Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Fragment wspomnienia
#1
Byliśmy rówieśnikami-dla mnie absurd.Poszlam do szkoly szybciej,mialam we krwi,że "w moim wieku" znaczy o rok starszy.
Nie zwracalam uwagi na ludzi z mojego rocznika aż do teraz-oddzial leczenia zaburzen osobowości,Krakow.Nie jesteś w szkole Hanno,rzucilaś jedne studia,drugie,wypadłaś z kółka.Teraz masz tylko swoją datę urodzenia.

Nawet nie byl przystojny,do tego w moim wieku, z imieniem,którego nie lubilam wymawiać.Zaburzenia osobowości-to może okrutne,ale wiedzialam,że nigdy na nikogo takiego nie spojrze.Mając przy sobie zdrowe,stabilne i silne osoby,ciepłe i pewne jak rozgrzane kamienie,wiedzialam,że nawet relacja z nimi jest dostatecznie trudna.Każda bliższa relacja jest traumatyczna.Dwoje kompletnie pokruszonych,nadwrażliwych szczeniaków?To się udaje na rockandrollowych melodramatach,on szalony,ona postrzelona.
Czułam to w kościach,wiedzialam o tym-nie,nie chcę byś był moim chlopakiem,nie będę cię kochać,nie urodzę dziecka z twoim podbródkiem.

Trochę fantazjowalam.Na terapii to norma,uciekasz od trudności,ekscytacja jest czymś slodkim i natychmiastowym,możesz się nią zapchać.
Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu,glownie naśmiewając się z innych,rozmawiając o Frommie,psychoanalizie i moim milczeniu.Podobala mi się jego inteligencja i jej naturalna konsekwencja-pewność siebie,ale przyjemna dla oka,stanowcza,waleczna,ale nie skażona arogancją i samouwielbieniem.Lubil kobiety -to bylo widać-cudem uniknął karnego wypisu,za trzykrotne otarcie się o relacje intymną,w dziewczynach zazwyczaj zauważal coś pięknego,choćby detal-rękę,palce,kolana.Powstrzymywalam się od komentarza kiedy chwalil urodę koleżanki bliźniaczo podobnej do Johna Lennona.Podobalo mi się,że mówi dobrze o kobietach,że bezustannie je podziwia.Sama lubilam to robić.
Zostaliśmy kumplami,na to wyglądało,ale czaił się w tym erotyzm.Niesprecyzowany i prawie niezauważalny,bez dotyku,bez flirtu,spojrzenie przetrzymane za długo,troska zbyt tkliwa-nie ostentacyjna,ale gdzieś w drżeniu glosu czaila sie czulość.Dużo rozmów,nigdy nie bylam w nich do końca,mnóstwo złośliwości (tak,uwielbialam to),jego łza,jej specjalny show tylko dla moich oczu.Chlopak z zaburzeniami osobowości.Zadowalająco cyniczny i czarujący,w tym wszystkim prawdziwy i mlody jak zielone jabłko.Nigdy nie kochal żadnej kobiety,nigdy nie byl w związku,tylko przygodny,jednorazowy seks,dość dużo.Powiedzialam mu,że dla mnie bylby tylko na jeden raz.On zawsze nazywal mnie księżniczką.Zastanawial się glośno jaka jestem w łóżku,ale bez nadmiernego podniecenia i trudnych pytań,ot tak technicznie.Cieszylam się,że nie może zobaczyć jak leżę martwo pod Adamem, z oczami wypelnionymi modlitwą o szybki koniec.Patrzylam na tego chlopaka i i naiwnie wydawalo mi się,że moglby mi sprawic przyjemność,że jego usta mimo niewielkich rozmiarow mogą nieźle smakować,że jest bardzo pewny siebie i ......
Ukonczyl terapie przede mną z bardzo dobrym rokowaniem,przytulil mnie płytko (charakterystyczne dla lęku przed bliskością),zostawil uroczy prezent i powiedzial,że w lecie przyjedzie do Sopotu.Nie uwierzylam,bo wiedzialam,że zaniedbam tę relację jak każdą.Nawet gdybym sie bardzo postarala tego nie zrobić,nie zatrzymam biegu zdarzeń-wroci do siebie,pojdzie na dyskotekę-ze swoim wzrostem,energią,lodowo-niebieskimi oczami-pozna jakąś pannę.Niespecjalnie mnie to martwilo,poprostu żalowalam,że znajomość się nie utrzyma.Mieliśmy potencjal na przyjaźń,gdyby tylko nie wisialo między nami to widmo pożądania.


Wszystko przybralo namiętny,mętny wyraz po jego wyjezdzie.W smsach,deklarowal tęsknotę,przez telefon gadaliśmy godzinami (tym razem do końca i absolutnie szczerze),na fb pisał,że śniłam mu się naga i to był piękny sen.Pragnął mnie.To bylo pewne i nie znaczylo wiele.Ale lubilam jego troskę-autentyczną i zywą jak u Adama,lubiłam patrzeć jak rośnie w nim uczucie.Obchodzila go moja terapia i moje życie.Chciał być jego częścią,próbował się ułożyć,ale nie wiedzial w jakiej formie.

Po kilku tygodniach wiszenia na telefonie(milczeliśmy często po dwie,trzy godziny),oznajmil,że już nie wytrzyma,że musi przyjechać.Nie chcialam tego.Mieszkalam u Babci w jednopokojowym mieszkanku,nawet nie byloby jak porozmawiac.Powiedzialam,że ja przyjadę.Pamiętam niedowierzanie i radość,które wypełniły bąbelkami przestrzen między sluchawkami. Myślał,że żartuję,że nie zależy mi dostatecznie mocno.
Lubiłam go,ale wtedy mi nie zależało-chcialam wyglądać pięknie,przytulić się i napić szampana.

Dołożylam wszelkich starań żeby być możliwie atrakcyjną-włosy w kucyk,
czerwona szminka,długie kolczyki,perfumy na moim brzuchu,piersiach,szara błyszcząca bluzka,która sprawiała,że oczy jednoczesnie mi ciemniały i mieściły więcej światła.Nie planowałam seksu,nawet nie ogolilam się zbyt precyzyjnie.Mimo swoich doświadczen z Adamem,czułam się wciąż dziewicą-ciężko bylo pożegnac niewinność kiedy grzech nie przyniosl żadnej przyjemności.Wygodniej bylo mi myslec,że jeszcze nic nie wiem,że dopiero się dowiem czym jest, ta ciężka od zapachu piżma i świetlista od czerwieni przestrzen między kobietą a mężczyzną.
Kiedy wysiadlam z pociągu,przebiegl przez tory jak wariat-wysoki,chudy i szczęśliwy.Krótkie,płytkie objęcie,półprzytulenie-niepewne i radosne.
Dużo śmiechu,nic nie mówimy,idziemy,wsiadamy do auta,nie możemy przestać się na siebie gapić.Jest dziwnie,przez telefon milczeliśmy jak starzy przyjaciele,teraz napięcie jest gęste,naelektryzowane rzeczami,ktorych nie możemy powiedzieć,bo nasz status jest niejasny.
Wszystko zaczyna robić się prawdziwsze.Jego samochód i mieszkanie wyglądają w rzeczywistości dużo skromniej,niż wygladaly w mojej glowie,on sam jest dużo bardziej zagubiony i kruchy niż na oddziale."Nie dawaj mi przewagi"-myślę.Nie pozwól mi nad sobą zapanować.
Jego zadowolenie z mojego przyjazdu-takie dzieciece i nagie-czyni go miękkim,pozbawionym słów.Jeśli dalej będzie tak bezwstydnie szczesliwy,zamienię się w górę lodową.On oczywiście nie rozumie,musial być samotny,musial naprawde tesknić. Siadamy na kanapie,otwiera szampana.Pokój jest nowy i smutny,fioletowe ściany,puste półki,grafika przedstawiająca Nowy York wygląda tandetnie.Wszystko tak wygląda-świeżo i tanio.Jest mi trudno ukryć rozczarowanie,wyobrazalam sobie coś eklektycznego,miejsce,w ktorym widac jego energie,jego chciwą oryginalność.Siedzę z kieliszkiem,zaczynam wpadać w nieznośny stan zażenowania-grzeczna,wystraszona dziewczynka,nie wiem co powiedziec.Jesteśmy za blisko,500 km odleglości bylo dla nas bezpieczne,ta kanapa jest mała i nie można usiąść w komfortowej konfiguracji..
-Przytulisz się?
To dopiero drugi,lub trzeci kieliszek.Jest mi strasznie niezręcznie,moja nieśmiałość,skrytość,niezgrabność-wszystko jest na wierzchu,wiem,że się rumienię.Wiem też,że nie ma odwrotu.Chcial mnie dotknąć,ja też tego chcialam.Nasze zaburzenia osobowości z kategorii dramatyczno-niekonsekwentnych udają,że nie istnieją.
Obejmuje mnie w zaskakująco delikatny sposób-dlaczego oni są zawsze tak cholernie subtelni?Czuję jego twarz przy swojej,jego skora nawet mnie nie dotyka.Przejrzysta, łagodna pieszczota,wirowanie powietrza.Zaczynamy się całować,o dziwo,robi to kiepsko,trochę na siłę,jakby nikt go nigdy nie nauczyl robić tego dobrze.Odrywam głowę: robisz to nie tak.On:mowilem,że nie umiem.
Mówil?Nie pamietam.Staram się zrobić to najbardziej stymulująco,delikatnie,drażniąć nerwy.
Zapomnialam już,że moje wszystkie sfery erogenne umiejscowily się na moich ustach i w nich,każdy dotyk w ich obrębie był lepszy niż dotyk gdziekolwiek indziej.Całujemy się intensywnie,ale czuję,że w jego intencje nie jest wpisane zerżnięcie mnie tej nocy.To dobrze.Łatwo się płoszyłam,drżałam,musial czytać z mojego ciala.

