Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Chyba jestem kloszardem
#1
Chyba jestem kloszardem

Brudno tu u mnie, przepraszam, i martwa przestrzeń,
miast chmur płynie szarość cieniem prawdziwego słowa.
Styropianowe kwiaty, plastik traw,
uginają się pod naszymi stopami
coś krzycząc o beznadziejnej
trwałości tworzyw sztucznych - nie próbuj z(a)łamać.
I tak toksycznie spłoną tutejszym latem, uwierz,
oślepią nas, będzie ciężko oddychać,
dopóki nie spłyną okoliczną rzeką - w żyłach,
aby zatruć ocean.
Odpowiedz
#2
Zadziwiająco krótki wiersz, jak na Ciebie Wink
Podoba mi się, chyba najbardziej przez to, że nie ma patosu, który mnie zawsze zniechęcał do Twojej poezji. Jest taki surowy, jak na Ciebie, a jednocześnie pełen gładkich metafor. Czytając go, widzę Hakai, która porzuciła (na chwilę?) romantyczną formę, jakby (na chwilę?) dojrzała, zmieniła punkt widzenia.
Trochę mnie nie przekonuje tytuł, ale poza tym bardzo jestem na tak.Heart
Odpowiedz
#3
No, mnie też nie odrzucił. Zachowałeś swój smak grubych linijek bez nadmiernego międlenia. I podoba mi się to podkreślenie okolicznych żył, że ten plastyk i rzeki do serca. Fajny wiersz ekologiczny, PL czeka sprzątanie w pokoju.
Odpowiedz
#4
Krótki, bo ocknęłam się o czwartej albo piątej w Nocy, spojrzałam za okno, i momentalnie miałam ten "wiersz" w głowie. Długiego nie zdołałabym spisać po ciemku.
Chlip, a uwielbiam patos i romantyczną niedojrzałość.
I, bo nie wiem, jak mam odebrać drugi komentarz, radziłabym równać śmieci do oszustw i kłamstw, ale tak czy inaczej - bardzo Wam dziękuję. Big Grin
Odpowiedz
#5
Wiesz, tak naprawdę, ta Twoja romantyczna dusza jest piękna i dobrze, że są na świecie ludzie o takiej wrażliwości. Tyle, że po prostu ja nie gustuję w tych klimatach. Jednak wolę taki romantyczny patos od całkiem niezrozumiałej poezji "ambitnej", w której im więcej trudnych słów i pokrętnych metafor, tym jest (niby) bardziej wartościowa. A ja czytam jakby w całkiem innym języku.
Odpowiedz
#6
To przyrównaj pokój do głowy i sprzątanie gotowe Wink
Odpowiedz
#7
To bardzo miłe, Czarownico. Smile
Mnie czasem pokrętne metafory kuszą, aczkolwiek... pisze się chyba dla piękna w przekazie, a cóż po nim, gdy jest niezrozumiały?

Vysogot, nie wiem dlaczego, ale rozbawiłeś mnie. Czytając pierwszy raz Twój drugi komentarz odebrałam "pokój" jak "białą gołębicę". Zabrzmiałeś jak zakonnica po zafarbowaniu umysłu na zielono. Nieistotne. Fakt, masz rację, ale wolałam się upewnić. Big Grin
Odpowiedz
#8
Duchowo - moralny kloszard? Świetne... Zapadający wiersz, no i nie bez znaczenia jest, że peel wydaje mi się bliski. Lubię utwory mocno działające na wyobraźnię, a ten niewątpliwie taki jest.
Tekst natchniony - w pozytywnym sensie.
Odpowiedz
#9
Beznadziejna trwałość tworzyw sztucznych skojarzyła mi się z beznadziejną apoteozą przecietności... jakoś tak... wszystko w cieniu prawdziwego słowa... czekając aż zdechnie w oceanie struty ropą śledź ostatni.

Hakai napisał(a):...ocknęłam się o czwartej albo piątej w Nocy, spojrzałam za okno, i momentalnie miałam ten "wiersz" w głowie.
A co było za oknem? ...może nie "co było" tylko co zobaczyłaś?
Odpowiedz
#10
Bardzo Ci dziękuję, Tjereszkowa. Mam nadzieję, że Twój nick nie powinien odmieniać się jakoś cudacznie - jeżeli tak, przepraszam.


Cytat:A co było za oknem? ...może nie "co było" tylko co zobaczyłaś?

Jakkolwiek niepoprawnie romantycznie to brzmi - chmury zasłoniły mi gwiazdy. Wydawały mi się brudnoszare z odległą nutą brązu, którą tylko zaspane oczy mogły dostrzec.

... I postanowiłam nawiązać do stanu ducha i umysłu.
Odpowiedz
#11
(20-01-2016, 23:47)Hakai napisał(a): Wydawały mi się brudnoszare z odległą nutą brązu...
...a to tylko ludzkie namiętności rozmywały się w zetknięciu z chlebem dnia powszedniego.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości