dedykacja - mistrz Grzegorz Braun
Na początku była ciemność plemienna,
strach rodził wrogów, wrogowie zaś strach,
lecz w tej ciemności płomyk kolebki
zaświecił i zmienił oblicza tej ziemi,
jak laury Cezara dumnie znaczyła
misja imperium, moc niosła w Europę
i dyscyplinę, okno otwarto
i wpuszczono światło hebrajskim symbolem,
wspaniałą koronę zdjąć chciała ciemnota
spode sztandarów dawnego chaosu,
i w końcu legion rycerzy porządku
nie zdołał wstrzymać dzikusów ze wschodu,
lecz mimo iż zamki w połowie runęły,
jasnością honoru świeciły narody
w kolorze królewskiej purpury i stali
tarcz stanowiących mur niezniszczalny,
wspaniałowiecze zwieńczyła ciekawość
która otwarła wrota do piekieł
dla babilońskiej rewolty szatanów
co krzyża użyli w przeklętym pretekście,
tak zbłądził człowiek w koło wpisany,
zatoczył koło i wszedł w zacofanie,
poganin w latajacej maszynie,
ozdobione puste naczynie,
mówiącym równość i o krwi sarmackiej
dano przejściowy tłusty przywilej,
i w kłamstwach pogaństwa od środka niepokój
przed apokalipsą zdawał się sączyć,
i wówczas w dwóch obcych światach złączonych
pełna dziwactwa epoka nadziei
jak mgiełka co zdechła w spisku masońskim
unosić zaczęła się widmem postępu,
a postęp był to złowrogi i zgubny,
gdzie ociemnienie ozwano światłem,
spalono nim wolność pod hasłem wolności,
ucięto sobie samemu głowę,
pierwszy nowotwór określał trójpodział
na bandytów, służby i loże, podziały
wykorzystały kurewskie władze
w granicach własnych brzęczących sakiew,
w tym chorym eksperymencie demonów
nazwanych przez siebie demokratami,
wyrosła grupa stęsknionych dzieci
szamoczących się z pętów postępu,
tak pokolenie za pokoleniem
buntowało się przeciw sobie,
aż stanęła postać wśród dymu na wzgórzu
- anioł śmierci w masce gazowej,
wąsaczowi się przeciwstawił
przebiegły katolik, a jedni wpadli
na pomysł by przejąć kontynent cały,
drudzy nowotwór opracowali,
drugi nowotwór pod hasłem równości
sierpem i młotem niszczył organizm,
i gdy obalono zarazę czerwoną,
do tamtej zarazy z powrotem wrócono,
i tak oto chaos kontynent ten niszczy,
rządzą ciemnomyślni terroryści,
ludobójcy tu, tam, hańby szczyty,
Chrystus nie był bardziej przybity,
aż po współczesność trzy są rozdziały
- epoka ciemna,
epoka jasna,
nowotwór czyli ciemnota większa niż ta pierwsza,
ucząc się na błędach tysiąclecia
powrócić do szlachetnego tronu,
podnieść koronę! w koronie Orzeł,
zamek monarszej sprawiedliwości,
z historii kart jest jeden wniosek,
wbrew spraw kłamliwie nazywanych,
iż wolnym nie jest obywatel
ni towarzysz, acz poddany.
Na początku była ciemność plemienna,
strach rodził wrogów, wrogowie zaś strach,
lecz w tej ciemności płomyk kolebki
zaświecił i zmienił oblicza tej ziemi,
jak laury Cezara dumnie znaczyła
misja imperium, moc niosła w Europę
i dyscyplinę, okno otwarto
i wpuszczono światło hebrajskim symbolem,
wspaniałą koronę zdjąć chciała ciemnota
spode sztandarów dawnego chaosu,
i w końcu legion rycerzy porządku
nie zdołał wstrzymać dzikusów ze wschodu,
lecz mimo iż zamki w połowie runęły,
jasnością honoru świeciły narody
w kolorze królewskiej purpury i stali
tarcz stanowiących mur niezniszczalny,
wspaniałowiecze zwieńczyła ciekawość
która otwarła wrota do piekieł
dla babilońskiej rewolty szatanów
co krzyża użyli w przeklętym pretekście,
tak zbłądził człowiek w koło wpisany,
zatoczył koło i wszedł w zacofanie,
poganin w latajacej maszynie,
ozdobione puste naczynie,
mówiącym równość i o krwi sarmackiej
dano przejściowy tłusty przywilej,
i w kłamstwach pogaństwa od środka niepokój
przed apokalipsą zdawał się sączyć,
i wówczas w dwóch obcych światach złączonych
pełna dziwactwa epoka nadziei
jak mgiełka co zdechła w spisku masońskim
unosić zaczęła się widmem postępu,
a postęp był to złowrogi i zgubny,
gdzie ociemnienie ozwano światłem,
spalono nim wolność pod hasłem wolności,
ucięto sobie samemu głowę,
pierwszy nowotwór określał trójpodział
na bandytów, służby i loże, podziały
wykorzystały kurewskie władze
w granicach własnych brzęczących sakiew,
w tym chorym eksperymencie demonów
nazwanych przez siebie demokratami,
wyrosła grupa stęsknionych dzieci
szamoczących się z pętów postępu,
tak pokolenie za pokoleniem
buntowało się przeciw sobie,
aż stanęła postać wśród dymu na wzgórzu
- anioł śmierci w masce gazowej,
wąsaczowi się przeciwstawił
przebiegły katolik, a jedni wpadli
na pomysł by przejąć kontynent cały,
drudzy nowotwór opracowali,
drugi nowotwór pod hasłem równości
sierpem i młotem niszczył organizm,
i gdy obalono zarazę czerwoną,
do tamtej zarazy z powrotem wrócono,
i tak oto chaos kontynent ten niszczy,
rządzą ciemnomyślni terroryści,
ludobójcy tu, tam, hańby szczyty,
Chrystus nie był bardziej przybity,
aż po współczesność trzy są rozdziały
- epoka ciemna,
epoka jasna,
nowotwór czyli ciemnota większa niż ta pierwsza,
ucząc się na błędach tysiąclecia
powrócić do szlachetnego tronu,
podnieść koronę! w koronie Orzeł,
zamek monarszej sprawiedliwości,
z historii kart jest jeden wniosek,
wbrew spraw kłamliwie nazywanych,
iż wolnym nie jest obywatel
ni towarzysz, acz poddany.