Nasz pierwszy seks mial miejsce kilka godzin pozniej.Sprowokowalam go sama,bezwstydnie,w sposób niewyszukany-używając ręki.Chciałam tego,pierwszy raz w życiu chciałam poczuć w sobie faceta.On rozbierał się jak poparzony,ja w poplochu ściągałam spodnie,bluzkę postanowilam zostawić,ponieważ nie moglam się aż tak odslonić.Zanim we mnie wszedł,zdążyłam kątem oka dostrzec,że ma małego,ucieszyłam się-bo w glowie wciąż mialam wspomnienie tępego bólu. Bolalo i tak,tempo było umiarkowane,czułam przyjemność,ale w pewnym momencie przypomnialam sobie coś bardzo istotnego.Zatrzymalam go delikatnie na sobie.:
-Słuchaj,ale ty wiesz,że nigdy nie bedziemy razem?
Domyśliłam się błyskawicznie,że wybrałam dość osobliwy moment na wyznania,ale nie spodziewalam się jego reakcji-zeskoczyl ze mnie gwaltownie i zaczal się ubierać:
-To po co to wszystko.To nie ma w takim razie sensu.
Zdziwilam się,ale przede wszystkim bylo mi szkoda,że przestal się we mnie poruszać,bo naprawde zaczynalam to lubić.

Odpowiedz
#2
Po pierwsze. Leć się przywitać:
http://www.via-appia.pl/forum/forumdisplay.php?fid=12
To chyba obowiązkowe, choć nie wiem dokładnie. Tongue

Po drugie. Uzupełnij wszystkie brakujące polskie znaki w tekście, zjadło masę ogonków.

Po trzecie. Po znaku interpunkcyjnym stawiaj spację. Inaczej się nie da tekstu czytać, miejscami zbitka znaków wychodzi. Tak dla przykładu:
Cytat:Wszystko przybralo namiętny,[spacja]mętny wyraz po jego wyjezdzie.[spacja]W smsach,[spacja]deklarowal tęsknotę,[spacja]przez telefon gadaliśmy godzinami (tym razem do końca i absolutnie szczerze),[spacja]na fb pisał,[spacja]że śniłam mu się naga i to był piękny sen.[spacja]Pragnął mnie.[spacja]To bylo pewne i nie znaczylo wiele.[spacja]Ale lubilam jego troskę[spacja]-[spacja]autentyczną i zywą jak u Adama,[spacja]lubiłam patrzeć jak rośnie w nim uczucie.[spacja]Obchodzila go moja terapia i moje życie.[spacja]Chciał być jego częścią,[spacja]próbował się ułożyć,[spacja]ale nie wiedzial w jakiej formie.

Ogarnij te trzy rzeczy i w mig się zaroi od komentarzy. Póki co ludzie pewnie się trochę odstraszają niechlujstwem - brak spacji i polskich znaków. A roboty nie jest dużo - kilka chwil raptem i będzie gotowe.

Pozdrawiam, zajrzę jak poprawisz. Smile
Odpowiedz
#3
Raczej kliknij na klawisz spacja, co zrobi przerwę pomiędzy dwoma wyrazami roztłaczając bałagan.
Co do przywitania, no cóż, nikt nikogo nie zmusza,ale zawsze milej jest się przedstawić. Smile
Co do ą ę czy tam innych ogonków nie wiemy czy nie przebywa np w Irlandii.
I jak mówi Honzo, popracuj trochę nad tym technicznie wygląda bardzo kiepsko.
Pozdrawiam. Wink
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz
#4
Technicznie?

Pewnie.Zaraz to poprawię,powinnam to zrobić zanim wrzuciłam tekst.
Dzięki.
Odpowiedz
#5
he he no zawsze się czyta zanim się coś wstawiaSmile
Odpowiedz
#6
Chyba warto wstrzymać się z oceną do czasu aż poprawisz błędy. Może być niezłe, jak to poprawisz. Przypominam o logice zdań. Może warto niektóre przeredagować?
Spacja po znakach interpunkcyjnych - jak wspominał Hanzo - też by się przydała.Smile
Jeszcze tu wrócę.
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#7
fajne tylko technicznie można poprawić Smile

Ocena utworu powinna być szczera i zawierać konstruktywną opinię składającą się z wymienionych mocnych i słabych stron ocenianej pracy oraz uzasadnienia. Wszelkie komentarze typu: „Fajne, podoba mi się” lub „Beznadziejne!” nie będą tolerowane.

polecam lekturę regulaminu

20%// kapadocja
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości