Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Długość fali nad brzegiem serca
#1
Zasiadam do stołu
Zapalam świeczkę
I ocieram łzy

W płomieniu
W jego kołysaniu

Mam gorączkę na samą myśl
Że wrócisz gdy odejdę
Od zmysłów dzieli mnie wiara
Od wiary nadzieja

Sprawdzam skrzynkę na listy
Myślisz o mnie widzę
Pusto znowu nic
To też pewien rytuał
Którym traktujesz mnie poważnie
Odpowiedz
#2
Ten wiersz jest o niebo lepszy. Tylko, na Boga, nie pisz dużych liter w wierszu białym!
Odpowiedz
#3
Nastrojem przypomina SDM.

tysiąc listów strawił pieca żar
w tym dwieście pięćdziesiąt od ciebie


Brakowało trochę wiatru gwiżdżącego w nieszczelnych futrynach, ale od czego wyobraźnia?
Odpowiedz
#4
Albo piosenkę "Jesteś szalona":

Na pożegnanie dajesz mi
Uśmiech swój.
Gdy odchodzisz, wszystko burzy się.


Wtedy jeszcze przydałby się parkiet i gorące morze. Tak, wyobraźnia jest kluczem do tego utworu.
Odpowiedz
#5
Vysogot. Całkiem poważnie:
To jakiś żart? Prowokacja? Eksperyment socjologiczny?

Ja tu różne widuję brzydkie kaczęcia, bądź zgniłki, bądź wymazy grafomańskie. Ale kuuuurczę Sad Powiedz mi, że to żart.
Odpowiedz
#6
Tak, chciałem się z Tobą przywitać po latach! Mam nadzieję, że się uśmiałeś. Wziąłem długą pałeczkę z wacikiem na końcu i napisałem wiersz. Pierwszego nie skomentowałeś, myślę, "muszę lwa rozdrażnić. Długość fali nad brzegiem serca, tym go wycisnę z nory". I udało się. Oto jesteś, napisałeś. Wiara, nadzieja, list.
Odpowiedz
#7
Tytuł jest cudowny!

Pierwsza strofa rozwala, ale dlatego, że pisze to facet.

A nadzieja na co? Że wróci?

Cytat:Myślisz o mnie widzę
Pusto znowu nic
Nie wiem trochę, o co tu biega.

Świetna puenta!
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#8
Podmiot liryczny tęskni za osobą ukochaną. Wie, że nie dostanie od niej listu, ale i w tym dostrzega jej łaskę. Czasem przy stole ociera łzy, a czasem też ociera się o uczucia namiętności, innym razem, o zupełne odejście od zmysłów. Stąd to kołysanie. Jest w tym zarówno podróż do duchowej czystości jak i nostalgia z domeny śmiertelnych kochanków. Sytuacja ta owy podmiot liryczny wykańcza, doznaje on gorączki. Nawet w pustej skrzynce na listy widzi rytuał intymności.

"Pusto", czyli natura rzeczy nietrwałych, a "znowu nic", to powtarzalność rytuału. Skoro nie ma listu, to znaczy, że osoba ukochana musi o niej intensywnie myśleć, zastanawia się na pewno, co powiedzieć, co napisać – inaczej już by napisała! Jest to zmącona logika osoby zakochanej do szaleństwa. Często w oczekiwaniu na SMS'a ktoś może myśleć, "o, pewnie się zastanawia, mhm, myśli o mnie", podczas gdy ta druga osoba gra w tenisa.

Rozpacz wyobraźni, samotności i jednoczesnej wiary – to właśnie ten wiersz przedstawia. Jednocześnie jest nadzieja, być może tutaj zagadkowa. Rozwikłanie jej polega na tym, że ta osoba tęskni za kontaktem. Gdyby do jej pokoju weszła nagle osoba fizyczna, posiadająca w sobie tę miłość, za którą ta pierwsza tak "utęsknia", to pewnie z miejsca, od stołu, rzuciła by się jej w ramiona i kto wie co jeszcze! Widać w tym walkę podmiotu lirycznego pomiędzy wołaniami natury, która zbliża ją do namacalnego szczęścia, a czystością, którą zmierza ku szczęściu absolutnemu. Widzi w tych wołaniach obu konflikt interesu.

Także ta nadzieja na kochanka tymczasowego dzieli podmiot liryczny od wiary w kochanka, który swą miłość okazuje pozazmysłowo, jednocześnie zmysły uspokajając, łagodząc. Scena jest zatem łagodna, nie ma tu okrzyków, brakuje dramatu. Jednak w konfrontacji z przyzwyczajeniami, pojawia się także tęsknota za dotykiem. Stąd możemy wnioskować, że podmiot liryczny doświadczył czegoś, co następnie utracił – coś go smuci. Jeśli taki układ rzeczy nazwać możemy tragedią, to wiersz ten stara się ją zainscenizować. Bo jednocześnie ta pusta nadzieja trwa, że kochanek wróci, (co może być tylko majaczeniem złamanego serca), lecz istnieje również strach, że wróci za późno, kiedy wiara już zabierze podmiot liryczny od zmysłów i zwróci go zupełnie ku swojej czystej eskapadzie. Stąd powaga sytuacji, stąd poważne traktowanie, którą podkreśla tutaj puenta.

Co do stwierdzenia, że pisze to facet. Podmiot liryczny nie zdradza na płci. Autor wiersza to co prawda mężczyzna, ale czy taki sam wiersz mógłby napisać, gdyby "była" kobietą? Pewnie tak. Roztargnienie zawsze jest sierotą, nie wiadomo kto je spłodził. Jednak podróż ku podmiotowi wiary jest dostępna człowiekowi w takiej samej mierze, niezależnie od płci. Tu ciekawe zestawienie słów: "wiara" i "miara". Otóż ten wiersz prezentuje nam konflikt pomiędzy szczęściem (relacją z kochankiem) duchowym i materialnym. W języku staroindyjskim istnieje słowo "maya", które oprócz popularnego znaczenia słowa "iluzja" oznacza także "osobę, która mierzy" (i tu druga ciekawostka, stąd też słowo "majaczyć", kiedy ktoś gada bez umiaru i sensu). Także każdy wierzy na swoją miarę, na tyle, ile mu iluzja głowy nie przysłania. Ten wiersz ukazuje właśnie taki etap wiary, na jaki stać było podmiot liczny. Miejmy nadzieję, że robi to miarodajnie.
Odpowiedz
#9
Cytat:Sytuacja ta owy podmiot liryczny wykańcza, doznaje on gorączki. Nawet w pustej skrzynce na listy widzi rytuał intymności.
Słuchaj, to jest wręcz świetne. W wierszu też akurat puenta wychodzi fajnie. Ale zwróć uwagę, jak się ma ta powyższa interpretacja tekstu z samym tekstem w innych miejscach:
Cytat:Czasem przy stole ociera łzy, a czasem też ociera się o uczucia namiętności, innym razem, o zupełne odejście od zmysłów. Stąd to kołysanie.
Aua. Pacnąłem się w czoło w tym punkcie.
Ej naprawdę? Undecided No zlituj się, ja mam TO odczytać w kołysaniu ognia?
Cytat:Skoro nie ma listu, to znaczy, że osoba ukochana musi o niej intensywnie myśleć, zastanawia się na pewno, co powiedzieć, co napisać – inaczej już by napisała! Jest to zmącona logika osoby zakochanej do szaleństwa.
Nawet fajna przewrotność, ale naprawdę chciałeś to wpleść, słowem czy dwoma, w wiersz? Naprawdę sądzisz, że po "Myślisz o mnie widzę" ktoś pójdzie tym zawiłym tropem?
To jest naprawdę bardzo fajne, urocze i tak bardzo miłości jest z podobnymi fenomenami do twarzy, przysięgam i właśnie za takie rzeczy cię cenię - ale w wierszu tego nie ma, no nie zrobisz z kijka maczety Sad Użyj innego budulca, zalecam.
Cytat:Stąd możemy wnioskować, że podmiot liryczny doświadczył czegoś, co następnie utracił – coś go smuci.
A owszem, możemy. Jednak stąd:
Cytat:Że wrócisz gdy odejdę
...a nie stąd:
Cytat:Także ta nadzieja na kochanka tymczasowego dzieli podmiot liryczny od wiary w kochanka, który swą miłość okazuje pozazmysłowo, jednocześnie zmysły uspokajając, łagodząc. Scena jest zatem łagodna, nie ma tu okrzyków, brakuje dramatu. Jednak w konfrontacji z przyzwyczajeniami, pojawia się także tęsknota za dotykiem.
Tudzież w tym ostatnim zdaniu.

Ja to widzę tak:
Cytat:Zasiadam do stołu
Zapalam świeczkę
I ocieram łzy
Taki tam tani dramatyzm, dwakroć pretensjonalny w obecności niedorzecznej dziś świeczki, próżni a próżności sceny. Próżnia (widzimy tylko stół, kogoś, świeczkę i łkanie) i próżność zajęcia (no ktoś siada i łka do świeczki. elegia nasuwa się całkiem trafnie i z miejsca)
Cytat:W płomieniu
W jego kołysaniu
O i tu się robi WTF.
Cytat:Mam gorączkę na samą myśl
Że wrócisz gdy odejdę
Całkiem spoko. I tym razem dramatyzm posiada powagę. Nie żeby wcześniej był z niej tak całkiem wyprany, ale średniej jakości były to i powaga, i dramat.
Cytat:Od zmysłów dzieli mnie wiara
Od wiary nadzieja
Dobrze, PL niechybnie wierzy w cud (wróci, nim odejdę - najkrócej mówiąc) i dlatego jest niespełna zmysłów. No sory, tak wynika z wersu. Z kolei chyba nie posiada dostatecznie nadziei, istotnej w wyrobieniu co do czegoś wiary (zwłaszcza pożądanego "czegoś", a mało prawdopodobnego) ergo - wiary nie ma, wciąż dzieli go od niej nadzieja.
Trochę się sypie logicznie. A dodatkowo z twoich wyjaśnień wynika coś albo innego, albo ja coś źle przeczytał. Przynajmniej odnośnie tej wiary.
W ogóle skąd ty TO wyjąłeś??:
Cytat:kochanka, który swą miłość okazuje pozazmysłowo, jednocześnie zmysły uspokajając, łagodząc
???
Powiedzmy sobie otwarcie - to paranoja. Ale już mniej na uroczomiłosną modłę. Raczej mnie to śmieszy i kojarzy się z psychiatrą.
Tak, tak, mam psychiatrę, ale do mnie nie pisze Tongue (taki tam joke)
Cytat:Widać w tym walkę podmiotu lirycznego pomiędzy wołaniami natury, która zbliża ją do namacalnego szczęścia, a czystością, którą zmierza ku szczęściu absolutnemu. Widzi w tych wołaniach obu konflikt interesu
Nosz kuwa! To jest twoim zdaniem proste i, w dodatku, oczywiste zagadnienie każdemu nam bliskie i roztrząsane przez nas dziennie? Nie jest, a ty to chciałeś ująć w paru wersach parowyrazowych na krzyż?
Rozumiesz, o co mi chodzi?
Toż to wołanie natury! Zbliża się ona do namacalnego szczęścia. Ale czystość trochę wadzi, bo szuka absolutnej jej wersji. Śmierć jest drogą do awe, a my jesteśmy wyobrażeniem nas samych, w nirwanie jedyni, amen.
To nie jest aż tak zawiłe, to co piszesz, jest całkiem zrozumiałe i ciekawe, w porządku Smile ale gdzieżbym ja pognał z taką interpretacją w takim wierszu, miniaturyzacji majstersztykiem będącym! Sad
Cytat:Sprawdzam skrzynkę na listy
Myślisz o mnie widzę
Pusto znowu nic
To też pewien rytuał
Którym traktujesz mnie poważnie
No dobrze, to akurat jest oczywiste (choć myślisz o mnie i pusto znowu nic wprowadza mętlik. nie ma jednak zbyt wiele znaków, aby naprowadzić moją interpretację na właściwe tory, tak między nami) i nawet potrafi przejąć czytelnika. Ale co robi w takim razie cała reszta i gdzie to miało zmierzać? Tylko tyle nam powiedzieć? PL sobie samotnie stołuje do świeczki, lejąc łzy zawodu miłosnego, gnębi go to, odchodzi od zmysłów, karmi się nadzieją (wiarą?), generalnie świruje, bo nawet zerowa korespondencja z ukochanym wydaje mu się deklaracją. Tak?
Choć, tak między nami, ja ostatnie odczytywałem tak, że utracona/y luba/luby POWAŻNIE traktuje postanowienie o tym, że się więcej nie odezwie. Co musiało mieć, oczywista, miejsce w przeszłości.

Nie, wierszyk, z całym szacunkiem, nie zasługuje na twoją interpretacje, bo nie zawarłeś (IMO!!!!!) jej w nim. A ja nie jestem jasnowidzem. Ani, minimum, w takim stanie ducha, jak PL.

Cytat:Miejmy nadzieję, że robi to miarodajnie.
Ano właśnie, miejmy ją.
Odpowiedz
#10
Teraz w tym utworze najbardziej podoba mi się interpretacja. Miriad, czepiasz się. Naczelna myśl komunizmu to: Od każdego według jego możliwości. Każdemu według jego potrzeb. Nie chcesz stworzyć usrtoju idealnego?
Odpowiedz
#11
A, masz rację. Faktycznie, wszystko cacy. Chylę czoła geniuszowi Smile Mea culpa
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości