w tym kwadratowym mieście słowa kanciaste i utwardzone
drogi cemętnie wiją się jak rzeki bez źródeł bez delt bez nadziei
bez sensu siadają na stopniach do nieba nie prowadzących
palą fałszywe erzace żrą chemię w czystej postaci wdychają
aerozole i tyją dla samej okrągłości w tym kwadratowym mieście
na końcu kanciastej geody gdzie mimo upływu eonów – tak samo
drogi cemętnie wiją się jak rzeki bez źródeł bez delt bez nadziei
bez sensu siadają na stopniach do nieba nie prowadzących
palą fałszywe erzace żrą chemię w czystej postaci wdychają
aerozole i tyją dla samej okrągłości w tym kwadratowym mieście
na końcu kanciastej geody gdzie mimo upływu eonów – tak samo