Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dzień dobry, jestem z Wenus [nekrofilia, astronomia, film, gotowanie]
#1
Dzień dobry, jestem z Wenus.

„Nieprawda, że nie miałam nic na sobie. Miałam na sobie zawieszone spojrzenia.”
Marilyn Monroe

Co sobotę spotykamy się z Marilyn i gramy w butelkę. Po dwudziestej trzeciej opuszcza swoją planetę, by w sukience muchomorze zejść na Ziemię, usiąść na moim dywanie i udawać żywą. A trzeba przyznać, wychodzi jej to nad wyraz skutecznie, bo już od kilku godzin podekscytowany czuję się nieco większy, nieco twardszy, nieco głupszy.
Puka cicho, a gdy otwieram drzwi, stoi przez chwilę w progu, uśmiecha się nieśmiało i okręca loki wokół palca.
- Dzień dobry, jestem z Wenus – wita się ze mną jak zawsze, ciągle jeszcze chłodno, oficjalnie ostrzega, że każdą kobietę trzeba najpierw zdobyć i rozpalić. Nawet – a raczej s z c z e g ó l n i e – tę martwą.
- Proszę nie pukać – odpowiadam i zapraszam. Częstuję, niestety jest tylko szampan i truskawki, nie szkodzi, mówi, ściągając niezdarnie pantofelki i siadając na dywanie. Po godzinie, gdy jestem już goły i pijany, Marilyn pół żartem, pół serio stwierdza, że chciałaby obejrzeć swój film. A ja, proszę państwa, głupi nie jestem, gdy kobieta się nudzi, to znak i ostatnia szansa, by zacząć działać. A więc przy pełnej widowni swych fantazji i fetyszy zaczynam.
- Let’s make love? – pytam wprost, z niknącą nadzieją słomianego wdowca, że nie woli blondynów…
- Wyjątkowo niekorzystnie w nim wyszłam. Lepiej nie – wzdycha. – Ciężko jest lekko żyć – wyrokuje w końcu po namyśle, potem odgarnia włosy, i chyba się niecierpliwi.
- Przecież jesteś martwa – zauważam błyskotliwie. Jednak zamiast odpowiedzi, Marilyn tylko głośno się śmieje i kładzie na dywanie, by wreszcie dodać z wyrzutem:
- A jednak ciągle chcesz mnie rozebrać. – Przesądzone, myślę, ja będę księciem, a ty moją aktoreczką.
- Nie, nie, nie. W mojej głowie już dawno zrobiłaś to sama – tłumaczę się, a kilka sekund później sukienka muchomor rośnie już za kanapą, porzucona i niechciana, trująca, bo przecież nieprawdziwa.
Tak też smakuje ciało Marilyn, słodko-gorzkie szczypie w język i pozostawia czerwono-białe plamy na wargach. Nie zastanawiam się jednak teraz nad jutrzejszym porankiem, dylatacje czasu, fizykę i biochemię kaca pozostawiam na inne okazje. Przecież są ważniejsze sprawy, proszę mi zazdrościć, bo tobie właśnie seks chodzi po głowie, a mi co sobotę po pokoju…


Michał Erazmus
Odpowiedz
#2
dobrze się czyta i co najważniejsze jest pomysł i inteligencja. Taki krótki, błyskotliwy kawałek.


PS. Jakie substancje powodują "wizualizację" Marylin (na wypadek, gdybym miał wolną sobotę)?



Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#3
Jedyną wadą tego tekstu jest to, że zbyt szybko się kończy. Nobody's perfect.
Zauważyłem, że wplotłeś w tekst tytuł filmu z M.M., a tak mówiąc pół żartem, pół serio - jak dostać się na tą planetę, gdzie rezyduje M.?
Czasami jesteśmy panami świata, częściej jego cieniem.
Odpowiedz
#4
Panowie, dzięki piękne za lekturę, i - no właśnie Szachu - też się nie mogę sobie nadziwić 'krótkością' tegoż tekstu, to chyba Ty mnie tak nastroiłeś...

Cytat:PS. Jakie substancje powodują "wizualizację" Marylin (na wypadek, gdybym miał wolną sobotę)?
Cytat:a tak mówiąc pół żartem, pół serio - jak dostać się na tą planetę, gdzie rezyduje M.?
Panowie, dobre muchomorki nigdy nie są złe Wink

Cytat:Zauważyłem, że wplotłeś w tekst tytuł filmu z M.M.
... żeby tylko jeden Wink

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#5
No właśnie widzę, że tu ekipa tak się przejęła długością tekstu, że poprzegapiała takie zastępy aluzji i podpowiedzi co, jak i gdzie ;-)
Generalnie, powiem tyle, że po dywanie zawsze coś chodzi, trzeba tylko wyobraźni, żeby to zobaczyć (tudzież lupę na jakieś robaczki ;p )
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#6
Na dywanie są wzory, tudzież na firankach ... To jest owoc wyobrażni!
Czasami jesteśmy panami świata, częściej jego cieniem.
Odpowiedz
#7
Tudzież tor kapselkowy, zależy od dywanu xD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#8


Genialne, Michale. Jak powiedział Szach - inteligentnie i z rozmysłem. Coraz bardziej (od czasów żyrafy) podoba mi się Twoja twórczość.

W przeciwieństwie do Czytacza - mnie długość nie przeszkadza. Ba, ostatnio nawet gustuję w nieco krótszych tekstach.

Tak więc, brawo, Panie Erazmusie.

Pozdrawiam i więcej weny życzę,
Duśka
Odpowiedz
#9
(29-06-2011, 00:29)Duśka napisał(a): Genialne, Michale. Jak powiedział Szach - inteligentnie i z rozmysłem. Coraz bardziej (od czasów żyrafy) podoba mi się Twoja twórczość.

W przeciwieństwie do Czytacza - mnie długość nie przeszkadza. Ba, ostatnio nawet gustuję w nieco krótszych tekstach.

Tak więc, brawo, Panie Erazmusie.

Pozdrawiam i więcej weny życzę,
Duśka

To jest komplement, nie nanagana
Czasami jesteśmy panami świata, częściej jego cieniem.
Odpowiedz
#10
Odczepecie się od dywanu. Żadne wzorzyste ogrody, żadne tory kapselkowe, a białe plamy...

Dzięki wszystkim za lekturę i miłe te słowa! Duśka, no właśnie żyrafa i MM to takie w sumie trochę eksperymenty i zabawy słowne. Ale być może właśnie dlatego mogą się podobać. Tajger, najlepsze żaluzje to i tak te o superbohaterach Tongue

Pozdrawiam wszystkich i napaste nie nadepnijcie!

Ps. Oczywiście, rzecz jasna białe plamy w pamięci po malowaniu ścian Wink
Odpowiedz
#11
E tam, nekrofilia. Ektoplazmatyczny seks jest bardziej perwersyjny Tongue
Tak właściwie, co wy wszyscy widzicie w Marilyn? Faaaceci.

Ogólnie, kolejna udana miniatura. Nie lubię Cię. Znowu chciałam skrytykować i lipa.
"KGB chciało go zabić, pozorując wypadek samochodowy, ale trafił kretyn na kretyna i nawet taśmy nie zniszczyli." - z "notatek naukowych" Mestari

Odpowiedz
#12
No, bomba. Choć mnie bardziej niż zabawa filmowymi tytułami - trochę zbyt oczywista i zgrana - podobają się dwuznaczności językowe, jak na przykład ta z końca, bo oryginalne i humorem odpowiadające cytatowi z MM z początku. Figlarnie jest.
I’m giving you a night call to tell you how I feel
I want to drive you through the night, down the hills
I’m gonna tell you something you don’t want to hear
I’m gonna show you where it’s dark, but have no fear
Odpowiedz
#13
No co Ty, Mes, to Ciebie nie kręci Marilyn? Ale jak to? Ale ten... Też jesz to samo, co my - ludzie, też oddychasz tlenem i też potrzebujesz łóżka? Spoko, ale ja Cię lubię dalej Tongue

Leno, to bombowo Wink
Odpowiedz
#14
Mnie też Marylin nie kręci, filmów z nią nie znam, dlatego z pozycji laika odniosę się do tekstu. Bardzo mi się podoba, pomysł na fabułę świetny, wykonanie także. Wizja jest diabli ciekawa, a to, że dość krótka tylko dodaje jej uroku. Jednocześnie tekst wydaje się przemyślany i spójny, chociaż ciężko mówić o spójności w odniesieniu do narkotycznej wizji. Anyway dobra robota, pozdrawiam i gratuluję pomysłowości/zazdroszczę dilera.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#15
Fiteł,


nie znasz filmów z boską Marylin? Nie kręci cię ta zniewalająca istota? Nie posiadasz jej plakatu nad swoim łóżkiem? Nie wierzę...



Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości