08-01-2016, 19:38
Jestem dla Ciebie herbatą, bez cukru.
Zanurz we mnie łyżeczkę – a zobaczysz,
poruszaj się, a zadzwonię. Nie ma we mnie kryształków,
nic się nie rozcieńczy, nie zalepi.
Pij mnie ostrożnie – tylko nie zbij, nie wylej.
Potrzebuję tej szklanki jak kawa...
Rozpływam się tutaj na codzień, czekam
czekam sobie płynnie, podtrzymując temperaturę.
Ona wprawi Cię w drżenie, a ja
w nic. Jestem ziołowa, nie mam kopyt.
Nazywam się herbata jedynie dla niepoznaki.
Przebieram się. Ty zalewasz, ja paruję.
Ona kusi, ja Cię z kolei kusić nie muszę, bo wrócisz
po mnie czujesz się łagodnie, przejrzyście
planujesz dzień bez sztuczności. Ja
daję Ci spokój i nawilżenie, bez kwaśnego ph.
Rozumiem, że czasem nie możesz się powstrzymać –
ona tak mocno pachnie i uderza w głowę,
od środka. Wypycha Ci czaszkę, wsadza palce w uszy,
a ja tylko głaszczę. Przy niej jestem nudna.
Ale wreszcie się zmęczysz, zawsze cię zamęczy,
wtedy wracasz do mnie, by odetchnąć. Do następnej.
Zanurz we mnie łyżeczkę – a zobaczysz,
poruszaj się, a zadzwonię. Nie ma we mnie kryształków,
nic się nie rozcieńczy, nie zalepi.
Pij mnie ostrożnie – tylko nie zbij, nie wylej.
Potrzebuję tej szklanki jak kawa...
Rozpływam się tutaj na codzień, czekam
czekam sobie płynnie, podtrzymując temperaturę.
Ona wprawi Cię w drżenie, a ja
w nic. Jestem ziołowa, nie mam kopyt.
Nazywam się herbata jedynie dla niepoznaki.
Przebieram się. Ty zalewasz, ja paruję.
Ona kusi, ja Cię z kolei kusić nie muszę, bo wrócisz
po mnie czujesz się łagodnie, przejrzyście
planujesz dzień bez sztuczności. Ja
daję Ci spokój i nawilżenie, bez kwaśnego ph.
Rozumiem, że czasem nie możesz się powstrzymać –
ona tak mocno pachnie i uderza w głowę,
od środka. Wypycha Ci czaszkę, wsadza palce w uszy,
a ja tylko głaszczę. Przy niej jestem nudna.
Ale wreszcie się zmęczysz, zawsze cię zamęczy,
wtedy wracasz do mnie, by odetchnąć. Do następnej.