Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
HIENA Z APARATEM
#1
Denerwują mnie bezustanne powtórki z nieszczęścia. Tak jak presja rankingów oglądalności, słuchalności, poczytności. Radio, prasa, telewizja i uliczne pogłoski, wszystkie te nośniki informacji, obwąchują rzeczywistość, starając się wycisnąć z ludzkiego bólu i łez jak najwięcej pieniędzy, zrobić wokół cudzej tragedii jak największy rwetes.
Irytuje mnie widok reportera wyłaniającego się ze szklanego pudełka i opowiadającego mi po raz tysięczny, jak przygłupowi, o tym, co się stało, co widziałem wczoraj, co mogę zobaczyć teraz i co pokaże mi jutro. Przedstawiającego mi krwawe widoczki rozwalonych ciał, widoczki zapadających się wież, ludzi wyskakujących na bruk, dramatyczne rozmowy telefoniczne, ostateczne pożegnania z rodzinami.
Denerwują mnie również – hałaśliwe, afektowane deklaracje pomocy rodzinom ofiar, spektakularne, na gorąco, czynione przez nasze „zatroskane” władze występujące w asyście kamer, lecz, gdy gasną światła jupiterów – fikcyjne, zapomniane, niepotrzebne, odkładane na kiedy indziej, nierozwiązane sprawy pomocy ofiarom katastrof, odszkodowań i humanitarnego wyrównywania krzywd, ginące pod naporem następnego wydarzenia, nowej, świeżutkiej, jeszcze cieplej katastrofy.
Znajduję się w świecie płaskich wrażeń i naskórkowych ocen, w świecie urządzonym przez człowieka bezbarwnego, przez osobnika latającego za sensacjami jak z pieprzem, goniącego za nim z błyskiem monety w oku, z jęzorem wywieszonym do pasa; drałującego po miejscach, gdzie są TRUPY, OFIARY i KREW lejąca się strumieniami, gdzie słychać JĘKI i ZAWODZENIA, gdzie można spodziewać się tragedii, gdzie COŚ SIĘ DZIEJE.
Temat sprytnej sprzedaży katastrofy samolotowej, powodzi, ataku terrorystycznego, mówienie o tych dramatach, zaaferowane rozprawianie o nich, wszechstronne obgadywanie wszelkich jej aspektów, reperkusji i konfiguracji, to temat modny przez krótką chwilę, do znudzenia więc bombardowani jesteśmy aktualnym PROBLEMEM znajdującym się na maglarskiej tapecie i tak to trwa, funkcjonuje na pierwszych stronach gazet, w czołówkach radiowych, czy telewizyjnych dzienników: aż do nowego zainteresowania; o materialnych i duchowych dramatach zapominamy wkrótce, ponieważ doświadczamy świeżych, bo wszystko, co nowe i pachnące krwią, atrakcyjniejsze jest od już strawionego dramatu.
To nie naród zachowuje się histerycznie. Robią to za niego - wścibskie MEDIA. Robią to w moim imieniu, wpychają się do mojego życia, i, czy tego chcę, czy sobie nie życzę, są nietaktownymi dresiarzami słowa; na moich oczach odprawiają orgie, zabawy, pląsy, a zewsząd dokucza mi – ich nieznośny BRAK SUBTELNOŚCI.
Brak ów osacza mnie, tłamsi, przymula, sprawia, że zaczynam zastanawiać się, na jakim świecie przyszło mi żyć. I stwierdzam, że żyję w oślizłym świecie niewrażliwców, w napastliwym, brutalnym, pozbawionym prawa do intymności, w świecie rządzonym przez bezwzględne monstrum, nieprofesjonalnego dziennikarza - kłusownika, oswojoną hienę z APARATEM.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości