Czy to przez wrażeń głód
Lód zagęstniał między nami
Chłodny wiatr znów trzaska drzwiami
Ogień brnie w skostniały chód
Zjawi się śnieżny lud
Raził będzie bałwanami
Skrzypią nerwy pod stopami
Stąd się bierze zimny płód
Płyniemy na swej krze
Pajączki chcą nas rozdzielić
Lawiną kry krawędź zdzielić
Titanic w górę prze
Ciągnie sanie z dużą siłą
Bo wspólny wróg rodzi miłość
(albo: Titanic górę pcha
Z dużą siłą ciągnie sanie
Wspólny wróg rodzi kochanie)
Aby przyszły roztopy, musicie wzajemnie poczuć chłód do kogoś innego.
Lód zagęstniał między nami
Chłodny wiatr znów trzaska drzwiami
Ogień brnie w skostniały chód
Zjawi się śnieżny lud
Raził będzie bałwanami
Skrzypią nerwy pod stopami
Stąd się bierze zimny płód
Płyniemy na swej krze
Pajączki chcą nas rozdzielić
Lawiną kry krawędź zdzielić
Titanic w górę prze
Ciągnie sanie z dużą siłą
Bo wspólny wróg rodzi miłość
(albo: Titanic górę pcha
Z dużą siłą ciągnie sanie
Wspólny wróg rodzi kochanie)
Aby przyszły roztopy, musicie wzajemnie poczuć chłód do kogoś innego.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.