and I know it!”
- Jesteśmy wyjątkowo poruszeni sytuacją - zaczął. - Okazuje się, że technologia ciśnieniowego mycia ulic nie zdaje egzaminu. Szczęście w nieszczęściu, jak mawiają, ale dzięki temu zobaczyliśmy stary ślad, niby odciśniętą postać trzymającą w ręku pistolet.
- O czym pomyślał pan w pierwszej chwili?
- Nie miałem żadnych wątpliwości - dodał. - Chodziło o księżną Dianę.
Przesłuchany przez Służbę Antycznych Spraw (SAS), sierżant Mat Simond oświadcza, że tamtego dnia przebywał co prawda w Paryżu, ale bawił na salonach.
- Moje alibi jest niepodważalne - mówił z przejęciem. - Dzwoniłem nawet tamtego dnia do matki, szukając pomocy na zgagę, której nabawiłem się maczając czekoladki w majonezie. Miała wtedy rację, bombonierka była przeterminowana. O!, proszę, akurat mam przy sobie billing z tamtego dnia. - Schował zawiniątko. - Jest mi niezmiernie przykro z powodu księżnej, kierowca mógł nie skręcać tak nerwowo prosto w ścianę, z powodu byle prostopadłego strzału w silnik. Przekazano mi także informacje o płycie - zakończył. - To straszne.
Nowa wiadomość wstrząsnęła opinią publiczną. Jak na razie wszystkie przypuszczenia są równie prawdopodobne. Zakwestionowano małostkowość funkcjonariuszy Sumiennych Akcji Specjalnych (SAS), a tym samym sam trzon istoty grupy rządzącej. Zbliżają się wybory, w Egipcie sytuacja jest napięta.
- Co za meksyk! - skomentował ją plażowicz z Gdyni.
Nie ma czasu do stracenia. Zostańcie z nami przy teleekranie, bo już za chwilę: pogoda, a w niej o ruchach chmur i temperaturze (na wstępie odradzamy spacer), dalej sport i sensacyjne doniesienie o stanie tkanki tłuszczowej sędziego piłki nożnej, a na koniec rzut oszczepem. Teraz, w przerwie, przebój lata: “I’m sexy and I know it!”